20 października 2018, 10:07 | Autor: admin
Oby go nie zabrakło

Plejada najwierniejszych obywateli małej Polski nad Tamizą fetowała inaugurację kolejnego roku akademickiego Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie. Była to uroczystość skromna, na miarę możliwości „najmniejszego uniwersytetu świata”, lecz zarazem zasobna w dostatek reprezentantów kilku pokoleń, włącznie z emigracyjnymi dziećmi. Aparaty fotoreporterów przez dłuższą chwilę pracowały bez wytchnienia, gdy gratulacje przyjmowała Irena Delmar-Czarnecka, doctor honoris causa PUNO.

Goście z Polski: Sekretarz Stanu ds. Dialogu Międzynarodowego senator Anna Maria Anders i jej doradca Arkadiusz Urban oraz poseł Joanna Fabisiak z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podkreślali swoją obecnością łączność z Rzeczpospolitą. W swoim wystąpieniu, Joanna Fabisiak odniosła się do teraźniejszych działań i potrzeb PUNO, chwalebna przeszłość placówki nie zdominowała tego wieczoru. Na szczęście! Od chwili swego powstania aż po 1989 rok była jedyną wolną, polską uczelnią wyższą, na świecie. Wraz z upadkiem żelaznej kurtyny „rozpoczyna się niełatwa historia najnowsza PUNO i jego związków z suwerennym już krajem – czytamy na stronie internetowej uczelni – w dniu 6 lutego 1998 r. rząd polski w ustawie ‘O uznaniu stopni naukowych, dyplomów i tytułów zawodowych nadawanych przez Polski Uniwersytet na Obczyźnie’ od dnia 1 września 1952 roku do dnia 22 grudnia 1990, dekretuje je jako równorzędne stopniom, dyplomom i tytułom nadawanym przez szkoły wyższe na terenie kraju. Po tym bezprecedensowym akcie dobrej woli, uczelnia pozostawiona jednak zostaje własnemu losowi”. Jak mówił tego wieczoru Rektor prof. Tomasz Kaźmierski: bez wsparcia darczyńców, PUNO nie mógłby funkcjonować. Stąd podziękowania dla MSZ i Ambasady RP w Londynie, a także Macieja Borzęckiego, Polonia Aid Foundation Trust, Fundacji Lanckorońskich, The Hanna & Zdzisław Broncel Charitable Trust, Fundacji Mateusza Grabowskiego. W wystąpieniu Rektora dominował opis bieżącej działalności uniwersytetu, który z jednej strony oferuje wiedzę akademicką, z drugiej kształcenie praktyczne. Oddajmy głos prof. Kaźmierskiemu: – „PUNO od 2009 r. prowadzi szereg studiów podyplomowych, które są istotną dla licznych rzesz młodej Polonii formą kształcenia, pomagającą w karierze zawodowej. Jednak nie jest to oferta wystarczająca. Studia te są dostępne tylko absolwentom wyższych uczelni i nie mogą zastąpić studiów pierwszego stopnia. Do uruchomienia studiów licencjackich niezbędna jest pomoc władz polskich, z którymi PUNO prowadzi obecnie w tej sprawie rozmowy. Nie mamy wątpliwości, że te rozmowy zakończą się powodzeniem, obserwując ciągły wzrost poparcia dla nasz ej inicjatywy ze strony wielu osób oraz środowisk. Całkiem niedawno, w ubiegłym miesiącu miał miejsce V Światowy Zjazd Polonii w Warszawie. Uczestnicy obradującego w ramach tego Zjazdu Światowego Forum Nauki Polskiej poza Granicami Kraju, poparli w sprawozdaniu z obrad skierowanym do Marszałka Senatu starania PUNO o uruchomienie studiów na poziomie licencjackim. Z prowadzonych na PUNO badań nad strukturą demograficzną i potrzebami brytyjskiej Polonii wynika, że konieczne jest jak najszybsze dostarczenie młodym Polakom w Wielkiej Brytanii możliwości zdobywania wyższego wykształcenia w języku polskim. W Anglii rezyduje co najmniej od 200 do 300 tysięcy ustabilizowanych życiowo Polaków, wśród których około jedna trzecia poszukuje możliwości zdobywania wyższego wykształcenia”. Konkurencja ogromna w postaci uczelni czysto brytyjskich, ale PUNO realizuje również studia całkowicie wyjątkowe, jak „Nauczanie języka polskiego i kultury polskiej poza Polską”. Równolegle rozwija się platforma studiów on-line, która otwiera PUNO na świat Polonii, gdziekolwiek się znajduje.

