23 marca 2018, 09:00
Inauguracja „Dumy Polskiej” pod parlamentem brytyjskim

Plakaty i transparenty z napisem „Polish Pride” i wizerunkiem Jana Żylińskiego pojawiły się w środę pod parlamentem brytyjskim w Londynie. „To historyczny moment i niemałe zaskoczenie na Wyspach, bowiem ruch księcia Jana Żylińskiego jest pierwszą oficjalnie zarejestrowaną polską partią w Wielkiej Brytanii. Dla samych Brytyjczyków to także nowość i powiew świeżości w lokalnej polityce. Dlatego pierwszy dzień wiosny jako data oficjalnej prezentacji „Dumy Polskiej” i jej angielskiej nazwy „Polish Pride” jest właściwym wyborem,” czytamy w komunikacie prasowym.

W czasie oficjalnego rozpoczęcia kampanii, Żyliński odpowiadał na pytania brytyjskich dziennikarzy. „Za Naszą i Waszą Wolność! – pod takim hasłem chcemy upominać się o prawa i przywileje nie tylko Polaków, ale także tych mieszkańców Londynu, którzy jako przedstawiciele Unii Europejskiej czują się zagrożeni w dobie Brexitu” – przekonywał.

Żyliński w otoczeniu sympatyków swojego ruchu, prezentował jego cele i najbliższe plany. Wśród towarzyszących mu osób byli także kandydaci na polskich radnych.

Pod Westminster przybyli także przedstawiciele innych europejskich nacji – pojawili się między innymi Rumuni i Litwini. Bo jak zapewniają twórcy „Polska Duma” powstała, by bronić także ich interesów.

Stu kandydatów w Londynie

Wzmianki o wydarzeniu pojawiły się w czołowych mediach brytyjskich. „Daily Mail” na swojej stronie internetowej informuje, że partia, której jednym z postulatów jest uznanie „eurofobii” za przestępstwo z nienawiści, planuje zgłosić 100 kandydatów na radnych w Londynie do wyborów lokalnych 3 maja, a w przyszłości rozszerzyć swoją działalność na całą Wielką Brytanię.

„Chcę wywołać polityczne trzęsienie ziemi w Londynie”, powiedział Żyliński dziennikarzowi Jackowi Simonsowi. „Polska społeczność musi wyjść z ukrycia. Polskie getto potrzebuje głosu w tym społeczeństwie. Język polski jest drugim językiem używanym na Wyspach, ale jaką mamy reprezentację? Z kolei Polska jest najbliższym sojusznikiem Wielkiej Brytanii. To właśnie Polacy uratowali kraj w Bitwie o Anglię, a nasza etyka pracy ocala ją teraz,” dodał Żyliński.

Polacy zaopiekują się innymi mniejszościami

Z kolei Evening Standard odnotował, że kampania ma również na celu zachęcenie Polaków i innych cudzoziemców do głosowania w wyborach samorządowych.

„Myślę, że jestem idealnym kandydatem, aby chronić i wspierać wszystkie mniejszości. Jestem wrażliwy na ich potrzeby, ponieważ zasadniczo wszystkie mają te same problemy” – cytuje Żylińskiego londyńska popołudniówka. „Nie chcę, aby ktokolwiek myślał, że to ruch nacjonalistyczny. My, Polacy, jesteśmy po prostu największą społecznością, więc jest to nasza odpowiedzialność, aby opiekować się innymi”, dodał lider „Polskiej Domy”.

Pomnik lotników i równe prawa

Wśród innych postulatów partii znajduje się także postawienie „dużego pomnika” upamiętniającego polskich pilotów walczących w czasie II wojny światowej, co spotkało się z aprobatą przedstawicieli Partii Konserwatywnej w Izbie Lordów: Michaela Ashcrofta i Normana Tebbita. Portal MailOnline przy tej okazji przypomniał, że ok. 140 polskich pilotów wzięło udział w Bitwie o Anglię w 1940 roku. Dywizjon myśliwski 303 „Kościuszko” zdobył największą liczbę zestrzeleń po stronie alianckiej.

Inną obietnicą wyborczą partii jest wywieranie nacisku na brytyjskie prawodawstwo, aby obywatele Unii Europejskiej mieszkający na stałe na Wyspach mieli takie same prawa jak obywatele brytyjscy.

 

Lepsza sytuacja imigrantów

Dziennikarz MailOnline zauważył, że mężczyźni, którzy przyszli pod Westminster w geście poparcia dla nowej inicjatywy, przeważnie nie mówili po angielsku. Głos zabrał jednak 24-letni Bartosz Lewandowski.

„Chcę lepszej sytuacji dla polskich imigrantów” – powiedział Polak, który od 6 miesięcy przebywa w Wielkiej Brytanii. „Sytuacja jest zła, ponieważ banki nie chcą otwierać dla nas kont. Jest źle, ale w Polsce jest  jeszcze gorzej,” dodał.

Dzielnice, w których „Polska Duma” zamierza wystawić swoich kandydatów, to Ealing, Barnet i Merton. Pozostałe zostaną podane przed nominacjami w kwietniu.

Wystarczy 1500 głosów

Zgodnie z obowiązującą legislacją wszyscy obywatele UE mieszkający w Wielkiej Brytanii mają prawo do głosowania w wyborach brytyjskich.

Aby zdobyć miejsce w radzie gminy wymagane jest 1500 głosów. W Londynie mieszka 500 000 polskich imigrantów. Jednak tylko ok. 120 tysięcy londyńskich Polaków znajduje się na liście wyborców, co oznacza, że początkujących polityków czeka trudna walka o uzyskanie głosu. Dlatego „Polska Duma” liczy także na głosy mieszkających w stolicy Bułgarów, Słowaków i Węgrów.

Urodzony w Lewisham Żyliński był kandydatem w wyborach na burmistrza Londynu w 2016 roku i zdobył 38 tysięcy głosów, z których 70 procent oddali polscy wyborcy. Medialnie zaistniał po raz pierwszy w 2015 r., kiedy to wyzwał na pojedynek Nigela Farage’a za krytyczną retorykę wobec imigrantów jego partii UKIP.

(mag)

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_