18 marca 2018, 09:46
Ksiądz Rajewski: Prawo kryzysu

„Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). Zawsze, kiedy słyszę te słowa, powraca do mnie homilia, którą w 2008 roku w Gnieźnie z okazji uroczystości ku czci św. Wojciecha wygłosił abp Józef Życiński. Mówił wtedy: „Co możemy uczynić, aby nasze pokolenie żyło prawem obumierającego ziarna? Aby wśród tych wszystkich niepokojów, wyzwań i bólów, które niesie życie, to co może jawić się jako symbol śmierci, okazało się podłożem nowego życia?”.

W naszym życiu, życiu chrześcijan, ludzi wierzących, w życiu Kościoła musi funkcjonować prawo obumierającego ziarna. Czy ziarno upadające w glebę podlega kryzysowi? W pewnym sensie tak, ponieważ obumiera. Ale gdyby nie obumarło, nie byłoby kłosów, nie byłoby rozwoju, nie spełniłoby swojej roli. Kryzysy są nieodłącznym składnikiem ludzkiego życia, nieodłącznym składnikiem misji Kościoła. Nieodżałowany abp Józef Życiński mówił we wspomnianej homilii: „Rzeczywiście, moglibyśmy marzyć, żeby Chrystus oszczędził nam cierpienia, bólu, zdrady, grzechu, rozczarowań. Można by sobie wyobrazić Chrystusa, który działa według innych metod. Radosny, tryskający optymizmem Chrystus na drodze krzyżowej. Jedną ręką wiwatuje i pozdrawia tłumy; drugą – lekko, bez wysiłku dźwiga belkę krzyża. Byłoby to spektakularne i stylowe. Tylko, że On się potykał, upadał, potrzebował pomocy Szymona. Wtedy, gdy stojący pod krzyżem wołali: „Zejdź z krzyża!”, mógł przecież zejść. Uśmiech zastygłby na ustach kpiarzy. A On jednak trwał. Poranek Wielkanocny mógł przeprowadzić inaczej. Mógł sprowadzić wszystkich i ogłosić: zmartwychwstałem, dziękuję wam za wierne trwanie, prawda zwyciężyła. A On zmartwychwstał w taki sposób, że dużo było nerwowego biegania, niepokoju i napięć. To jest tajemnica Kościoła. To jest Kościół, w którym obowiązuje prawo obumierającego ziarna”.

W dzisiejszej Ewangelii widzimy pobożnych Greków, którzy przybyli do Jerozolimy, gdyż chcieli spotkać Jezusa. Być może słyszeli o cudach, jakich przecież Jezus uczynił wiele. Przychodzą więc do Niego, a On miast uczynić jakiś znak, by łatwiej mogli w Niego uwierzyć, przekazuje im tajemniczą i trudną naukę o prawie obumierającego ziarna. Prawo to jest wpisanym w ludzką egzystencję doświadczeniem kryzysu. Kryzys ten, przeżywany z Bogiem i w dziecięcym zaufaniu Jego mądrości, prowadzi nas na wyższy poziom.

Prawo obumierającego ziarna to nic innego, jak prawo krzyża. Kościół nie odpowiada na pytanie o to, skąd się bierze cierpienie, bo nie odpowiedział na nie Jezus. Dlaczego dotyka tego akurat człowieka? Czemu w tym momencie? W życiu i misji Jezusa przychodzi taki czas, kiedy uciec już nie może. Wtedy potrafi wyjść naprzeciw. Nie w zaufaniu we własne siły, w zadufaniu, że jest większy, niż Jego prześladowcy. Tylko w oparciu o doświadczenie Boga, który jest dla Niego Ojcem. I sprawdzi się jako Ojciec w godzinie próby.

Kiedy w naszym życiu przychodzą trudne chwile, kiedy trzeba zmierzyć się z sytuacjami, które Karl Jaspers nazwał granicznymi, kiedy pojawia się zagrożenie poważnej choroby, kiedy cierpienie stanowi normalną codzienną porcję życia, wtedy Kościół jest szczególnie potrzebny. Wtedy jest potrzebne przesłanie ewangelicznej nadziei, które mówi nam, że prawo obumierającego ziarna prowadzi do życia, nie do śmierci, choć pozornie może wydawać się, że jest odwrotnie. Tak przecież było w życiu Chrystusa. Czytamy dzisiaj o tym w drugim czytaniu: „Chrystus z głośnym wołaniem i płaczem, za swych dni doczesnych, zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości” (Hbr 5, 7). Uległość wiary, bo o tym mowa, to przyjęcie prawa obumierającego ziarna. I tylko wtedy to wszystko, co jawi się jako symbol śmierci, może stać się podłożem nowego życia. To właśnie jest doświadczenie chrześcijaństwa, które – co trudno zrozumieć – jest doświadczeniem łaski i przyjęciem łaski, a nie wyłącznie, i nie najpierw heroizmem po stronie ludzkiej. Dlatego moment kryzysu, doświadczenie krzyża, zderzenie z prawem obumierającego ziarna jest chwilą doświadczenia mocy Ducha Świętego. To dzięki Niemu człowiek może kochać tych, którzy go zabijają; może też wyjść odmienionym i umocnionym z największego nawet kryzysu.

ks. Bartosz Rajewski jest proboszczem polskiej parafii p.w. Św. Wojciecha na South Kensington w Londynie (Little Brompton Oratory, dawne Duszpasterstwo Akademickie). Msze św. w niedzielę 12.45 i 18.30.

www.dalondon.org.uk

www.facebook.com/DALondon.org.uk

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_