15 kwietnia 2018, 09:17
Rozpoznać Boga

Oliwia to dziesięcioletnia córka moich znajomych z Francji. Kilka tygodni temu, w czasie lekcji poświęconej Osobie Jezusa Chrystusa, jedno z dzieci zapytało, dlaczego Jezus był tak ważną postacią. Nauczyciel tłumaczył, że to wyjątkowy człowiek, który dał światu nową religię. Wtedy wstała Oliwia, która powiedziała, że to nie tylko człowiek, ale też Bóg. Nauczyciel zaprzeczył, stwierdzając, że dla niego to tylko niezwykły człowiek i poprosił, by wstali uczniowie, dla których to także Bóg. Zdziwił się ogromnie, gdy wstały wszystkie dzieci.

Sytuacja, którą przywołuję na początku naszych rozważań pokazuje, że można wierzyć w historycznego Jezusa, ale nie rozpoznać w Nim Boga. To nic nowego. Rodacy Jezusa także nie rozpoznali w Nim Syna Bożego, dlatego Go ukrzyżowali. My również nie zawsze Go rozpoznajemy. Okazuje się jednak, że Jezus pozwala nam się poznać. Możemy Go spotkać w zwyczajnych sytuacjach. Uczniowie poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A kiedy przyszedł do nich kolejny raz, zwyczajnie zapytał: „»Macie tu coś do jedzenia?«. A oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich” (por. Łk 24, 35-48).

Tymczasem bardzo często szukamy Jezusa w tym, co wyjątkowe i spektakularne. Przybywa ludzi, którym nie wystarcza rozważanie i medytacja Bożego Słowa, słuchanie pięknych homilii i wielbienie Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Coraz więcej ludzi szuka nadzwyczajności. Stąd swoista moda np. na „spowiedzi furtkowe”, egzorcyzmy, uzdrowienia. W opinii komisji teologicznej w sprawie tzw. „spowiedzi furtkowych”, przygotowanej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, czytamy: „W pogoni za nadzwyczajnością, wierni mogą nie chcieć »zwykłej spowiedzi«, jako w ich przekonaniu bezwartościowej. Grozi to pojawieniem się księży-specjalistów, namaszczonych lub samozwańczych »guru«, dysponujących monopolem na sprawowanie takiej czy innej formy sakramentu pokuty”. Odpowiedzią na popyt na „nadzwyczajność”, są wciąż rozrastające się szeregi egzorcystów i uzdrowicieli.

Tymczasem Jezus przychodzi do nas zwyczajnie. Możemy Go poznać w naszej codzienności. Nie trzeba się obwiniać, gdy dostrzegając w życiu znaki obecności i działania Jezusa, ogarną nas zmieszanie i wątpliwości. Przykład apostołów pokazuje, że pierwszą reakcją na spotkanie ze Zmartwychwstałym są właśnie zmieszanie i wątpliwości. Powracają wspomnienia o Kimś, kto rozumiał potrzebę ludzkiego szczęścia i z radością podarował wino na ślub ubogich przyjaciół. Kto rozumiał ludzki ból i potrafił płakać przy grobie przyjaciela. Kto przygarniał dzieci. Wspomnienie o Kimś, kto wielokrotnie brał udział w połowie ryb, sam ich nie łowiąc. Kto stanął w obronie grzesznej kobiety, gdy inni chcieli ją ukamienować. Kto wykonał pracę niewolnika i umył ich nogi w czasie uczty. Wspomnienie o Kimś, kto tak bardzo chciał być ich Przyjacielem, że w czasie tej samej uczty podał im Chleb, wypowiadając przy tym słowa, których znaczenia też nie rozumieli. Są to jednak wspomnienie o Jezusie – Człowieku.

Dlatego Zmartwychwstały zjawił się pomiędzy uczniami, by dać im inne wspomnienia. Wspomnienia z drogi do Emaus, gdzie szedł z nimi wśród świeżo skoszonych pól i wyjaśniał im Pisma. Wspomnienia ze spotkania w Wieczerniku, gdzie zjawił się mimo zamkniętych drzwi. Wspomnienia ze śniadania zjedzonego rankiem nad Jeziorem Galilejskim. I wspomnienie o pytaniu o miłość, uzmysławiającym, że to ona jest najważniejsza. Dopiero te drugie wspomnienia rzuciły światło na tamte pierwsze. Bez wspomnień o spotkaniach Zmartwychwstałego wspomnienie o Jego życiu jest nieważne. Dopiero Zmartwychwstały pozwala nam zrozumieć, że w Jezusie z Nazaretu chodził pomiędzy ludźmi sam Bóg.

Rozpoznać Jezusa to jedno, a stawać się Jezusowym i postępować tak, jak Jezus to drugie. Mówi o tym św. Jan: „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: »Znam Go«, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała” (1 J 2, 3-5). Nie musimy dzisiaj robić sobie rachunku sumienia. Warto jednak zadać sobie trud i przywołać wspomnienia tych wszystkich sytuacji z naszego życia, kiedy Jezus objawił się nam w codzienności. Wspomnienia doświadczenia naszego osobistego spotkania z Jezusem pomagają nam zobaczyć w Nim nie tylko niezwykłego człowieka, ale przede wszystkim Boga, który – jeśli się na to zgodzimy – będzie miał wpływ na nasze życie.

ks. Bartosz Rajewski jest proboszczem polskiej parafii p.w. Św. Wojciecha na South Kensington w Londynie (Little Brompton Oratory, dawne Duszpasterstwo Akademickie). Msze św. w niedzielę 12.45 i 18.30.

www.dalondon.org.uk

www.facebook.com/DALondon.org.uk

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Bartosz Rajewski

komentarze (0)

_