19 lutego 2013, 09:09 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Ze szkołą na bakier czy pod rękę?

Trzy tygodnie temu („Polska szkoła czy prywatne lekcje?”, TP nr 4, 27.01.2013) podjęliśmy temat edukacji dzieci w polskich szkołach sobotnich lub podczas prywatnych lekcji. W dobie nasilającej się polskiej emigracji, podjęcie decyzji w tej sprawie wcale nie jest rzeczą oczywistą. O rady dla rodziców w tej kwestii, „Dziennik” poprosił ludzi od lat związanych z polonijną edukacją.

 

Aleksandra Podhorodecka prezes PMS

Aleksandra Podhorodecka/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Aleksandra Podhorodecka/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Zagadnienie „Polska szkoła czy prywatne lekcje?” trzeba sprowadzić do prostego pytania: czego się spodziewamy po polskiej szkole sobotniej? Jeśli ma ona być wyłącznie miejscem, gdzie dziecko uczy się jęz. polskiego, to może faktycznie wybrać lekcje prywatne. Mogą one dziecku skuteczniej pomóc w nauczeniu się, opanowaniu czy szlifowaniu jęz. polskiego. Oczywiście, za większe pieniądze niż sobotnia szkoła. W pojęciu dziecka będzie to jednak wyłącznie nauka. Ale czy chodzi wyłącznie o szkołę językową? Polska szkoła sobotnia to wspólnota, przyjaciele, historia i geografia, śpiew, taniec, kultura, zwyczaje, harcerstwo, zabawa. To wiązanie dziecka ze środowiskiem polskim; przekazywanie mu wartości polskich; poznawanie kraju ojczystego z nauczycielem, rówieśnikami w klasie, księdzem, wspólnotą parafialną. To świadomość, że mieszkając w Anglii, mogą również czuć się Polakami i być z tego faktu dumni. Wycofywanie młodych ze środowiska polskiego na pewno nie pomoże im w utrzymaniu więzi z krajem. Prywatny nauczyciel to wygodniejsza opcja, ale wątpię czy skuteczniejsza.

 

Janina Bytniewska dyrektor szkoły im. Jana Pawła II

Janina Bytniewska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Janina Bytniewska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Jako doświadczony pedagog jestem za uczęszczaniem dziecka do polskiej szkoły. Szkoła, jako instytucja, jest niezbędna w okresie kształtowania osobowości dziecka, spełniając funkcje: wychowawczą, opiekuńczą i nauczającą. Edukację w szkole możemy uzupełniać innymi formami zdobywania wiedzy, ale nigdy nie zastąpi szkoły nauczyciel domowy lub korepetytor. My, nauczyciele i pracownicy polskich szkół w Anglii, mamy prawo i obowiązek kontynuować osiągnięcia Polonii XX wieku, która stworzyła nam mocny fundament do rozwijania i wzbogacania nowej rzeczywistości. Nie pozwólmy manifestować na łamach prasy pochopnych opinii na temat obecności szkół polskich w obecnej dobie.

 

Katarzyna Łękarska dyrektor SPK im. Lotników Polskich przy Ambasadzie RP

Katarzyna Łękarska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Katarzyna Łękarska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Według mnie obie z wymienionych opcji mają zarówno wady jak i zalety. Taka decyzja powinna zostać podjęta indywidualnie. Nauka w grupie rówieśników to bardzo ciekawa i urozmaicona forma. Podczas lekcji dzieci mają możliwość spotkać się z innymi osobami, a ich konwersacja nie ogranicza się jedynie do wymiany zdań z nauczycielem (tak jak w przypadku prywatnych lekcji). Im więcej osób, tym więcej zdań na jeden temat, a co za tym idzie ciekawsza i bogatsza rozmowa, bardziej urozmaicona lekcja. Grupa dodaje energii i motywacji. Istnieje więcej możliwości gier, zabaw i konkursów. Bardzo ważnym elementem jest także element współzawodnictwa. Obecność innych uczniów w klasie dopinguje do osiągania lepszych wyników. Musimy pamiętać, że w chwili rozpoczęcia przez dziecko edukacji szkolnej, do grona jego pedagogów wkracza nie tylko nauczyciel, ale również rówieśnicy. Dziecku łatwiej jest naśladować i analizować postępowanie rówieśnika niż osoby dorosłej, gdyż nie występuje drastyczna różnica wiedzy i doświadczeń. Rówieśnicy są dla dziecka źródłem pomocy, ponieważ doświadczają podobnych wymagań ze strony dorosłych i podobnych trudności w ich spełnianiu. W kontaktach z rówieśnikami dzieci często zabierają głos, a ich wypowiedzi są dłuższe, bardziej spójne i zróżnicowane gramatycznie. Dzieci nie boją się mówić, ponieważ nie boją się tego, że zostaną poprawione przez nauczyciela. W przypadku odmienności zdań, dziecko nie wycofuje własnego punktu widzenia, ale dąży do jego wyjaśnienia, sprecyzowania i skonfrontowania z punktem widzenia partnera. Uczy się przez to własnego stanowiska, w pewnym sensie również asertywności.

