26 lipca 2012, 12:11 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Lekcje nie muszą być nudne…

Sobotnie zajęcia w polskiej szkole im. Marii Konopnickiej na Willesden Green to nie tylko nauka i schematyczne, cotygodniowe lekcje. To przede wszystkim miejsce spotkań dzieci i ich opiekunów, którzy pracują na rzecz placówki społecznie.

To także miejsce, gdzie nawiązują się przyjaźnie i umacnia się poczucie tożsamości kulturowej wśród małych, jak i dorosłych członków polskiej społeczności. Tutaj dzieci mają wiele możliwości takiego uczestnictwa w kulturze, w głęboko zakorzenionej polskiej tradycji i bogatej obyczajowości, ponieważ zasady jakimi kieruje się szkoła, program lekcji oraz sposób realizowania go, czynią szkołę przyjazną dla związanego z nią otoczenia i umacniają poczucie przynależności kulturowej Polaków.

Pierwszoklasiści Annabel Ross (L) i Jacek Creedon (P)/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Pierwszoklasiści Annabel Ross (L) i Jacek Creedon (P)/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

To była okazja,

która nie trafia się zbyt często. Jednak kadra nauczycielska na Willesden Green jest otwarta na tego typu nadarzające się możliwości. Dlatego, 4 lutego zawitał do szkoły niecodzienny gość.

Iwona Głogowska – Gieszcz jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i zajmuje się malarstwem na jedwabiu, malarstwem ściennym i projektowaniem wnętrz. Jest autorką licznych wystaw indywidualnych, m.in. w Krakowie, Gdańsku, Sopocie i Nowym Jorku i organizatorką plenerów oraz warsztatów plastycznych w krajach europejskich tj. – Francji, Hiszpanii, Włoszech, na Węgrzech i w Anglii. Jednak do Londynu tym razem przyjechała na krótko i w dodatku prywatnie. Celem jej wizyty było spotkanie z rodziną. O jej Fundacji Horyzonty Sztuki, zajęciach edukacyjnych, które prowadzi z dziećmi i młodzieżą oraz o licznych nagrodach, jakie uzyskała za swoją twórczość, wieść rozeszła się bardzo szybko. Dotarła także do szkoły sobotniej na Willesden Green. Na zaproszenie wice dyrektora szkoły Moniki Sawickiej – Wolnej i rodziców, artystka zgodziła się przyjąć propozycję i pokazać oraz zachęcić dzieci do zajęć plastycznych. Były to niezwykle cenne zajęcia, bo w szkole podczas sobotnich bloków lekcyjnych znalazło się miejsce na muzykę, w ramach zajęć pozalekcyjnych jest taniec i gra na instrumencie oraz języki obce, ale zabrakło tematu plastycznego. W ramach półtoragodzinnych warsztatów w dwóch klasach, podczas których dzieci uczyły się prac plastycznych z surowców wtórnych – gazety, bibuły, czy kolorowy papier, powstały prawdziwe dzieła sztuki.

Najpierw w klasie pierwszej A, którą prowadzi Joanna Kalisz dzieciom zaproponowano technikę kolażu, w której tworzyły pod wdzięczną nazwą „Koty Psoty”. Każde dziecko otrzymało narysowanego kota na kartonowej tacce – przy szkicach pomagała sama autorka, a następnie wyklejało jego podobiznę kolorowymi papierami, bawiąc się przy tym doskonale. „Chodzi o to, aby szkoła była przyjazna dzieciom i robimy wszystko, aby dzieci chętniej przychodziły na sobotnie zajęcia. Ważne jest, aby działo się w niej coś ciekawego, niż tylko lekcje” – zapewniała wychowawczyni Joanna Kalisz.

 

Idealny prezent

W klasie trzeciej A, nad którą opiekę sprawuje Monika Sawicka-Wolna było trochę trudniej, ale równie przyjemnie. Tym razem dzieci tworzyły „Portrety rodziców”. Wszystkie zmieściły się w czasie, wszystkie były motywowane do pracy przez Iwonę Głogowską –Gieszcz i przeze mnie, a co najważniejsze wszystkie były bardzo szczęśliwe z tak odmiennych niż zazwyczaj, w soboty zajęć – mówiła Monika Sawicka-Wolna, która po skończonej lekcji zebrała wszystkie prace i postanowiła je przechować.

Nie na zawsze, jedynie na kilka tygodni i oczywiście za zgodą małych autorów, niektórych prawdziwych talentów. Już niedługo okażą się fantastyczną niespodzianką i prezentem dla rodziców dzieci, z okazji zbliżających się Dni Matki i Ojca. Wice dyrektorka szkoły była bardzo zadowolona z tego, że zajęcia sprawiły tyle radości dzieciom i, że udało się je zrealizować, ponieważ o materiał do prac szkoła musiała postarać się we własnym zakresie. Znalazło się trochę kolorowej bibuły a część gazet przyniosła sama autorka.

Uczniowie klasy pierwszej A ze swoją wychowawczynią Joanną Kalisz/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Uczniowie klasy pierwszej A ze swoją wychowawczynią Joanną Kalisz/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

„Tradycją szkoły jest akademia organizowana specjalnie z okazji Dni Matki i Ojca, zgodnie z datami obchodzenia tych dni w Polsce – przypomina wice dyrektor placówki – podczas tych uroczystości rodzice otrzymają swoje portrety”. Te prace odzwierciedlają to, jak dzieci postrzegają swoich opiekunów wizualnie, ale także zdradzają pewne cechy ich osobowości – to odbicie, w jaki sposób swoją mamę lub tatę postrzega dziecko. To prawdziwy skarb, ukryta, cenna informacja oraz pamiątka na długie lata, a także świetna zabawa. Dlatego rodzice nie mogą się doczekać, kiedy ujrzą swoje portrety widziane oczami ich milusińskich.

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_