Fot. PUNO Wokół Ireny Delmar-Czarneckiej: od lewej Regina Wasiak-Taylor prezes ZPPnO, senator Anna Maria Anders, Lily Pohlman, Matthew Kielanowski, Barbara Kaczmarowska-Hamilton, Maja Lewis, prof. Ewa Lewandowska-Tarasiuk, Ewa Stepan oraz polityk i doradca w KPRM Arkadiusz Urban.

„Polskie konstytucje dla demokracji” brzmiał tytuł wykładu inauguracyjnego. Wygłosił go prof. Mirosław Matyja, kierujący Zakładem Kultur Mniejszości Narodowych PUNO, propagator modelu demokracji uprawianej w Szwajcarii, gdzie mieszka od kilkudziesięciu lat. Temat wykładu na czasie. Media, szczególnie oddane sąsiadom z Polski, co chwilę pokazują popularne w Kraju trendy modowe. „Konstytucję” nosi się na koszulkach, a kto czytał?

Przypomnijmy, słowami prof. Matyi, kuriozalne okoliczności uchwalenia obecnie obowiązującej ustawy zasadniczej: – „W 1997 r., pod koniec kadencji rządów socjaldemokracji, koalicja SLD i PSL przyspieszyła prace nad uchwaleniem nowej konstytucji. Moment legislacyjny był wymarzony, bowiem od grudnia 1995 r. urząd prezydenta sprawował lider SLD Aleksander Kwaśniewski. Od 1992 r. działała Komisja Konstytucyjna, do której wpłynęło aż 8 projektów konstytucji. W tym czasie ruch Solidarności przygotował własny projekt ustawy zasadniczej. Pod projektem obywatelskim zebrano 2 miliony podpisów, jednak projekt nie został dopuszczony do wyboru w referendum, spośród dwóch projektów konstytucji. Ostateczny kształt ustawy zasadniczej okazał się kompromisowy i był efektem gry politycznej. 2 kwietnia 1997 r. projekt konstytucji został uchwalony przez Zgromadzenie Narodowe. Obywateli w referendum zapytano tylko o projekt konstytucji przyjęty przez ówczesną lewicową większość parlamentarną. W referendum wzięło udział zaledwie 43 proc. obywateli. Z tej liczby tylko 53 proc. opowiedziało się za przyjęciem konstytucji. Było to niespełna 6,5 mln uprawnionych do głosowania. Trudno zatem jest powiedzieć, że konstytucja odzwierciedla poglądy przeważającej większości obywateli na państwo” – zauważył prof. Matyja. Konstytucję, przeforsowaną przez postkomunistyczne kręgi III RP, cechuje język niejasności. – „Nie ustosunkowywała się do kwestii braku suwerenności w okresie PRL, aparatu represyjnego, czy współpracy wielu agend państwowych ze Związkiem Sowieckim. Nie podjęła problemów pozostania wielu obywateli poza jej obecnymi granicami, wywłaszczenia mienia, odbierania obywatelstwa” – wyliczył wykładowca PUNO.

Prezydent Andrzej Duda wystąpił 3 Maja z propozycją referendum w sprawie zmian w konstytucji. Senat RP propozycję odrzucił, a jednak ustawę znowelizować trzeba. – „Konstytucja nie tylko powinna chronić prawa jednostki, ale również całego państwa. Powinna dać instrumenty prawne do prowadzenia własnej suwerennej polityki i zachowania bezpieczeństwa oraz współdecydowania obywateli o losie państwa (…) – podkreślał profesor. Niech ostatnio słowo należy do prezydenta. W swoim wystąpieniu 3 maja stwierdził: „Trzeba mieć zaufanie do mądrości ludzi, do mądrości społeczeństwa. Ja chcę się do tej społecznej mądrości odwołać, chcę się odwołać do waszej, do państwa odpowiedzialności za sprawy kraju, za naszą wspólną Rzeczpospolitą”. Referendum na razie upadło, ale przyjdzie moment, kiedy będzie się trzeba ową mądrością wykazać, idąc do urn nawet bez koszulki.

