04 kwietnia 2023, 13:21

Małgorzata Mroczkowska

Magdalena zaparcie wszystkiemu zaprzeczała. Twierdziła, że początkowo zatrudniła się jako opiekunka nie mając pojęcia o majątku swojego pracodawcy. Potem, jak mówiła pojawiło się uczucie. Zakochała się w nim i zaczęli żyć jako para, chociaż nigdy nie wzięli ślubu.

 

Ciało 46-letniej Polki zostało znalezione 11 marca na południu Londynu, w dzielnicy Clapham. Sprawa tajemniczej śmierci jest szeroko opisywana przez brytyjskie media. Jest wielce prawdopodobne, że za śmiercią kobiety stoi toczący się od dawna proces sądowy, w którym główną rolę odgrywają pieniądze ze spadku po milionerze.

Policjanci wezwani przez zaniepokojonych sąsiadów odkryli ciało Magdaleny Żalińskiej w jej mieszkaniu na Clapham. Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz i policjanci musieli sforsować drzwi, by dostać się do środka.

Kim była Magdalena?

Od lat opiekowała się chorym mężczyzną, który zmarł w 2019. Danny Truell, bo tak się nazywał należał do jednego z najbogatszych Brytyjczyków. Jako szef Goldman Sachs dorobił się fortuny sięgającej osiemnastu milionów funtów. Zmarł w wieku 55 lat na skutek wieloletniej walki z nieuleczalną chorobą. 

Polka nie była lubiana przez rodzinę milionera, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Brat milionera, Ed uważa, że Magdalena miała zły wpływ na milionera i nazywa ją „dziewczyną na telefon”, która zmanipulowała jego schorowanego brata. Uważa, że Polka zatrudniła się jako opiekunka tylko po to, by wyłudzić od niego majątek. 

Magdalena zaparcie wszystkiemu zaprzeczała. Twierdziła, że zatrudniła się jako opiekunka nie mając pojęcia o majątku swojego pracodawcy. Potem, jak mówiła pojawiło się uczucie. Zakochała się w nim i zaczęli żyć, jak para, chociaż nigdy nie wzięli ślubu.

W rodzinie milionera pierwsza awantura wybuchła niedługo po tym, jak wyszło na jaw, że Polka otrzymała udziały w firmie Truella. Stała się też oficjalnie współwłaścicielką jego domu na Clapham, w południowym Londynie. Światło dzienne ujrzały zmiany w testamencie milionera, a także 2 miliony funtów w gotówce, które miał przelać dla Magdaleny. Dodatkowo z jego konta w ciągu siedmiu lat zniknęło 1,3 miliona funtów.

Magdalena Żalińska, która była dziewięć lat młodsza od Truella, od samego początku zaprzeczała twierdzeniom o manipulowanie milionerem i zapewniała, że ich związek był szczery i pełen miłości.

Brat milionera, Ed wiedział o bliskiej relacji jaka ich łączyła. Twierdzi, że miał świadomość, iż jest to relacja seksualna, ale ma zastrzeżenia do wpływu jaki Polka miała na jego brata. Milioner podobno prowadził dwa równoległe życia, jedno z rodziną, a drugie nieoficjalne z polską opiekunką. Rodzina milionera od lat prowadziła proces sądowy w sprawie unieważnienia testamentu, który uwzględniał korzyści majątkowe na rzecz Magdaleny. Podstawą wyroku miało być udowodnienie rozwiązłego życia osobistego Magdaleny, nie udało się jednak tego potwierdzić. Kobieta nie mieszkała bowiem z żadnym stałym partnerem i do końca twierdziła, że Danny był jej jedyną miłością. 

Kim był zmarły milioner?

Danny Truell był absolwentem Oksfordu, gdzie studiował równolegle z byłym premierem Wielkiej Brytanii, Borisem Johnsonem. Pracował jako bankier, był też członkiem Partii Pracy. W 2011 uzyskał rozwód z pierwszą żoną, Naomi. Rok później poznał Magdalenę, która twierdziła, że zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory według Polki tworzyli szczęśliwą parę.

Brat milionera ma w tej kwestii inne zdanie. Uważa, że kobieta została zatrudniona jako opiekunka do codziennej pomocy przy schorowanym mężczyźnie, którego stwardnienie rozsiane coraz bardziej postępowało. 

Polka była także właścicielką nocnego klubu Southwark Rooms, który utrzymywał również milioner przelewając na konto klubu prawie półtora miliona funtów. Magdalena korzystała także z karty debetowej milionera. 

 

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Polaków mieszkających w Londynie:

Natalia:

– Bardzo jest mi jej szkoda. I wiem, co wszyscy będą mówić, że poleciała na kasę milionera. Nie można jednak wykluczyć, że pracowała jako opiekunka i potem pojawiło się uczucie, prawda? Takie historie naprawdę się zdarzają. Moja znajoma też pracuje jako opiekunka osób starszych, to jest bardzo ciężka praca. Boję się, że po tej sprawie wszystkie opiekunki będą miały łatkę łowczyń majątków, a przecież tak nie jest. 

Ewa:

– Szkoda mi tej Polki. Przecież uczciwie się nim opiekowała, ale żeby od razu zabijać za to, że z wdzięczności uwzględnił ją w testamencie to już jest przesada. Życie ludzkie nie jest tego warte. Niestety dla pieniędzy ludzie zrobią wszystko. Ja też kiedyś sprzątałam u milionerów na Kensington i nikomu tego nie życzę. Książkę mogłabym napisać o tym, co się w tamtej rodzinie wyprawiało. Od bogaczy dla własnego zdrowia trzeba się trzymać jak najdalej. Zresztą przykład tej Magdaleny to pokazuje. Ciekawe czy jej pogrzeb będzie tu, czy w Polsce?

Marta:

– W ogóle nie powinno się takich historii nagłaśniać, bo to tylko nam zaszkodzi. Teraz będą mówić, że Polki nie idą uczciwie pracować tylko liczą na testamenty.

Wojtek:

– A ja powiem krótko: Ta Magdalena chciała zrobić interes życia. I prawie się jej udało!

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_