02 stycznia 2020, 08:45 | Autor: admin
Anna Surowiec: Nigdy się nie poddawaj!
Ostatnio staje się coraz bardziej popularna, a jednocześnie ciągle owiewa ją mgła tajemnicy. Czym w istocie jest Krav Maga? O tym opowiada instruktorka tej sztuki walki Anna Surowiec w rozmowie z Piotrem Gulbickim.

Fot. MARKSTEEN ADAMSON

Krav Maga jest sportem?

– Jeśli pod tym pojęciem rozumiemy aktywność fizyczną, to owszem. Natomiast nie ma tu zawodów, turniejów czy mistrzostw, jak to ma miejsce w innych dyscyplinach. Czym więc jest? Izraelskim systemem militarnej walki wręcz, a także samoobrony dla osób cywilnych, opracowanym i stosowanym od pół wieku przez siły zbrojne, policję, straż graniczną oraz inne służby izraelskie, w tym jednostki specjalne i antyterrorystyczne. Z czasem Krav Maga rozprzestrzeniła się również w innych krajach, zyskując dużą popularność.

Ze względu na swoją skuteczność?

– Skuteczność, a jednocześnie prostotę, opierającą się na wzmacnianiu podstawowych odruchów obronnych człowieka. To system szybki do nauczenia się, również dla osób, które nigdy nie ćwiczyły żadnych form walki. W istocie wszystko sprowadza się do rozpoznawania zagrożeń i podejmowania najlepszych decyzji w ekstremalnym stresie. Krav Maga uczy jak unikać walki, ale jeśli inne metody zawiodą i trzeba się bronić, jest bardzo efektywnym sposobem pozwalającym nawet słabszej i mniejszej osobie na obezwładnienie silniejszego napastnika. Przy czym, co warto podkreślić, wyróżniamy wersję militarną, wykorzystywaną przez służby mundurowe, oraz cywilną, trenowaną przez zwykłych ludzi.

W tym kobiety…

… a także dzieci. Do każdej grupy skierowane są ćwiczenia, adekwatne do prezentowanego poziomu, stopnia wytrenowania i wieku. Z boku Krav Maga może wydawać się brutalna, ale pamiętajmy, że głównym założeniem jest obrona przed agresorem, a nawet większą ich liczbą, w sytuacji kiedy na szali znajduje się zdrowie i życie nasze, albo niewinnych ludzi. Dlatego liczy się skuteczność, a cel jest jeden – zażegnać niebezpieczeństwo i wyjść cało z opresji. Stosujemy różne techniki: uderzenia, kopnięcia, dźwignie, walkę w parterze, kontrolowanie przeciwnika, poruszanie się, obserwację. Do tego dochodzi obrona przed duszeniami, obchwytami, atakami z bronią (pałką, nożem), a także szantażem.
Podczas starcia celujemy w czułe punkty przeciwnika, wykorzystując do tego atrybuty, którymi obdarzyła nas natura, czyli rękę, łokieć, podstawę dłoni, kolano. Główne założenie sprowadza się do tego, żeby nie walczyć według zasad napastnika, tylko narzucić mu własne. Jeśli jest większy i silniejszy nie będziemy konkurować z jego mocą, natomiast musimy pokonać go w sposób nieprzewidywalny – szybkie kopnięcie w krocze, atak w oczy, ogłuszenie.

Decyduje szybkość.

– To podstawa. Stosowane w walce techniki są oparte na naturalnych odruchach obronnych, które doskonalone podczas treningu mają sprawić, żeby w sytuacji realnego zagrożenia napadnięty nie dał się zranić i zadziałał najskuteczniej jak to możliwe. Starcie fizyczne jest ostatecznością, dlatego adepci Krav Magi uczą się prawidłowo oceniać zagrożenie, stosować techniki adekwatne do ataku, kontrolować emocje i przede wszystkim unikać konfliktów.

Jak wyglądają treningi?

– Niezależnie od tematyki danej lekcji każde zajęcia mają te same elementy. Na początek rozgrzewka – polegająca na fizycznym i psychicznym przygotowaniu się do treningu. Często zawiera ona ćwiczenia pobudzające umiejętność obserwacji otoczenia i rozpoznawania zagrożeń. Następna faza to nokaut, czyli element budujący efektywność ataków: uderzeń, kopnięć, serii ciosów. W zależności od poruszanych zagadnień będzie on dostosowany do techniki samoobrony. Ta ostatnia, w różnych konfiguracjach, jest następnym punktem, który bierzemy na tapetę, po czym przechodzimy do symulacji zachowań w stresie. Uczeń musi się tu wykazać podjęciem decyzji odnośnie zastosowania właściwego działania i fizyczną samoobroną – często w odniesieniu do ataku kilku napastników. Zwieńczeniem treningu są ćwiczenia pobudzające wolę walki.

Intensywnie.

– Zajęcia są bardzo wyczerpujące, ale jednocześnie przygotowują do stawiania czoła problemom z jakimi mamy do czynienia w codziennym życiu. Krav Maga jest dla mnie metaforą naszej ziemskiej drogi, zawsze mamy wybór jak się zachować. Moim drogowskazem są słowa – „Nigdy się nie poddawaj, walcz do końca!”.

