05 sierpnia 2016, 12:12
Recenzja: „Maximum City. Bombaj” Suketu Mehta

Suketu Mehta

„Maximum City. Bombaj”

Mieszkający w Stanach Zjednoczonych Hindus po 21 latach powraca do swojego rodzinnego miasta, próbując reanimować mit utraconego dzieciństwa. Finalista Nagrody Pulitzera i jedna ze stu najlepszych książek ostatniej dekady według „The Times” to gorzka rewizja przeszłości, próba przedstawienia miasta, które na przestrzeni dwóch dekad zmienia się diametralnie. Autor opuszcza Bombaj, by zastać Mumbaj – metropolię, której metamorfoza sięga znacznie dalej niż do jej nazwy, zmienionej na znak odcięcia się od kolonialnej przeszłości.

Suketu Mehta szybko przekonuje się, że Bombaj – jawiący się we wspomnieniach jako arkadyjska kraina – w niczym nie przypomina melodii przeszłości. Oszustwa, korupcja, tłok, upał, brud, krzyk, konieczność przestrzegania irracjonalnych zasad – to tylko niektóre z trudności, z jakimi każdego dnia mierzy się główny bohater i jego rodzina. „Ocean powinien je zalać, wtargnąć na te wyspy jedną ogromną falą przypływu i zmieść je z powierzchni ziemi. Należałoby je zbombardować” – pisze Mehta w przypływie złości.

Przemierzając ulice liczącego 17 milionów miasta autor przedstawia mieszkańców najróżniejszych warstw społecznych: bezdomnych, polityków, policjantów, morderców, mieszkańców slumsów czy gwiazdy Bollywood. Bombaj równocześnie nas zachwyca i obrzydza. Nieudolnie działające służby publiczne, chaos w komunikacji miejskiej i piętrzące się na ulicach śmieci sprawiają, że doceniamy możliwość życia w Europie. Bliskość i solidarność mieszkańców slumsów zmuszają z kolei do zastanowienia się nad trwałością więzi w naszej społeczności, propagującej indywidualizm i współzawodnictwo.

Bombaj skupia w sobie wszystkie smaki, zapachy i emocje świata w zintensyfikowanym wymiarze. By przeżyć, przybysz z zagranicy musi zapomnieć o wszystkich znanych mu dotychczas przyzwyczajeniach i obyczajach. Prywatność, ciepła woda czy czyste powietrze są luksusem. Trudno zrozumieć, dlaczego do pękającej w szwach metropolii, gdzie 28 508 osób ściśniętych jest na kilometrze kwadratowym, przybywają kolejni imigranci.

Podzielona na trzy części książka pozwala nam poznać stolicę indyjskiego stanu Maharasztra z zupełnie różnych stron – skrywającą się w niej przemoc, przyjemność i nieustanne przejścia, którym stawia czoła. Marzące o nowoczesności Indie są krajem ekstremum i sprzeczności, gdzie klimatyzowane budynki sąsiadują z pozbawionymi dostępu do bieżącej wody slumsami. Letnie uczucia nie wchodzą w grę.

„Maximum City. Bombaj” to także próba odpowiedzenia sobie na pytania o tożsamość narodową, o przynależność do jednej z dwóch dominujących kultur. Życie głównego bohatera, mimo wszelkich zachodnich udogodnień, zdeterminowane jest doświadczeniami z okresu dorastania. Suketu Mehta jest Hindusem za Oceanem i obywatelem Zachodu w Indiach – obcy w obydwu krajach, które powinien móc nazwać domem.

Monika Mańka

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Monika Mańka

komentarze (0)

_