29 lutego 2020, 09:28
W 50-lecie istnienia: Bal Szkocko-Polskiego Towarzystwa Kulturalnego
W ostatnią sobotę karnawału w hotelu Hilton Grosvenor na edynburskim West Endzie odbył się 28. Gala Dinner Dance zorganizowany przez Szkocko-Polskie Towarzystwo Kulturalne. To było szczególne wydarzenie, bo odbywające się w jubileuszowym roku 50-lecia istnienia organizacji.

Motywem przewodnim były stały się 20. XX wieku, w które powoli wchodzimy w aktualnym stuleciu. Salę wypełniło siedemdziesiąt osób, każda z nich z obowiązkowym, choćby symbolicznym elementem z epoki. Trud w doborze kreacji był warty zachodu, ponieważ najpiękniejsze z nich zostały nagrodzone. W programie wieczoru oprócz uroczystego obiadu i tańców przy muzyce na żywo była także loteria, w której główną nagrodą był weekendowy pobyt w magicznym Krakowie. Uczestnicy balu zbierali także pieniądze na szczytny cel.

– Tym razem pomogliśmy pięcioletniemu chłopcu o imieniu Kuba. Chłopiec mając półtora roku zachorował na sepsę, niestety w wyniku choroby musiał mieć amputowane 6 paluszków rąk i palce u nóg, w wyniku czego ma problem z poruszaniem się. Ratunkiem dla chłopca jest bardzo kosztowna operacja – ponad £60,000 – mówi Paulina Grabowska-Skorb, członkini towarzystwa.

Dziedzictwo Davidsonów

A zaczęło się od krótkiego przypomnienia historii organizacji.

– W 1970 roku państwo Davidsonowie założyli Scottish Polish Cultural Association. Pan Davidson (Edward Dawidowicz), były polski żołnierz, przybył do Szkocji w czasie wojny, gdzie poznał i ożenił się ze Szkotką. Pani Jean Davidson po swojej wizycie w Polsce była zafascynowana wytworami polskiej kultury, sztuki i rzemiosła. Dlatego stworzyła kolekcję artefaktów, którą przywiozła je do Szkocji, a także była inicjatorką pierwszej wystawy The Great Polish Amber Show – mówiła w swoim przemówieniu honorowa wiceprzewodnicząca towarzystwa Elżbieta Rychlik-Sharp.

Mniej więcej w tym samym czasie Richard Demarco zainteresował się sztuką za tzw. „żelazną kurtyną” i zaczął sprowadzać różnych artystów z Europy Wschodniej, w tym z Polski. Szkocko-Polskie Towarzystwo Kulturalne wspierało jego działania i zachęcało jego członków do odwiedzania wystaw i pokazów z Polski.
Ten szkocki artysta i promotor sztuki, dzięki któremu Festiwal „Fringe” zmienił się w największe na świecie święto sztuki, wielokrotnie zasłużył się polskiej kulturze. Jako założyciel cenionego Traverse Theatre wypromował Tadeusza Kantora i jego grupę Cricot 2 na edynburskiej scenie, a w jego galerii były pokazywane dzieła polskich malarzy. Richard Demarco był gościem honorowym balu, a jego oryginalna pracę można było wygrać w loterii.

Jane Stirling Chopinowi
Celem Szkocko-Polskiego Towarzystwa Kulturalnego jest przybliżenie Szkotom Polski i polskiej kultury oraz uczynienie Szkocji i jej kultury bardziej przystępną dla Polaków, którzy wybrali ten kraj na swój nowy dom. Wzmacnia więzi pomiędzy kulturami, dba o dobry wizerunek Polski w Szkocji, a także promuje kulturę polską i szkocką. Organizuje wystawy, spektakle, wycieczki i imprezy takie jak wykłady, spotkania, uroczystości państwowe i wiele innych.

– Za dużo by wymieniać, więc wspomnę o ostatnim z wydarzeń, które wsparło Szkockie Stowarzyszenie Kultury Polskiej, a mianowicie Jane Stirling Festival – mówiła Elżbieta Rychlik-Sharp.

Kim była Jane Stirling? Jane Stirling w 1848 roku sprowadziła do Szkocji umierającego Fryderyka Chopina na krótkie wakacje. Była jego uczennicą i przyjaciółką. Chopin w tym czasie odwiedził wiele szlacheckich domów w Szkocji, głównie rezydencje rodziny Jane Stirling, gdzie dawał liczne koncerty.
– To właśnie Jane Stirling pomogła zorganizować i sfinansować słynny transport serca Chopina z Paryża do Warszawy. To właśnie Jane Stirling zakupiła wiele pamiątek związanych z Chopinem i przekazała je rodzinie, w tym swój fortepian, wystawiony obecnie w Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie. I to właśnie ona pielęgnowała pamięć o Chopinie po jego śmierci – dodała wiceprzewodnicząca.

