15 lipca 2019, 13:14
Uroczystość ku czci Lotników Polskich walczących w Normandii, 1944

Fot.: Richard Kornicki

Plumetot jest bardzo małym miasteczkiem w Normandii, liczba mieszkańców wynosi tylko 220 osób. Znajduje się pięć mil za Plażą Sword, gdzie wylądowali żołnierze brytyjscy podczas “D-Day” 6 czerwca 1944 r. Plumetot był wyzwolony w tym samym dniu i dlatego to stare normandzkie miasteczko nie było zniszczone: kościół wybudowany w XII wieku jeszcze istnieje między gospodarstwami i domami pochodzącymi z czasu Napoleona.

Ale to miasteczko ma także szczególne znaczenie dla Polaków. W 1944 r. było terenem tymczasowego lotniska B 10, na którym w sierpniu służyło 131 Skrzydło Polskie, składające się z dywizjonów 302, 308 i 317 Polskich Sił Powietrznych. Oznaczało pierwszy etap powrotu Polskich lotników w kierunku Polski, zamiast w stronę przeciwną.

Dlatego dwa i pół roku temu, pisałem list do Mera Plumetot, pana Jean-Pierre Tarlet, pytając o jego zgodę, na uznanie obecności 131 Skrzydła Polski w Plumetot w 1944r. W tym samym czasie, szukaliśmy sposobu, aby uczcić nie tylko to skrzydło, a także aby rola PSP w Inwazji, na  Normandię, oraz o oswobodzenie Francji, została poprawnie upamiętniona.

Od czasu naszego pierwszego kontaktu, Plumetot i jego mieszkańcy zadziwili nas, że tak entuzjastycznie i z takim zdecydowaniem chcieli oddać hołd tym Polskim Lotnikom którzy przechodzili przez ich miasteczko tak wiele lat temu. Tam  nie otrzymaliśmy niczego oprócz przyjemności, poparcia, i ciężkiej pracy w naszej wspólnej sprawie. Plumetot może być najmniejszym między gminami w Normandii, ale nie ma sobie równych w żywotności jego powitania, i w hołdzie pamięci jego wyzwolicieli.

 

Żeby sprawnie kierować przedsięwzięciem, stworzyliśmy komitet w  skład którego weszły bardzo chętnie władze francuski (cywilne i wojskowe), Ambasada Polska w Paryżu, i przedstawiciel RAF-u. Zorganizowaliśmy konkurs międzynarodowy i wszyscy mieszkańcy mieli okazję podzielić się opinią na temat różnych opcji projektu. Ostatecznie zwyciężył współczesny projekt Alexandra Smagi, architekta – Polaka z pochodzenia.

Na początku, osobiście wątpiłem czy tak nowoczesny projekt będzie odpowiedny w centrum miasteczka historycznego, tylko 50 metrów oddalanego od kościoła mającego 800 lat. Ale Mer Plumetot wolał coś nowego, aby przemawiać do młodych, który chciał zainteresować historią Polskich Lotników we Francji. Ponadto wyjaśnił, że wszystkie miasteczka blisko do plaż lądowania mają brązowy pomnik żołnierza, i dzisiaj nikt nie zauważa takich pomników!

 

Pomnik w Plumetot czci pamięć trzech dywizjonów myśliwskich, które latały na tym lotnisku: 302 Dębliński, 308 Krakowski, i 317 Wileński. Należy czcić pamięć nie tylko pilotów ale również obsługi na ziemi, która niestrudzenie pracowała w najtrudniejszych warunkach, żeby samoloty były sprawne. W szerszym znaczeniu, pomnik charakteryzuje rolę odegraną przez wszystkich Polskich Lotników, z dywizjonami myśliwskimi tak samo jak i bombowcami, które walczyły i pomagały oswobodzić Plumetot, Normandii, i Francji.

 

Jesteśmy bardzo wdzięczni Instytutowi Pamięci Narodowej za hojność która umożliwiała stworzenie tego pomnika. Pragnę podziękować również innym organizacjom i osobom prywatnym w Brytanii, Francji i Polsce, którzy także pomagali w zrealizowaniu Projektu.