Nauka indywidualna to stuprocentowa uwaga nauczyciela skupiona na uczniu i indywidualne podejście. Cały plan lekcji, rodzaj i poziom ćwiczeń, poruszane tematy są dostosowane do konkretnej osoby. Nie występuje tu problem ze zbyt łatwymi i zbyt trudnymi zadaniami. Nie występuje również możliwość zabawy i rozmowy z rówieśnikami, a co za tym idzie: możliwość nawiązywania przyjaźni.

Przez wiele lat w SPK im Lotników Polskich istniała forma ,,kształcenia na odległość”. Uczniowie uczestniczyli w zajęciach raz w miesiącu. Aby znaleźć się w polskiej szkole często przemierzali 400 km. Powinniśmy uświadomić sobie, że uczęszczanie do dwóch szkół jest ogromnym wysiłkiem i poświęceniem, nie tylko dla dzieci, ale również dla rodziców. Nagrodą za ten trud jest dwujęzyczność, która w przyszłości będzie ich wielkim atutem.

 

Adam Siemieńczyk, poeta, pisarz

Adam Siemieńczyk Fot. Archiwum Adam Siemieńczyk
Adam Siemieńczyk Fot. Archiwum Adam Siemieńczyk

– Korepetycje tylko oszukują, że się uczymy. Jest miło, ale wyabstrahowanie języka z ludzi, sprowadza go do poziomu języka obcego. Uważam, że dziecko oprócz języka powinno poznać także przyjaciół wśród polskich rówieśników. To może później być ważnym faktem, podtrzymującym naszą tożsamość.

 

 

 

Piotr Kasjas poeta, prowadzi lekcje poezji w polskich szkołach

Piotr Kasjas/ Fot. Piotr Kasjas
Piotr Kasjas/ Fot. Piotr Kasjas

– Pewnych, a zarazem ważnych elementów kulturowych, nie da się osiągnąć lub zachować poprzez korepetycje, czy prywatne lekcje, zwłaszcza u młodego człowieka. Z racji tego, że żyjemy na emigracji, dzieci bardzo często są odseparowane od kontaktu z rówieśnikami, języka, religii i kultury ojczystego kraju. A przecież najważniejszą rzeczą w wychowaniu dziecka w duchu polskości jest znalezienie dla niego wystarczająco dużo czasu, by wpoić mu pewne wartości narodowościowe. Czyli przy braku czasu na wychowywanie dzieci przez rodziców, sobotnia polska szkoła pełni tutaj bardzo ważną funkcję bezpośrednią w nauczaniu i kształtowaniu najmłodszych w duchu polskości, w oparciu o kulturę, religię i język ojczysty –najważniejsze elementy, które tworzą i zachowują polską społeczność poza granicami kraju.

 

Barbara Osuch nauczyciel w szkole im. M. Konopnickiej

Barbara Osuch Fot. Archiwum Barbara Osuch
Barbara Osuch Fot. Archiwum Barbara Osuch

– Polskie szkoły są bardzo istotnym elementem kształtującym charakter oraz osobowość młodego emigranta. Nauczanie indywidualne w postaci prywatnych lekcji z pewnością przynosi bardziej wymierne efekty w zdobywaniu wiedzy, niż praca w kilkunastoosobowej grupie, to jednak uczęszczanie do polskiej szkoły ma więcej zalet. Uczniowie nie tylko uczestniczą w lekcjach, ale również biorą udział w wielu wydarzeniach kulturalnych. Nie bez znaczenia jest kultywowanie tradycji i zwyczajów, związanych z obchodami np. Wielkanocy. Uważam, że w perspektywie czasu, uczęszczanie do polskiej szkoły przyniesie zdecydowanie więcej korzyści dla ucznia niż lekcje prywatne. Ważne są także zawarte przez ucznia znajomości i przyjaźnie w szkole oraz budowa nowych relacji w społeczeństwie na emigracji.

