03 listopada 2014, 09:00 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Niewzruszony spokój szachisty

Z Mirosławem Jeckiem, szachistą, organizatorem turnieju szachowego w Laxton Hall, uczestnikiem zawodów London Chess Classic 6th oraz nauczycielem gry w szachy w Polskiej Szkole Przedmiotów Ojczystych im. Heleny Modrzejewskiej na Hanwell, rozmawia Małgorzata Bugaj-Martynowska.

Mirosław Jecek (P) oraz John Fowley
Mirosław Jecek (P) oraz John Fowley

 

Szachy to Pana pasja, jakie były jej początki…?

– Wszystko zaczęło się w 1979 roku. W moim bloku na osiedlu była świetlica osiedlowa i jako maluch zawsze tam bywałem. Schodziłem w kapciach i czułem się jak w domu. Różne gry i zajęcia tam prowadzono. Pojawiły się też szachy. Okazało się, że zajęcia z nauki gry w szachy prowadził mój późniejszy nauczyciel historii Wiesław Pietrzyk. Na początku się przyglądałem jak grają inni, zawsze mnie „kręciły” różnego rodzaju rywalizacje. Szczególnie gra z zegarem szachowym wzbudzała emocje. I tak się potoczyło…

 

Szybko pojawiły się pierwsze sukcesy?

– W tym czasie zdobyłem dwa razy Mistrzostwo Szkoły Podstawowej i raz byłem trzeci. Oczywiście był to czas mojego rozwoju więc przewinąłem się przez kilka sekcji i klubów, grałem m.in. w piłkę nożną, siatkówkę, było też karate (styl Kyokushinkai). To ciekawe, ale zaniechałem chodzenia na karate, chociaż je uwielbiałem i byłem fanem Bruce Lee, na rzecz szachów. Śmiałem się ,że wybrałem sport bardziej kontaktowy. W szkole średniej oczywiście kontynuowałem grę w szachy. Byłem cały czas aktywny. Teraz już wiem ,że to zasługa gry w szachy. Mój pierwszy prawdziwy klub szachowy „STAL” Jasień, miał 2 oddziały: jeden w Lubsku a drugi w Jasieniu. W związku z tym, że lubski oddział stawał się coraz silniejszy, zapadła decyzja o odłączeniu i tak powstał w Lubsku klub szachowy CAISSA Lubsko. Siedzibą naszą niezmiennie był Lubski Dom Kultury z dyr. Lechem Krychowskim na czele. Klub istnieje do tej pory i  nadal przynależę do niego. Wielu zawodników wyemigrowało do różnych Państw i miast. Śmiejemy się że jesteśmy „eksportowymi” zawodnikami klubu. Oczywiście jak tylko jest okazja i jestem w okolicy Lubska, to zawsze odwiedzam mój klub i kolegów.

 

Szachy to gra elitarna, królewska…, niekoniecznie dobrze adoptuje się na gruncie polskiej emigracji…

– Dużo napisano nt. szachów, więc dodam, że szachy wyszły już dawno z salonów i komnat królewskich. Teraz grać można wszędzie i z każdym. W wojsku szachy cieszą się wielką estymą. Pamiętam, że jak poszedłem do Dęblina do wojska w styczniu 1990 r. (był to czwartek), a w niedzielę wzięłam udział w mistrzostwach jednostki w szachach w Demblinie, które wygrałem. Dowódca mojego plutonu był tak zachwycony i dowódca Kompani, że jako jedyny elew miałem prawo opuszczania jednostki przed przysięgą i chodziłem na treningi do klubu Czarni Dęblin. Miałem się tam przygotowywać do MP Wojska. Oczywiście grało mi się wyśmienicie i dodatkowo wygrałem Mistrzostwo m. Dęblin na rok 1990. Był to sukces wszystkich… Zaproponowano mi od razu podpisanie kontraktu na żołnierza zawodowego.

 

Czyli szachy okazały się w Pana przypadku rodzajem karty przetargowej. W jakim wieku dziecko może już rozpocząć naukę?

– Z dziećmi zabawę z szachami można wprowadzać już od 3-4 lat. Najpierw pierwsze zabawy figurami, kolorowanki, wierszyki. Ale największa przyswajalność wiedzy przypada na to w wiek 6, 7, 8 lat, kiedy już dzieci potrafią czytać. To jest ważne, bo korzystamy wtedy już z materiałów drukowanych i dobrze jak dziecko odczytuje diagramy szachowe i umie określić położenie figur.

