09 maja 2020, 16:29
Joanna Jasiecka: Zagrożenia dla polskich dzieci
Jak postępować z młodymi ludźmi mającymi problemy emocjonalne? Skąd się one biorą i jaka jest w tym rola rodziców? Na ten temat socjoterapeutka Joanna Jasiecka opowiada w rozmowie z Piotrem Gulbickim.

 

 

Problemy polskich dzieci w Wielkiej Brytanii różnią się od tych, jakie doświadczają młodzi ludzie mieszkający nad Wisłą?

Z mojego zawodowego doświadczenia (dwadzieścia lat w Polsce i cztery w UK) wynika, że są one bardzo podobne. Zarówno tu i tam mamy do czynienia z arogancją bądź agresją wobec dorosłych i rówieśników, nadpobudliwością, depresją, nadmierną nieśmiałością, problemami z nawiązaniem kontaktu czy wykluczeniem przez grupę. Pojawiają się także różnego rodzaju uzależnienia, na przykład związane z używkami czy komputerem.

Powyższe zjawiska występują zarówno w Polsce, jak i Wielkiej Brytanii, prawdą jednak jest, że życie na emigracji może je potęgować. Zmiana kraju, otoczenia, szkoły oznacza dla młodych ludzi stres związany z aklimatyzacją w nowym środowisku. Po jakimś czasie często pojawia się zmęczenie, rezygnacja, kryzys, a początkową ciekawość oraz zainteresowanie tym, co nieznane, zastępuje bunt i niechęć do otaczającej rzeczywistości. Przystosowanie się do niej okupione jest długą i wyboistą drogą naznaczoną rozczarowaniami oraz depresją.

Warto pamiętać, że pierwsze kroki w nowym kraju zawsze wiążą się z wieloma niepowodzeniami, dlatego tak ważne jest, żeby nie dopuścić u kilku- czy kilkunastolatka do przekonania, że zawodzi i nie zasługuje na miłość ze strony bliskich mu osób. Bardzo niepokojący w tym kontekście jest syndrom „broken home”, dotyczący młodych, zagubionych emigrantów, żyjących w ciągłym niepokoju, z zerwanym kontaktem z rodziną i przyjaciółmi, przeżywających własną osobistą tragedię.

 

Ale nie wszystkich to dotyczy.

Nie wszystkich, niemniej zjawisko występuje dość powszechnie, a jego przyczyny mają różnorakie podłoże. Na przykład rozbita, wielodzietna czy zrekonstruowana rodzina, słabe warunki bytowe, zła sytuacja materialna, wadliwe metody wychowawcze, problemy z komunikacją, odrzucenie emocjonalne, utrata bliskiej osoby, brak akceptacji i poczucia bezpieczeństwa… Do tego dochodzi ciągła krytyka, stosowanie kar cielesnych, albo wprost przeciwnie – nadopiekuńczość ze strony najbliższych.

Każdy przypadek jest inny, przy czym problemy może generować zarówno sytuacja domowa, jak i zewnętrzna, związana z przedszkolem czy szkołą. Badacze zwracają uwagę na fakt, iż podczas kolejnych etapów rozwoju różnego rodzaju objawy mogą być uznane za zaburzenia w sferze emocjonalnej, chociaż występują one także u dzieci zdrowych, które rozwijają się w sposób prawidłowy.

 

Jakie są tego konsekwencje?

Łamanie ogólnie przyjętych norm i zasad, przestępczość, nieodpowiednie zachowanie, niska samoocena. Może to skutkować nadzorem kuratora, a w ostateczności umieszczeniem w ośrodku socjoterapeutycznym bądź wychowawczym.

 

Można temu zaradzić?

Podstawową rzeczą jest wspieranie dziecka w każdej nowej dla niego sytuacji. Często mówię rodzicom, żeby traktowali swoje pociechy tak, jak sami chcą być traktowani. Niby jasne i oczywiste, jednak w praktyce nie wygląda to tak różowo. Często zapracowani dorośli nie poświęcają zbyt wiele czasu swoim dzieciom, co prowadzi do osłabienia więzi między nimi i w efekcie problemów emocjonalnych. Nie można tego bagatelizować, gdyż kryzys będzie się pogłębiał.

Nie ma jednego złotego środka na uzdrowienie sytuacji, natomiast rzeczą, która najbardziej się sprawdza, jest rozmowa. Otwarta i konstruktywna konwersacja uczy dziecko pokojowego rozwiązywania problemów, daje mu poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Rozmawiajmy nawet wtedy, jeśli tematy dotyczą trudnych zagadnień – młody człowiek powinien wiedzieć i uzyskać stosownie do wieku informacje odnośnie tego, co dzieje się w domu, między rodzicami, jakie mama albo tata mają plany i co zamierzają w przyszłości. W ten sposób dziecko zyskując zaufanie będzie dzieliło się z nami swoimi trudnościami i samo poprosi o wsparcie wiedząc, że może liczyć na oparcie i jest traktowane jak partner do rozmowy. Warto taką wymianę zdań uczynić codziennym rytuałem – spontanicznym, szczerym, a nie wymuszonym, z poczucia obowiązku. Jeżeli są obszary szczególnie konfliktowe, możemy sporządzić kontrakt, w którym zostaną ujęte wspólne ustalenia, obowiązujące zasady, zobowiązania oraz reguły, które akceptują obie strony.

 

A jeśli nie da to rezultatu?

Wówczas powinno się skontaktować ze specjalistą. Socjoterapia to bardzo szeroka dziedzina, stosująca w zależności od potrzeb różne metody. Ja w swojej praktyce stawiam przede wszystkim na pracę grupową, w tym dyskusje, burze mózgów, wspólne rozmyślanie nad jakimś problemem, a także ćwiczenia nakierowane na rozumienie emocji i wchodzenie w role społeczne.