 

Henrieta Rutkowska nauczyciel w szkole na Willesden Green

Henrieta Rutkowska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Henrieta Rutkowska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Każdy z nas uczy się inaczej, nie dla każdego system szkolno-klasowy jest odpowiedni. W tym wypadku należy pomyśleć o możliwościach, jakie dają prywatne lekcje. Jednak dla coraz większej liczby polskich dzieci mieszkających w UK, jęz. polski staje się obcym, którego muszą się uczyć tak, jak większość z nas musiała uczyć się jęz. angielskiego. Zastanówmy się, co najbardziej pomogło nam w tej nauce? Moim zdaniem nie ma nic lepszego niż kontakt z żywym językiem, różnymi jego „odcieniami” w potocznej mowie. Tego nie uzyskamy w kontakcie z jednym, choćby najlepszym, nauczycielem. Polska szkoła zapewnia kontakt z językiem na różnych poziomach komunikacji. Nie tylko nauczyciel – uczeń, ale również uczeń – uczeń.

 

Monica Kostrzewska wicedyrektor w szkole na Willesden Green

Monica Kostrzewska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Monica Kostrzewska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Nauki w szkole polskiej nie da się zastąpić prywatnymi lekcjami. Zajęcia w szkole to nie tylko nauka języka, to także zapoznanie się z historią i geografią Polski, której znajomość ma duży wpływ na kształtowanie się tożsamości kulturowej. Szkoła to spotkania z rówieśnikami, nawiązanie przyjaźni i uczestnictwo w prelekcjach historycznych. Na lekcjach uczniowie mogą korzystać z wielu pomocy naukowych, którymi dysponuje szkoła, a nie zawsze są one w posiadaniu osób prywatnych. Młodzi emigranci często są osobami zagubionymi, polska szkoła jest dla nich miejscem, gdzie mogą poczuć się zauważeni. Z perspektywy czasu widzę, że młodzież coraz chętniej uczęszcza do polskiej szkoły, świadczą o tym liczne klasy AS i AL.

 

Katarzyna Wełna nauczyciel w szkole im. M. Konopnickiej

Katarzyna Wełna/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Katarzyna Wełna/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Prywatna edukacja na pewno ma wiele zalet, ale nie zapewni dziecku wszystkiego tego, co wnosi do jego rozwoju społecznego grupa, jaką stanowi klasa. Dziecko uczy się zasad i obyczajów, jakie panują w polskojęzycznej grupie, poznaje jej struktury działania. Pomocne jest mu to w rozwoju świadomości kulturowej i narodowościowej. Dzięki temu ma styczność nie tylko z kulturą angielską, ale też polską. Prywatne lekcje wnoszą zapewne bardzo dużo, nastawione są na indywidualny kontakt z uczniem, na jego zainteresowania i konkretne potrzeby. Nauczyciel poświęca czas tylko jednej osobie i jest to ogromnym plusem. Brak tutaj jednak kontaktu z rówieśnikami, uczestnictwa w ważnych narodowych świętach, czy uroczystościach. Dzięki polskiej szkole dzieci mają szansę być częścią większej polskiej społeczności i najzwyczajniej w świecie, mocniej poczuć swoją polskość.

 

Maria Działowska nauczyciel w szkole im. M. Konopnickiej

Maria Działowska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Maria Działowska/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Obie formy nauki jęz. polskiego w szkole polskiej lub podczas prywatnych lekcji są dobre, ponieważ prowadzą do opanowania języka ojczystego. Nauka w polskiej szkole to nie tylko przyswajanie reguł dotyczących nauki języka, ale kontakt z grupą rówieśniczą. Dziecko w szkole sobotniej uczy się i poznaje świat, a także nabiera umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie, bo w ramach szkoły tworzy się cenne środowisko polskie, które należałoby popierać, aby dzieci nie zatraciły swych korzeni.

