16 września 2013, 10:51 | Autor: Elżbieta Sobolewska
Skutki uboczne i ząbki czosnku

Skutki uboczne i ząbki czosnku

 Nie jadali pigułek, nie znali apteki,

Ni proszków, ni julepków starzy Sarmatowie,

A żelazne przy sercu lwim miewali zdrowie.

Zbigniew Morsztyn (1620-1690)

Mój doktór, gdy zapewniam go, że jestem zdrowy jak koń (mimo podeszłego wieku), mam wilczy apetyt i śpię jak suseł, pyta z cierpkim grymasem, czy kontakt z weterynarzem nie byłby bardziej wskazany. On chce mi dać receptę na jego diagnozę moich chorób, chociaż wie, że nie ufam lekom produkowanym przez farmakologicznych gigantów. Każde pudełeczko z tym czy innym lekiem zawiera ulotkę z elementarnym opisem trucizny, która rzekomo pomoże mi w moich dolegliwościach. Na samym końcu opisane są „skutki uboczne”, poprzedzone cynicznym wykrętem: „jak powszechnie wiadomo, każdy lek ma skutki uboczne.” Dlaczego każdy lek musi powodować takie komplikacje, często szkodliwe dla pacjenta? Dlatego, uświadamia mnie eskulap, że ludzie różnie reagują na zawarte w lekarstwie składniki chemiczne. „Trucizny”, poprawiam. „Tak, ale w małych dozach.”

Widmo Lukrecji Borgia szczerzy zęby za jego plecami. „Tylko jeden pacjent na tysiąc cierpi na zadyszkę po zażyciu naszego leku”, zapewnia mnie ulotka. Niestety, ja zwykle jestem tym wyjątkowo wrażliwym pacjentem. Jerome Klapka Jerome, popularny w końcu XIX w. autor „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)”, wyznał w swojej autobiografii, że kiedy przeczytał naukowe dzieło o symptomach wielu chorób, uświadomił sobie z przerażeniem, że jest ofiarą prawie każdej z nich. Jedynym wyjątkiem było tzw. „kolano służącej’ (housemaid’s knee), na które cierpią tylko ludzie, którzy spędzają wiele czasu na klęczkach – w celach zarobkowych lub pobożnych. Z różnych doniesień wynika, że zakonnice –służebnice Boże – częściej skarżą się na tę kolanową dolegliwość niż inni słudzy kościelni. Jako były młodociany ministrant, mam w pamięci widok księży, którzy woleli zginać kolano raczej, niż klękać. Ludzie z nadwagą mają zwykle trudności w powstawaniu z klęczącej pozycji.

Opisywanie w gabinecie lekarza moich dolegliwości jest niebezpieczne, bo w jednym symptomie może czaić się albo tuzin paskudnych chorób, albo dwa tuziny hipochondrycznych urojeń. Gdy nieśmiało próbowałem poruszyć z nim kwestię ziołowej kuracji, doktór łagodnie zablokował mi tę opcję, bo „nie wiemy jakie skutki uboczne może mieć np. regularne spożywanie ząbków czosnku.” Jedynym, znanym mi osobiście, negatywnym plusem tej popularnej przyprawy kulinarnej jest zapach. Aptekarze mają na półkach bezwonne pigułki czosnku, ale nawet na tę wiadomość lekarz mruknął ironicznie, że jego prababka też wierzyła w skuteczność czosnku i rumianku na wszelkie dolegliwości. „Niestety, nie dożyła stu lat”, dodał z cierpkim uśmiechem, po zerknięciu na moją datę urodzenia. Gdy wyczytałem na webie, że czosnek był już znany i ceniony jako lek i aromatyczna przyprawa na dworze faraonów, w starożytnej Grecji i Rzymie, postanowiłem przyjąć zasadę „i wilk syty i owca cała”. Łykam przepisane trucizny i zagryzam ząbkiem czosnku. Moje wysokie ciśnienie krwi spadło dramatycznie. Sto lat, sto lat…

Stefan Grass

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (1)

  1. Zgadzam sie z Panem co do spozywania czosnku.Mialam wysokie cisnienie i po tabletkach przepisanych przez lekarz mialam mase objawow ubocznych.Polecono mi czosnek, a pozatym pozbylam sie stressu,ktory mialam w pracy Moim zdaniem stress jest przyczyna wielu chorob,dlatego polecam czosnek i usmiech na twarzy.