29 kwietnia 2021, 09:30
Siedem pytań do Mileny Juszczak-Marciniak
Milena Juszczak-Marciniak. Założycielka marki Lady Hustler, zajmującej się wspieraniem kobiet w kreowaniu wymarzonego życia, poprzez szkolenia, kursy, konsultacje oraz kolekcję odzieży. Jest również trenerką efektywnego zarządzania czasem. Pochodzi z Bytomia, od 11 lat mieszka w Staines-upon-Thames. Obecnie kończy studia z psychologii pozytywnej oraz psychologii coachingu na East London University. Znak zodiaku – Panna.

Fot. Fesyk Photography

Hobby…

Moja praca. Uwielbiam pomagać kobietom w wydobywaniu ich wewnętrznego potencjału i odnajdywaniu własnej życiowej drogi. To odpowiedzialne zajęcie, dlatego sama ciągle się uczę, dokształcam, czytam dużo książek. Szczególnie polecam „Siłę przedsiębiorczości, siłę upadku” Daymonda Johna oraz „Do roboty” Stevena Pressfielda, które w przystępny sposób pokazują jak osiągać zamierzone cele. W pełni podpisuję się pod słowami Ignacego Jana Paderewskiego, że „wiedza jest jedyną rzeczą, która wzbogaca, a nikt jej nie może odebrać”.

Chwila…

Ta sprzed ośmiu lat, kiedy poślubiłam Łukasza. Nie brakowało stresu, łez wzruszenia, ale przede wszystkim radości, ponieważ wiedziałam, że właśnie zaczynam nowy rozdział w życiu, w którym nie będę odpowiedzialna już tylko za siebie. Małżeństwo nauczyło mnie pokory, a także aktywnego słuchania oraz milczenia, jeżeli sytuacja tego wymaga. Niedługo potem urodził się Tymoteusz, który dopełnił naszą rodzinę.

Marzenie…

Wolę mówić o celach, gdyż te, w przeciwieństwie do marzeń, są bardziej określone w czasie. Moim jest powrót do Polski i to już w lipcu tego roku. Noszę się z tym zamiarem od czasu, kiedy na świecie pojawił się nasz syn, bo chcę, żeby wychowywał się wśród rodziny, rodaków i namacalnie mógł poznawać historię oraz tradycję kraju z którego się wywodzi. Początkowo planujemy osiedlić się w Warszawie, a weekendy i dni wolne spędzać u dziadków w podłódzkiej wsi.

Co mnie denerwuje…

Kiedy ludzie mówią, że brakuje im czasu. W istocie jednak jest to tylko zwykła wymówka na lenistwo i niepodejmowanie działań ku lepszej przyszłości. Najczęściej dotyczy to osób, które same nie wiedzą czego chcą, nie znają swoich priorytetów, a przede wszystkim własnych wartości, które powinny być dla nich drogowskazem.

Pseudonim…

Lady Hustler. Trzy lata temu, tuż po zamknięciu kawiarni, jaką prowadziłam w Staines-upon-Thames, wiedziałam, że stworzę coś ciekawego dla kobiet. Ponieważ hustler w języku angielskim oznacza osobę przedsiębiorczą i energiczną, nastawioną na sukces, a lady kojarzy się z kobiecą delikatnością, empatią i pięknem, połączyłem te dwa słowa ze sobą i tak powstała marka, która dziś jest dla mnie oczkiem głowie.

Mężczyzna…

Mąż Łukasz. Poznaliśmy się 15 lat temu na wakacjach u moich dziadków na wsi, z której on również pochodzi. Nie zaiskrzyło od razu, ale konsekwentnie dzwonił i przyjeżdżał do Polski z Anglii, gdzie mieszkał, a po 1,5-letnim związku na odległość ja spakowałam walizki, zakotwiczyłam na Wyspach i rozpoczęliśmy wspólną drogę. Łukasz zawodowo zajmował się tapicerstwem, jednak z powodu pandemii i braku zamówień ostatnio skupił się na rozwoju swojej pasji tworząc projekt „Zdrowy tata”. W jego ramach w mediach społecznościowych dzieli się wiedzą z zakresu zdrowego stylu życia, wychowywania dzieci oraz relacji międzyludzkich.

Potrawa…

W ubiegłym roku zrezygnowałam z jedzenia mięsa. Zdecydowałam się na to po obejrzeniu filmu „Peter Rabbit”, gdyż uświadomiłam sobie, że żyjąc w towarzystwie zwierząt (w domu mamy królika) nie wypada ich konsumować. Przerzuciłam się wtedy na wegetarianizm i muszę przyznać, że uwielbiam eksperymentować w tym zakresie. Kieruję się zasadą, że ma być smacznie, szybko i ciekawie, ponieważ nuda na talerzu zmniejsza przyjemność jedzenia, a na to szkoda czasu. Moim kulinarnym faworytem jest omlet ze szpinakiem, koperkiem i avocado. Palce lizać…

Piotr Gulbicki

Fot. Fesyk Photography

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_