 

Renata Sejnowicz nauczyciel w szkole im. M. Reja

Renata Sejnowicz/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Renata Sejnowicz/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Przekazanie młodemu pokoleniu polskiej kultury i języka jest prawdziwym wyzwaniem. Polska szkoła spełnia w tej sferze ogromną rolę: nie dość, że uczy języka i literatury, to jeszcze zaznajamia z tajnikami innych przedmiotów tj. geografii, historii, religii czy śpiewu. Nie chodzi tu tylko o wiedzę merytoryczną, ale o cały przekaz kulturowy, który niesie ze sobą polska szkoła. To właśnie tutaj, przysłowiowy „Polak mały” odtańczy poloneza… Może jedyny raz w życiu? Przyjaźnie zawierane w szkole są zwykle bardzo bliskie i trwają latami, często zastępując rodzinę, która została w Polsce.

Lekcje prywatne to nieco inna bajka. Niewątpliwie dają możliwość rozszerzenia i pogłębienia wiedzy z uwagi na ich specyfikę. Są bardzo skuteczne, ponieważ plan nauczania może być dostosowany ściśle do potrzeb ucznia. Szczególnie korzystne okazują się podczas przygotowań do matury z jęz. polskiego. Polska szkoła natomiast nie tylko uczy, ale również wychowuje w duchu ojczystych wartości.

 

Iwonna Skarzyńska-Goc kierownik księgarni PMS

Iwonna Skarzyńska-Goc/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Iwonna Skarzyńska-Goc/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Najważniejsze jest dać dziecku jakąkolwiek możliwość nauki jęz. polskiego. Dla wielu rodziców najlepszym rozwiązaniem jest posłanie maluchów do szkoły, nie zawsze jest to jednak możliwe, ze względu na sytuację rodzinną, odległość szkoły od miejsca zamieszkania, czasu jaki muszą poświęcić na „dostarczenie” dziecka do szkoły. Polskie szkoły sobotnie powinny dbać o utrzymanie wysokiego poziomu zajęć, by czas spędzony w nich przez dzieci nie był zmarnowany i by dzieci z chęcią do szkoły uczęszczały. Zarówno szkoły, jaki prywatni nauczyciele muszą dbać o to, by rozbudzić w uczniach potrzebę kontaktów z kulturą polską, nie tylko w wymiarze historycznym, ale także współczesnym.

Katarzyna Campbell autorka literatury dziecięcej

Katarzyna Campbell/ Fot. Katarzyna Campbell
Katarzyna Campbell/ Fot. Katarzyna Campbell

– Z całą pewnością nauczanie prywatne jest sposobem efektywniejszym. Nauczyciel cały swój czas poświęca uczniowi, nie musi koncentrować się na przekazywaniu wiedzy innym podopiecznym. Może dopasować plan lekcji do potrzeb ucznia. Polskie sobotnie szkoły mają tę zaletę, że integrują zarówno dzieci jak i ich rodziców, mobilizują rodziny do wspólnych działań na rzecz szkoły, instytucji polonijnych. Dzięki takim akcjom, Polacy żyjący na obczyźnie biorą czynny udział w krzewieniu polskiej kultury.

 

Kinga Christodoulou asystentka nauczyciela w polskiej szkole na Stamford Hill

Kinga Christodoulou/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Kinga Christodoulou/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

– Szkoła to wspaniałe miejsce, nie tylko do poszerzania wiedzy o Polsce i jęz. polskim, ale również do kompleksowego rozwoju intelektualnego. Dzieci uczą się również jak porozumiewać się ze swoimi rodakami, rówieśnikami, a także pewnych zachowań charakterystycznych dla każdego narodu. Poprzez zabawę z innymi znajdują lub pogłębiają swoją tożsamość narodową oraz czują przynależność do polskiej społeczności. Ważnym elementem jest również propagowanie polskich tradycji, które czasami w rodzinach są zaniedbywane lub zapominane. Wybierając nauczanie w domu, tak naprawdę nie dajemy dziecku wyboru wzorców i modeli do naśladowania.

 

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_