Odsłonięcie pomnika odbyło się 9 czerwca, w Dzień Zesłania Ducha Świętego, po Mszy Świętej w tym samym starym kościele, w którym Polscy Lotnicy modlili się w 1944. W swoim przemówieniu, Prefekt Calvados, przedstawiciel Ministra Obrony francuskiej, zauważył “…że to nie przez przypadek nasi polscy przyjaciele wybrali ten dzień, żeby oddać hołd polskim lotnikom. To duch wolności wznosił skrzydła ich samolotów w tych krytycznych dniach czerwca 1944 r. To duch odwagi pozwalał im kontynuować, mimo niebezpieczeństwa. To duch poświęcenia gdy ryzykowali życiem by uwolnić Europę od totalitaryzmu nazistowskiego.”

 

Pomnik był odsłonięty wspólnie przez ministra Jana Józefa Kasprzyka, Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych; pana Laurenta Fiscusa, prefekta Calvados; pana Bogusława Nizieńskiego (weterana AK) i pana Juliana Kowalskiego, syna dowódcy latającego 131. Skrzydła w Plumetot.

Po Apelu Poległych, wieńce zostały złożone przez potomków członków trzech dywizjonów, przedstawicieli władz francuskich cywilnych i wojskowych, ambasadora Polski w Paryżu, przedstawicieli Polskich Sił Powietrznych i RAF-u, i inne osoby.

W ciągu uroczystości, słuchaliśmy fragmentu z pamiętnika Tadeusza Kwissy (czytanego przez jego syna Philipa) w którym opisał jego podróż w samolocie Dakota do Plumetot, gdzie był członkiem służby naziemnej:

 

“[04.08.44] Mijamy całe konwoje okrętów małych i dużych… Już widać plaże na których pełno barek i sprzętu, miasto statków różnej wielkości przy brzegu. Wlatujemy nad ląd. Na polach wszędzie skrzynie ze sprzętem, amunicją, czołgami, wszędzie ślady ciężkich pojazdów. Mijamy lotnisko na którym pełno amerykańskich Thunderboltów, szpitale polowe widać Bayeoux zniszczone, potem mniejsze miasto, domy bez dachów i okien itd. Na szosach ruch jak na Piccadilly Circus, tylko prawostronny i czysto wojskowy. Wreszcie samolot nasz zatacza koło nad pewnym lotniskiem i równo lądujemy. Lotnisko ma tylko jeden „runway” z papy jak na krycie dachu. Słonecznie straszny kurz na lotnisku… Śpimy w rowie w którym pokopaliśmy dziury w boki. Dużo „mieszkań” jest jeszcze po Szwabach. W nocy nalot, straszny ogień O.p.l… Jesteśmy ok. 7 do 10 mil od frontu. Cały czas słychać artylerię polową, lekką i ciężką.

5.8.44. Plumetot

Jest b. pięknie, słonecznie. Wysyłam pierwszy list do narzeczonej. Jestem dumny bo adres nasz jest „Brytyjska Armia Oswobodzenia”.

 

Dla wielu obecnych, najważniejszą atrakcją ceremonii była defilada lotnicza Spitfire’a dywizjonu 317, najpierw samego, i potem towarzystwie samolotu transportowego francuskiego. Na widok (i na dźwięk) Spitfire’a wszyscy wstali klaszcząc.

 

Jesteśmy bardzo wdzięczny Merowi Tarlet i mieszkańcom Plumetot za zaangażowanie i długą pracę, abyśmy mogli uczcić obecność Polskich Lotników w ich miasteczku w takiej wspaniałej formie. W liście czytanym podczas ceremonii, pan prezydent Andrzej Duda pisał: “Serdecznie podziękowania i pozdrowienia przekazuję wszystkim, którzy zgromadzili się to dzisiaj, aby zamanifestować swoją wdzięczność wobec bohaterów walk o wolną i bezpieczną Europę, o pokój i wzajemny szacunek między narodami.”

Richard Kornicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_