Dobre efekty daje psychodrama (odgrywanie krótkich scenek tematycznych), plastykoterapia (wykonywanie prac plastycznych różnymi technikami), muzykoterapia (słuchanie utworów oraz gra na instrumentach), choreoterapia (terapia ruchem i tańcem) czy biblioterapia (terapeutyczne czytanie utworów, w tym poezji i prozy). Młodzi ludzie mogą również prezentować efekty własnej twórczości, dzięki czemu uwalniają swoje emocje, a my poznajemy ich lepiej.

Można to wzbogacić pracą w ogrodzie, gotowaniem bądź wychodzeniem na spacery – do kina, teatru, opery, na koncert czy krótką wycieczkę.

 

Głównym celem jest odreagowanie napięcia…

…poprzez różnorodne formy aktywności. Chodzi o dzielenie się swoimi przeżyciami w atmosferze bezpieczeństwa, akceptacji i zrozumienia oraz umożliwienie ekspresji uczuć w formie śmiechu, krzyku, płaczu. Bardzo ważne znaczenie ma także dostarczanie okazji do przeżywania pozytywnych emocji.

 

Obecne problemy dzieci i nastolatków są odzwierciedleniem współczesnych czasów?

Kłopoty w tej grupie wiekowej były zawsze, jednak na przestrzeni lat zmieniał się ich charakter. Razem z postępem technicznym pojawiały się nowe wyzwania, by wymienić chociażby siecioholizm, mobbing internetowy czy cyberprzemoc. Znakiem czasu na pewno jest pracoholizm, którego konsekwencje są bardzo poważne. Zauważmy bowiem, że jeśli rodzice hołdują tylko pracy, poświęcając jej niemal całą swoją uwagę, to trudno mówić o dobrych relacjach rodzinnych i prawidłowym procesie wychowawczym. Brakuje wspólnych rozmów, zabaw, czerpania z życia.

Współczesna młodzież ma dostęp do komputerów, internetu, smartfonów, modnych ubrań czy kosmetyków, o czym wcześniejsze pokolenia mogły tylko pomarzyć, jednak pewne trudności związane z okresem dojrzewania i zaburzeniami emocjonalnymi bez względu na czasy pozostają uniwersalne i niezmienne.

 

W jakich krajach są one najbardziej powszechne?

Trudno to jednoznacznie stwierdzić, natomiast gołym okiem widać rozbieżności w zakresie realizacji praw dziecka i wynikającym z tego bagatelizowaniem ich problemów. Część młodych ludzi bardziej od innych narażona jest na brak dostępu do świadczeń i ochrony, a dotyczy to szczególnie osób żyjących na marginesie, w zubożałych społecznościach, niepełnosprawnych, wywodzących się z mniejszości lub populacji rdzennych, jak również tych wychowywanych w rodzinach o niskim poziomie wykształcenia. Najbardziej uzewnętrznia się to w Afryce i Azji, gdzie dziewczęta nadal bardziej niż chłopców dotyka brak dostępu do edukacji na poziomie podstawowym i ponadpodstawowym.

Natomiast, co dla wielu może wydawać się zaskoczeniem, najlepiej kwestie związane z edukacją wyglądają w Finlandii. Tamtejsze szkoły od lat zajmują czołowe pozycje w międzynarodowych testach – mali Finowie są świetni z matematyki i nauk przyrodniczych, a równocześnie czytają więcej książek niż ich rówieśnicy z innych krajów. Jednak najbardziej intrygujący jest fakt, iż poświęcają na naukę najmniej czasu ze wszystkich nacji. Płatne korepetycje są tam zakazane, prac domowych prawie nie ma, a znaczną część sprawdzianów uczniowie oceniają sami. Brzmi jak w bajce, a jednak to prawda. Chcąc bliżej poznać i zrozumieć ten mechanizm warto sięgnąć po książkę ,,Fińskie dzieci uczą się najlepiej” pióra Timothy’ego D. Walkera. To historia amerykańskiego nauczyciela, który kompletnie wypalony psychicznie wyjechał do Finlandii, gdzie na nowo odnalazł sens swojej pracy, a dziś pomaga przenieść fenomen tamtejszego cudu edukacyjnego w inne zakątki świata. To również sugestywna opowieść o ludzkim partnerstwie, wzajemnym wsparciu i umiejętności pokazywania rzeczywistości bez zaznaczania jej konturów oraz wypełniania interpretacjami…

 

Joanna Jasiecka – socjoterapeutka, prowadzi prywatną praktykę, a także zajęcia w Polskiej Szkole Przedmiotów Ojczystych im. Heleny Modrzejewskiej. Pochodzi z Piły, od czterech lat mieszka w Londynie. Ukończyła studia magisterskie z pedagogiki ogólnej i wychowawczo-opiekuńczej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku, a następnie podyplomowo socjoterapię (Gnieźnieńska Wyższa Szkoła Milenium w Gnieźnie), resocjalizację (Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa w Bydgoszczy) i terapię pedagogiczną (Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Pile).

 

Rozmawiał: Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Piotr Gulbicki

komentarze (1)

  1. Bardzo interesujacy wywiad. Mam takie pytanie czy zdarzylo sie Pani spotkac z przypadkiem dziecka ktore odmowia rozmowy po polsku? Moja corka swietnie rozumie rodzimy jezyk jednak od roku juz odpowiada wylacznie po angielsku. Czy to minie i co moze byc przyczyna?