Oczywiście zaczynamy naukę, kiedy mamy ochotę, nie ma barier wiekowych i mylne jest twierdzenie, że jest za późno, jak się często z tym spotykam. Szachy to gra, która daje radość, dlaczego mamy się nie dzielić tą radością z innymi, tylko zamykać w barierach wiekowych. Można zacząć się uczyć w wieku 40 lat i mieć przyjemność z wygrywania z innymi, lub z rozwiązywania zadań szachowych. To ciekawe, ale Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE) wprowadziła osobna konkurencję – rozwiązywanie zadań szachowych. I nie trzeba być wielkim szachistą i mistrzem ,żeby się w to bawić.

 

Istnieje opinia, że opanowanie gry w szachy może pomóc dziecku w jego edukacji również w innych dziedzinach…

– Czy są zajęcia, które można uznać za priorytetowe pod względem pozytywnego oddziaływania na rozwój młodego człowieka? Niewątpliwie jednym z zajęć najbardziej globalnie oddziaływujących na różne sfery rozwoju dziecka są szachy. Na podstawie wieloletnich obserwacji takiego oddziaływania poczynionych przez pedagogów, można stwierdzić że szachy, pomimo potężnego rozwoju intelektu, prowadzą do wszechstronnego rozwoju osobowości, udoskonalenia charakteru, przyswojenia pozytywnych nawyków postrzegania otaczającego nas świata oraz lepszej kontroli własnych zachowań. „Dzięki szachom ukształtowałem swój charakter” – mawiał mistrz świata Aleksander Alechin. W jaki sposób zaangażowanie w grę przekłada się w długim okresie czasu na zmiany osobowości, charakteru i nawyków? Otóż szachy rozwijają ważne pożyteczne cechy, jak np. odpowiedzialność za własne uczynki, bo szachista dobrze wie, że każde wykonane posunięcie musi być wszechstronnie przeanalizowane. Inaczej bowiem przeciwnik wyszuka jego słaby aspekt i ufunduje nam kłopoty. Chcąc wygrać nie możemy ograniczyć analizy. Człowiek nieodpowiedzialnie podchodzący do własnych posunięć grający na „chybił trafił” nie ma szans wygrać z poważnym przeciwnikiem. Ponadto szachy uczą obiektywności, bo aby skutecznie osiągać postawione cele należy obiektywnie oceniać możliwości własne i naszego przeciwnika. Ludzie o zawyżonym poczuciu własnego „ja” po bolesnych porażkach dochodzą do wniosku, że mogli przecenić własne zdolności i możliwości. Skromnym zwycięzcom natomiast, szachy dodają pewności siebie i wzmacniają w nich poczucie własnej wartości. Uczą również zdolności koncentracji, ponieważ bez umiejętności szybkiego skutecznego skoncentrowania się, nie ma mowy o osiągnięciu dobrego rezultatu w jakimkolwiek sporcie. Ta cecha w nadzwyczajnym stopniu rozwijana przez szachy, niezwykle pomaga w osiągnięciu dobrych rezultatów nie tylko w karierze zawodowej, ale i wobec każdego celu, jaki wytyczymy sobie w życiu. Można tutaj też mówić o nabywaniu umiejętności analizy czynów i zachowań, ponieważ przyzwyczajenie do głębokiej analizy wykonywanych przez gracza i jego przeciwnika posunięć, przekłada się w życiu codziennym na wnikliwą analizę czynów i zachowań nie tylko własnych, lecz także otaczających nas ludzi. Jest to istotny warunek uzyskiwania postępów życiowych.

 

Opanowanie sztuki gry w szachy pomaga w podejmowaniu trudnych decyzji, nabywania pewnego rodzaju odporności psychicznej…

