23 marca 2021, 09:00
The celebrated Mr Yaniewicz
Gdy w dobie brexitu Wielka Brytania zrywa swoje polityczne więzi z Europą ku strapieniu wielu twórców, to ważny moment, by zastanowić się nad tym, jak wiele brytyjska kultura zawdzięcza artystom z kontynentu. 

Przykłady można mnożyć w nieskończoność. W grudniu na stronie internetowej British Music Society pojawił się intrygujący artykuł. „Swoboda przemieszczania się muzyków sprzyjała procesowi wzajemnego przenikania kultur, który ma długą i głęboką historię. Muzyka określana obecnie jako brytyjska w rzeczywistości w dużej mierze była tworzona przez kompozytorów o europejskich korzeniach. Kiedy śpiewamy „I vow to thee my country”, tak naprawdę celebrujemy szwedzki, niemiecki i łotewski muzyczny rodowód Gustava Holsta,” napisała Josie Dixon, przedstawiająca się jako pra-pra-pra-prawnuczka polskiego wirtuoza skrzypiec i kompozytora, która bardzo szczegółowo opisała żywot swojego przodka.

Feliks Yaniewicz (właściwie Janowicz) urodził się w szlacheckiej rodzinie w Wilnie, które wówczas było częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Swoją karierę muzyczną rozpoczął w królewskiej kaplicy na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który był zachwycony błyskotliwością młodego skrzypka. To sam król zaaranżował jego podróż do Wiednia, gdzie Feliks poznał Haydna i Mozarta. Kiedy Mozart usłyszał grę Yaniewicza na skrzypcach, był pod wielkim wrażeniem; Otto Jahn, biograf Mozarta uznał, że jego zaginione Andante A-dur K.470 mogło być skomponowane właśnie dla Yaniewicza. Michael Kelly, słynny tenor tamtych czasów, stwierdził, że podczas pobytu w Wiedniu miał zaszczyt usłyszeć dwóch najlepszych skrzypków na świecie, z których jeden to był właśnie Polak. Pisał o nim tak: „bardzo młody człowiek, w służbie króla Polski; dotykał instrumentu z porywającym efektem i był doskonałym liderem orkiestry. Koncerty jego kończyły się zawsze jakimś pięknym polonezem; wariacje jego były prawdziwie piękne”.

Wszędzie, gdzie się tylko Yaniewicz udał, wzbudzał wielki entuzjazm. Swoim kunsztem zachwycał publiczność we Włoszech i w Paryżu. „Niestety wstrząsy polityczne, które doprowadziły do upadku jego protektora króla Stanisława i rozbioru Polski, przerwały rozwój jego kariery we Francji. Pod koniec XVIII wieku udał się do Wielkiej Brytanii, gdzie spędził resztę życia,” pisze Josie Dixon. 

W Londynie grał w orkiestrze Salomona pod batutą Haydna i członkiem-założycielem Philharmonic Society. Szybko został okrzyknięty „the celebrated Mr Yaniewicz” i odtąd tak właśnie pisał swoje nazwisko. Choć był częstym gościem w Londynie, mieszkał w Liverpoolu, gdzie też prowadził zakład produkujący pianina. Pierwszy raz do Szkocji przyjechał na początku XIX wieku. Zachwycony tętniącym życiem kulturalnym Edynburga postanowił się tu przeprowadzić. Był współzałożycielem pierwszego Festiwalu Edynburskiego w 1815 roku i spiritus movens lokalnej sceny muzycznej. Pozostał w Edynburgu do śmierci w 1848 roku, mieszkając przy Great King Street, gdzie do dziś znajduje się pamiątkowa tablica.

Pomimo wielkiego wpływu, jaki wywarł na brytyjską muzykę, dziedzictwo Yaniewicza jest obecnie mało znana poza Polską, choć jego kompozycje stanowią znaczący wkład do repertuaru okresu georgiańskiego, łącząc w sobie wpływy klasycyzmu Haydna i Mozarta z elementami polskiej muzyki ludowej. 

Jak podkreśla Josie Dixon, Yaniewicz wyglądał jak skrzyżowanie młodego Beethovena z panem Darcym. Wśród jego przedmiotów przekazywanych z pokolenia na pokolenie znajduje się m.in. zestaw srebrnych widelców z jego herbem i dewizą „Pro Lithuania” oraz inkrustowany futerał skrzypce (obecnie znajduje się w muzeum instrumentów historycznych w St Cecilia’s Hall w Edynburgu). 

Ostatnio Josie dokonała kolejnego niesamowitego odkrycia. Nieco ponad rok temu zupełnie przypadkowo natknęła się na zdjęcie pianina z ok. 1810 r. opatrzonego etykietą „Yaniewicz and Green”. Wewnątrz instrumentu podpis odpowiadający podpisom na akcie ślubu czy zachowanych listach Yaniewicza. Okazało się, że pianino w podupadłym stanie znalazł kilka lat wcześniej Douglasa Hollicka, który kupił je w celu odrestaurowania. Nabywca przywrócił je do pierwotnego stanu i obecnie jest w pełni sprawne.

Gabriela Ingle, polska działaczka z Edynburga poinformował mnie, że trwa zbiórka pieniędzy na zakup tego historycznego instrumentu produkcji Yaniewicza, w celu sprowadzenia go do Edynburga. Po zebraniu kwoty sześciu tysięcy funtów pianino zostanie przekazane do Domu Kombatanta na Drummond Place w Edynburgu, gdzie będzie wykorzystywane do koncertów. Instrument miałby być również centralnym punktem wystawy w połowie 2022 roku w muzeum Georgian House, opowiadając historię polskiego muzyka i kosmopolitycznych korzeni brytyjskiej kultury.

Do tej pory udało się zebrać nieco ponad połowę potrzebnej kwoty. Akcja ma poparcie ambasadora RP i liczymy również na wsparcie ze strony drogich czytelników „Tygodnia Polskiego”. 

Link do zbiórki: bit.ly/Yaniewicz

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_