W balu udział wzięli potomkowie Jane Stirling – Patrick i Susan Stirling-Aird, którzy od czterech lat są zaangażowani w projekt „Jane Stirling: Chopin’s Scotland”, podjęty przez Marcina Jaroszka i Annę Dębowską z Fundacji About Project, wspólnie ze Szkocko-Polskim Towarzystwem Kulturalnym, Konsulatem Generalnym RP w Edynburgu i Uniwersytetem Jagiellońskim, przyczynił się do zorganizowania wielu koncertów w Szkocji i Polsce.

25 lat prezesury

Za kulisami balu rozmawiam z obecną przewodniczącą Izabellą Brodzińską, która też świętuje swój mały jubileusz, ponieważ swoją funkcje z powodzeniem sprawuje od 25 lat. Z tej okazji pokazała mi album, w którym dokumentuje wszystkie najważniejsze wydarzenia, w których organizację włączyło się towarzystwo. To kopalnia wiedzy i historyczne świadectwo działalności organizacji. Jest zaproszenie na spotkanie z premierem: Tonym Blairem i zdjęcie z Theresą May.

– O, tu proszę spojrzeć, zdjęcia z wizyty śp. Lecha Kaczyńskiego w Szkocji. Kaczyński był pierwszym polskim prezydentem, który odwiedził Szkocję. Z kolei podczas jednej z wizyt prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, byłam jego szoferem – wspomina pani Izabella.

Dla niej Szkocko-Polskie Towarzystwo Kulturalne to całe jej życie. To w jej domu spotykają się członkowie zarządu na zebrania. To ona jest motorem napędowym wielu inicjatyw. Jest w ciągłym ruchu, a ze szczególną energią krąży pomiędzy Edynburgiem i Krakowem, dbając o wzajemne relacji tych dwóch partnerskich miast. Ślepy los chciał, że to ona wygrała w loterii pobyt w krakowskim hotelu.
– Z początku chciałam zrzec się tej nagrody, ale potem pomyślałam, że mogę wykorzystać ten wyjazd na działalność związana z zacieśnianiem naszych polsko-szkockich więzi – powiedziała.

Drzwi dla młodej Polonii otwarte

Szczególnym sentymentem organizację darzy dawna konsul w Edynburgu, aktualnie konsul w Belfaście, Anna Dzięciołowska, która specjalnie na tę okazję przyjechała do Szkocji z Irlandii Północnej.

– To wspaniałe, że mogłam odwiedzić moje ukochane miasto i starych przyjaciół. Dla mnie Szkocko-Polskiej Towarzystwo Kulturalne jest bardzo unikatową organizacją. Nigdy jej trzon tworzyły szkockie żony polsich żołnierzy i dziś kontyuuje tę tradycję kultywowania i celebrowania przyjaźni między naszymi narodami – podkreśla konsul Dzięciołowska, po czym dodaje, że ma też pewną osobistą historię związaną z działalności towarzystwa.

To w czasie jednego z wydarzeń zorganizowanych przez towarzystwo moja córka poznała swojego męża. Pamiętam, że to było spotkanie poświęcone misowi Wojtkowi, w czasie którego książki podpisywała Aileen Orr. Gdy stałyśmy w kolejce z moją córką, zauważyłam, że pewien młodzieniec intensywnie patrzy w naszą stronę. To była miłośc od pierwszego wejrzenia, ale moja córka, jest osobą niewidomą, więc nie mogła zobaczyć atencji. Parę dni później dostałam telefon od tego mężczyzny, który okazał się być Amerykaninem, z prośbą o kontakt z moją córką. Tak zaczęli się spotykać. Teraz są małżeństwem i mają syna o imieniu… Wojciech! – opowiada.

Towarzystwo nie zamyka się wyłącznie na emigrację wojenną i solidarnościową. Członkami są także przedstawiciele Polonii z ostatniej fali emigracji ekonomicznej. Paulina Grabowska-Skorb jest doktorem nauk o kulturze fizycznej, pochodzi z Gdańska, a w Edynburgu mieszka od 2006 roku.

– Szkocko-Polskie Towarzystwo Kulturalne jest mi bardzo bliskie, ponieważ moje zainteresowania historyczne spowodowały, iż zaangażowałam się w organizację eventów, przedstawień i koncertów. Daje mi to możliwość samorealizacji i czerpania korzyści z poznawania kultury emigracji, która stała się dla mnie ważnym elementem życia codziennego. Uważam, iż taka organizacja jest niezwykle potrzebna polskiemu społeczeństwu oraz polskiej ,,młodej” Polonii, żeby polskie korzenie mogły zostać w naszych sercach – podkreśla.

Magdalena Grzymkowska

 

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_