– Podczas rozgrywania partii szachistom zdarza się popadać w sytuacje stresowe. Powodem najczęściej jest niedoczas na dokończenie partii lub wykonanie określonej ilości posunięć. Działać i podejmować decyzje należy wtedy szybko i stanowczo. Szachy więc kształcą tę umiejętność, dodając tym samym pozytywnych cech pomocnych w osiąganiu sukcesu zawodowego. Udział w turnieju to oddziaływanie na szachistę wielu zmiennych. Należy przede wszystkim radzić sobie z różnymi przeciwnikami. Każdy z nich to niepowtarzalny , nierzadko trudny w „przetrawieniu” splot wyglądu, zachowania i stylu gry. Profesjonalistę raczej nie wzruszy na przykład przeciwnik w stroju ludowym z Afryki Środkowej cichutko dudniący pod nosem melodię plemienną. Nie uśpi jego czujności babcia zasiadająca po drugiej stronie szachownicy i jednocześnie robiąca na drutach, lub sześcioletni „wunderkind” grający na poziomie przyzwoitego komputera. Niewzruszony spokój szachisty to nic innego, jak doskonałe panowanie nad własnymi emocjami i odruchami, panowanie doprowadzone czasem do perfekcji. Aby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na pokerową twarz Karpowa podczas rozgrywania partii. W trudnych chwilach na turnieju – ostrego braku czasu hałasu widowni, nieeleganckich podpowiedzi przeciwnikowi, pomyłek sędziów – panowanie nad sobą i nad sytuacją potrafi wyeliminować wszystkie zjawiska negatywne i utorować drogę „czystego rozumu”. Oto jedna z zalet uprawiających ten sport profesjonalistów z powodzeniem stosowana przez nich w życiu codziennym.

 

Bywa, że odnosi się porażkę…

– W szachach zdarzają się druzgocące klęski. Umiejętność regeneracji po takim fiasku ocali szachiście psychikę nawet zdawałoby się w życiowej sytuacji bez wyjścia. Siedem podstawowych cech i umiejętności nie wyczerpują dłuższej listy innych pozytywnych oddziaływań szachów na osobowość. Dzięki szachom człowiek nabiera racjonalnego dystansu do zachodzących w jego życiu zjawisk. Staje się spokojniejszy, cierpliwszy bardziej wyważony. Wielokrotnie zdarzało mi się obserwować radykalne zmiany w osobowości dziecka. Rozkapryszony, nieprzewidywalny jak miotła elektryczna dzieciak przemieniał się w rozsądnego intelektualistę.

 

Mam Pan swoich mistrzów?

– Raczej nie. Wszystkich lubię „po kawałku”. Lubię mistrzów, którzy potrafią szybko zakończyć partię szachową. Potrafią wyszukać i zagrać w partii takie pułapki, że przeciwnik robi wielkie oczy jak odnajdzie swoją porażkę. Taka partia zakończona przed 25 posunięciami nazywa się „MINIATURĄ”. To wielka frajda wygrać tak szybko z dobrymi przeciwnikami. A mam trochę w kolekcji tego typu skalpów.

 

Sam też otrzymał pan kilkukrotnie tytuł mistrzowski…

– Byłem Mistrzem w kat. senior kilku miast polskich, grałem i zdobywałem wysokie lokaty w międzynarodowych zawodach, w Czechach, Niemczech, Holandii. Obecnie cieszę się bardziej z wyników moich podopiecznych (juniorów) jak zajmą jakieś wyższe miejsca w zawodach. Wyniki obserwuję na stronach internetowych i z tego jestem bardziej dumny.

 

Na zaproszenie PMS prowadził Pan turniej szachowy w Laxton Hall…, prowadzi Pan też zajęcia w PSPO im. Heleny Modrzejewskiej na Hanwell…

– Zaproponowano mi organizację turnieju w 2013 i w 2014 roku. Byłem pod wielkim wrażeniem ogromu imprezy i sprawności przeprowadzenia. Tyle konkursów i zawodów w jeden dzień, plus rozdanie nagród i inne atrakcje. Według mnie to Organizacyjne Mistrzostwo Świata. Dzięki przychylności władz polskiej szkoły im. Modrzejewskiej otrzymałem możliwość szkolenia dzieci od podstaw poprzez zabawy, kolorowanki, wierszyki. Nadmienię , że są jeszcze wolne miejsca. Gramy na sprzęcie turniejowym, gdzie dzieci poznają od razu prawdziwe szachy, ich rozmiar i kształt, sposób poruszania, zasady gry. W przyszłości marzy mi się przygotowanie Mistrzostw Polonii w UK w szachach. To by była prawdziwa promocja szachów.

 

Obecnie przygotowuje się `Pan do zawodów, które odbędą się 6 grudnia…

 – To będzie London Chess Classic 6thzawody odbędą się w dniach 6-14 grudnia. Zagra cała elita szachowa, planowany jest udział max. 500 zawodników. Jest przewidziany cały zestaw turniejów, z podziałem na kategorie szachowe. Wezmę udział w Rapid OPENIE, czyli zagram z najsilniejszymi. Moim marzeniem jest zająć miejsce w pierwszej setce. Zapraszam na stronę turnieju : www.londonchessclassic.com

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_