Wcześniej próbowałaś sił w różnych sportach walki.
– Trochę ich było, od dziecka uwielbiałam aktywność fizyczną. Boks, kickboxing, taekwondo, capoeira, kung-fu… Niby fajnie, jednak czułam, że każdej z tych dyscyplin czegoś brakuje, bo wszystkie mają swoje sztuczne ograniczenia, które nie poprawiają szansy przetrwania na ulicy, a wręcz przeciwnie. Kiedy jeden z moich znajomych, zawodowy pięściarz, wracając do domu został zaatakowany przez 10 napastników, w wyniku czego zmarł w szpitalu, zrozumiałam, że byliśmy uczeni jak walczyć, a nie unikać niebezpieczeństwa. To tragiczne wydarzenie zmobilizowało mnie do szukania czegoś innego i w 2004 roku, w wieku 18 lat, trafiłam na zajęcia Krav Magi w mojej rodzinnej Zielonej Górze. Na początku, mimo sportowej przeszłości, było mi bardzo ciężko. Na pierwszych zajęciach pojawiły się tylko dwie kobiety i ponad 100 mężczyzn, a każdy kolejny trening stanowił wyzwanie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Wiedziałam jednak, że to zaowocuje i stanę się twardsza.

I stałaś się?

– Szybko przekonałam się, że to jest to, czego szukałam. W ćwiczenia wkładałam całe serce i pięłam się w górę po szczebelkach rozwoju. W 2009 roku zaliczyłam 23-dniowy kurs instruktorski w Dublinie, prowadzony przez izraelskich ekspertów. Później brałam udział w licznych warsztatach, szkoleniach oraz seminariach dotyczących survivalu, samoobrony przed agresorem uzbrojonym w broń palną, a także obrony przed porwaniem i ucieczką. Bardzo interesowały mnie zajęcia z operatorami z różnych jednostek wojskowych, uczyłam się o aspektach fizycznych, mentalnych, nawigacji, strzelaniu.
Poprzeczka stale szła w górę, czego ukoronowaniem było uzyskanie sześć lat temu uprawnień militarnego instruktora Krav Magi, po zaliczeniu tygodniowego kursu w jednostce antyterrorystycznej w Belgradzie. Byłam tam jedyną kobietą, wśród uczestników z kilku krajów, reprezentujących służby specjalne wojska i policji. W niektórych zadaniach wyróżniałam się nawet na tle mężczyzn.

A wyglądasz raczej niepozornie.

– Można się naciąć (śmiech). Przy wzroście 165 cm ważę 60 kg, ale w Krav Madze warunki fizyczne mają drugorzędne znaczenie. Dzięki samozaparciu i ciężkiej pracy doszłam do 10. poziomu w 15-stopniowej skali obowiązującej w tej sztuce walki. Mogło być lepiej, niestety wybicie barków i uraz kolana spowolniły ten progres. Mam jednak dopiero 33 lata, wszystko jeszcze przede mną.

Wykorzystałaś kiedyś swoje umiejętności na ulicy?

– Może nie konkretnie na ulicy, ale kilka zapalnych zdarzeń się przytrafiło. Będąc na pierwszym roku studiów chciałam podszkolić się w tworzeniu stron internetowych. Kolega dał mi namiary na mężczyznę, który się tym zajmował, jednak kiedy pojawiłam w wyznaczonym miejscu okazało się, że to prywatne mieszkanie. Od początku czułam się dziwnie i nieswojo, od razu zauważyłam, że w oknach są kraty, a w środku duży owczarek niemiecki. W głowie prowadziłam konwersację tłumacząc sobie, że wszystko jest ok, jednak moje przeczucia okazały się trafne. Po kilku godzinach nauki mężczyzna, który był znacznie większy niż ja, nagle zaczął próbować mnie obejmować. Czas spowolnił, starałam się zachować zimną krew i patrząc mu prosto w oczy tłumaczyłam, że nie jestem zwierzęciem. W pewnym momencie popchnął mnie na łóżko, złapał za nadgarstki i usiadł na brzuchu. Nie było wyjścia, musiałam działać. Wykonałam szybką technikę wypchnięcia biodrami i uwolniłam ręce ustawiając się tak, żeby pomiędzy nami było łóżko. Cały czas, utrzymując dystans, mówiłam żeby jego mózg powrócił, a kiedy się w końcu uspokoił stwierdziłam, że mam spotkanie za 15 minut i muszę iść. Serce stało mi w gardle, ale na zewnątrz byłam spokojna i pewna siebie. Nie wiem jakim cudem zgodził się mnie wypuścić.
Innym razem, wchodząc do dyskoteki, zobaczyłam kątem oka, że w moim kierunku szybuje pięść. Instynktownie wykonałam obronę, a kiedy miałam skontrować nagle naszła myśl – „dlaczego ktoś miałby mnie atakować, przecież ja nie mam wrogów” – i w ostatnim momencie zamiast ciosu zastosowałam odepchnięcie. Okazało się, że znalazłam się w środku bójki pomiędzy dwoma mężczyznami. Ochroniarze, którzy zajęli się delikwentami, byli w szoku, że rozwiązałam ten konflikt.
Miałam też przypadek kiedy musiałam złożyć zeznanie i zrobić rysopis mężczyzny podejrzanego o gwałt. Wtedy zrozumiałam, że sami jesteśmy odpowiedzialni za siebie, bo policja często nie dysponuje umocowaniami prawnymi potrzebnymi do zapewnienia nam bezpieczeństwa…

Anna Surowiec, instruktorka Krav Magi. Pochodzi z Zielonej Góry, ukończyła turystykę i organizację wypoczynku w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sulechowie. W 2007 roku zakotwiczyła w Gloucester, gdzie od 9 lat prowadzi klub Active Krav Maga, w którym trenuje ponad 200 adeptów tej sztuki walki. Ma 33 lata.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_