Prof. Ewa Lewandowska-Tarasiuk z właściwą jej swadą wygłosiła laudację na cześć Ireny Delmar-Czarneckiej. Doktorat honoris causa otrzymała w uznaniu zasług za popularyzowanie kultury polskiej i twórczości polskich artystów. Aktorka Polskiego Teatru Dramatycznego, Teatru Hemara, Teatru Ref-Rena, Teatru Budzyńskiego i Teatru Polskiego ZASP, którego przez wiele lat była dyrektorem. Od 1981 r. piastowała funkcję Prezesa Związku Artystów Scen Polskich za Granicą. Jako artystka sceniczna występowała w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie.

– „Sceniczny artyzm, sztuka słowa i wokalnej frazy, niezapomniane gesty miłości kierowane do potrzebujących wsparcia i upamiętniające ślady ludzkiego poświęcenia, to fenomen osobowości Polki, Artystki i wielkiej humanistki. (…) Przyczyniła się do nieśmiertelności naszej artystycznej pamięci, którą wspominamy dzisiaj, w roku 100-lecia polskiej niepodległości, bo jak mówił wieszcz: ‘płomień rozgryzie malowane dzieje, skarby mieczowi spustoszą złodzieje, pieśń ujdzie cało’” – przemawiała profesor PUNO. Jej działalność „wpisywała się w mapę bogatego życia kulturalnego społeczności emigracyjnej”. Współpracowała z wielkimi artystami, ale nie tylko. Jej działalność, „będąca wkładem w podtrzymywanie polskości, języka ojczystego i więzi z poezją, literaturą i sztuką” oznaczała współpracę z tymi, którzy nadawali ton intelektualnej sferze emigracji polskiej, byli to m.in. prof. Zdzisław Wałaszewski, prof. Mieczysław  Paszkiewicz, czy prof. Mieczysław Sas-Skowrońskim. To za jego kadencji jako rektora PUNO, w 1990 r. otworzyła ostatnią edycję dwuletniego Studium Teatralnego ZASPU.

W ostatnich latach, Irena Delmar-Czarnecka doprowadziła do postawienia na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym pomnika, poświęconego Żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. – „Fakty o ich bohaterstwie i wkładzie w zwycięstwo II wojny są w Polsce mało znane. Zasługują na wieczną pamięć dziś żyjących i na uroczysty, symboliczny powrót do domu(…). Nie mogą być zapomniani, ogarniałam ich wszystkich sercem. A ci co przeżyli, w późniejszych czasach to była nasza teatralna widownia” – mówiła w jednym z wywiadów. Za swą działalność uhonorowana została m.in.: Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej, Medalem „Polonia Mater Nostra Est”, Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”.

Wyrażając wdzięczność autorce laudacji we wstępie swego przemówienia, przywołała potem ważne w jej życiu postacie. Mogła im tego wieczoru podziękować. Byli to więc: Kamil Czarnecki, „którego żołnierskie, zdecydowane podejście do życia pomagało mi przezwyciężać trudności”; aktorka Mila Kamińska i jej mąż dr Witold Czerwiński; wieloletni akompaniator Bernard Czaplicki oraz przyjaciel i współpracownik Grzegorz Stachurski. – „Serdecznie dziękuję moim Koleżankom i Kolegom z ZASP-u” – mówiła pani Irena, przywołując znamienne słowa Feliksa Konarskiego Ref-Rena: „Życie – choć teatr przypomina, innymi rządzi się prawami: Tu o „dernierach” decyduje Reżyser Główny – Ten nad nami”.

Nowopowstały chór „Musica PUNO”, którego kameralne brzmienie uświetniło uroczystość, w przyszłym roku stanie przed pulpitem dyrygentki z nadzwyczajnym zapewne programem. 2019 to jubileusz 80-lecia istnienia uczelni. Jak podkreślił rektor prof. Tomasz Kaźmierski: funkcjonuje ona dzięki entuzjazmowi i poświęceniu osób z nim związanych. Oby go nie zabrakło.

Elżbieta Sobolewska-Farbotko

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_