01 listopada 2012, 15:03 | Autor: Jolanta Potocka
Koncert „In Memoriam” Marisy Morganti-Stachów

Konfraternia Artystów Polskich razem z POSK-iem organizuje 4 listopada specjalny koncert poświęcony pamięci Marisy Morganti-Stachów, śpiewaczki i prezesa Konfraterni, której pierwsza rocznica śmierci przypada 13.12.2011.

 

Kim była Marisa? Matka jej była Włoszką, a ojciec Polakiem, żołnierzem 2 Korpusu. Urodziła się we Włoszech w Anconie. Mówiła świetnie po polsku, gdyż ojciec nalegał, ażeby w domu mówiono wyłącznie po polsku. Matka również biegle władała tym językiem. W jednym z wywiadów powiedziała, że do Anglii dostała się dzięki ojcu, który po wojnie sprowadził ją i matkę na Wyspy. Zanim przeniosła się do Londynu mieszkali przez wiele lat w Stratfordzie. Już od małego dziecka wykazywała talent wokalny. Śpiewała w szkole i w kantynie żołnierskiej. Śpiew to była jej pasja.

Zdobycie nagrody na Międzynarodowym Konkursie Radiowym dla młodych artystów w 1965 roku zadecydowało o studiach muzycznych w Warszawie. Kształciła się na Akademii Muzycznej, gdzie pod kierunkiem prof. Steni Zawadzkiej ukończyła w 1974 r. wokalistykę. Będąc jeszcze na studiach reprezentowała uczelnię na Festiwalu Jana Kiepury i Stanisława Moniuszki. Natura obdarzyła ją wspaniałym sopranem lirycznym. Zadebiutowała na deskach Teatru Wielkiego w roli Zerliny w operze „Don Giovanni” Mozarta w reżyserii Włodzimierza Gołobowa. Śpiewała tylko po polsku i włosku, a ulubionymi ariami były arie z oper Moniuszki, Verdiego, Belliniego i Szymanowskiego.

Dalsze występy w Polsce to partie w operach „Czarodziejski Flet” Mozarta, jak i „Leśniczy w Kozienickiej Puszczy” Kurpińskiego. Lubiła śpiewać arię Heleny z „Halki” Moniuszki, czy arię Zulejki z „Króla Rogera” Szymanowskiego. Arie te pozostały na stałe w jej repertuarze.

 

Powrót na Wyspy

 

W 1976 powróciła do Wielkiej Brytanii, gdzie występowała w Purcell Room i Leighton House. W 1989 roku śpiewała w słynnym Carnegie Hall w Nowym Yorku. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych można było usłyszeć ją na Uniwersytecie w Harvard, w Honolulu i na Hawajach. Na Wyspach występowała w roli Safi w „Baronie Cygańskim” Straussa, w musicalu „King and I” i w romantycznej operze „Satanella” Belfe’a. W 1996 roku przestała śpiewać zawodowo ze względu na stan zdrowia. Cały swój entuzjazm i ukochanie muzyki skierowała na Konfraternię Artystów Polskich, której była prezesem. Promowała przede wszystkim polskich muzyków. Jej najbardziej ambitnym dziełem było wystawienie w 2008 roku w Sali Teatralnej POSK-u opery Stanisława Moniuszki „Verbum nobile”, do której zaangażowała polskich solistów, chór i instrumentalistów. Ta jednoaktowa opera okazała się ogromnym sukcesem. Marisa wykazała się wtedy swoim talentem organizatorskim. W 2008 roku odebrała „Honorową Nagrodę Dziennika Polskiego”, jaka została przyznana Konfraterni Artystów Polskich za pracę społeczną – promowania polskich muzyków na terenie Wielkiej Brytanii.

 

Wypowiedź kolegi

Zbigniew Sinicki tenor, kolega po fachu Marisy, w rozmowie z „Dziennikiem” wspominał, kiedy po raz pierwszy śpiewali w „La Boheme”. Zachwycił go nie tylko jej piękny głos, ale i uroda. Twierdził, że Marisa była wspaniałą Trawiatą i że najlepiej wychodziły im duety z tej właśnie opery. Wspominał koncert na Ealingu, podczas którego śpiewała piosenki do słów Adama Mickiewicza. Marisa miała wspaniałą kolekcję płyt z ariami, których często słuchała. Bardzo lubiła piosenki i pieśni włoskie, neapolitańskie. Wkładała masę serca we wszystko związane z muzyką.

 

Prezes Konfraterni

Marisa Morganti-Stachów zwróciła się z prośbą do Barbary Bakst o przejęcie prowadzenia Konfraterni Artystów Polskich, gdyż już nie czuła się dobrze. Ponieważ zależało jej, aby przejęła to osoba odpowiednia, w liście do Barbary m. in. napisała: „Pani wiedza muzyczna, doświadczenie (…) stanowiłyby dla nas nieocenioną pomoc”. Wierzyła, że przyniosłoby to dużą korzyść organizacji. Przychodziła na koncerty, będąc już poważnie chorą. Zawsze siadała przy stoliku swoich zaprzyjaźnionych pań. Barbara mówiła, że Marisa była bardzo dobrą osobą, subtelną. Trudno było jej z powodu tych cech działać w środowisku. Mówiła też, że gdy przychodziła do niej do domu, słuchały razem nagrań. W świecie muzycznym doszukały się wspólnych znajomych.

W 2009 roku Barbara Bakst przejęła prowadzenie Konfraterni. W niedzielę 4 listopada śpiewacy, którzy występowali w „Verbum nobile”, będą wykonywać arie z oper, operetek i pieśni, jako wyraz uznania dla wspaniałego człowieka, jakim była Marisa Morganti-Stachów. Ta wszystkim życzliwa osoba na pewno długo pozostanie w naszej pamięci.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_