09 lipca 2017, 15:40
Felieton: Szturm na Polskę

Poczułem się zagrożony. Znowu wszystkiemu winne są media, które na pierwszych stronach informują o szturmie na Polskę. Kto i dlaczego szturmuje mój kraj? Islamiści z pasami Szahida? Zdesperowani nielegalni imigranci? Przemytnicy zagrożonych gatunków zwierząt afrykańskich? Armia zielonych ludzików nasłanych przez bandę Putina? A może ekoterroryści z Zachodu, którzy chcą przykuć się do drzew w Puszczy Białowieskiej? Może to rodowici Brytyjczycy przerażeni wizją Brexitu szukają spokojnej i bezpiecznej przystani na wschodzie Europy? Nie! Tym razem nasi dziennikarze donoszą, że jesteśmy szturmowani przez… turystów. Oczami wyobraźni widzę te dramatyczne sceny: z jednej strony Straż Graniczna budująca barykady, z drugiej wściekli i zdesperowani turyści próbujący siłą wedrzeć się do Polski. Brzęk tłuczonego szkła, płonące opony, demonstracje, strzały.

Może trzeba będzie ustalać dzienne limity wpuszczanych do Polski turystów? Na przykład w poniedziałek – milion osób, we wtorek półtora miliona itd. aż do weekendu. Wtedy można będzie szerzej otworzyć granice dla szturmujących. Albo inaczej: w zależności od kraju pochodzenia ustalimy dni do zwiedzania. Turyści z Niemiec, których jest w Polsce najwięcej, będą przyjeżdżać do nas w dni parzyste, Brytyjczycy w nieparzyste, Hiszpanie oraz Latynosi w każdą drugą i trzecią niedzielę miesiąca, jednak tylko po pełni Księżyca.

Wszystko po to aby, szturm odbywał się bez narażania obywateli Polski na niebezpieczeństwo, no i żeby rozładować korki na autostradach oraz kolejki w sklepach. Obecna sytuacja jest bowiem coraz trudniejsza. Na granicy południowej, w górach coraz częściej turyści podejmują się śmiertelnie ryzykownych wspinaczek tylko po to, aby dostać się do upragnionej Polski. Kilku nieostrożnych spadło przy tym w przepaść… Nad morzem sytuacja jest jeszcze groźniejsza. Okręty wojenne próbują powstrzymać ogromną falę nielegalnych turystów płynących ze wszystkich kierunków do Polski na tratwach, materacach i turystycznych kajakach. W ubiegłym tygodniu wyłowiono z Bałtyku desperata, który płynął w stronę Gdańska w drewnianej beczce. Najwyraźniej próbował naśladować starożytnego greckiego filozofa Diogenesa, który żył w beczce w IV wieku p. n. e. Na wschodniej granicy sprytni turyści z zachodu używają różnych sztuczek, aby tylko dostać się do Polski.

Najmodniejszy sposób? Przebrać się za imigranta, który potrzebuje azylu w jakimś spokojnym kraju, czyli w Polsce. W ten sposób próbują przepłynąć graniczną rzekę Bug między innymi turyści z Japonii, widziano też kilku Irlandczyków. Wszystko z powodu tego nieszczęsnego szturmu… Ludzie zupełnie potracili głowy.

Znajomi mówią, że moje felietony wzbudzają w nich lęki, że niepotrzebnie straszę i wywołuję atmosferę zagrożenia. Racja, dość z tym. Spójrzmy na temat z innej, optymistycznej strony, a przede wszystkim zastanówmy się dlaczego turyści szturmują Polskę. Czyż nie wystarczyłoby przyjechać do nas, ot tak normalnie, zwyczajnie, na urlop? Na tydzień albo tylko na kilka dni. Od razu trzeba tak militarnie, szturmować? Czy nasz kraj broni komukolwiek przyjeżdżać w celach turystycznych? Czyż nie brakuje u nas atrakcji, pięknych i czystych plaż, zabytków i centrów rozrywkowych?

Oczywiście, niezależnie od tego, czy jesteśmy – jak piszą dziennikarze – szturmowani, czy normalnie odwiedzani, cieszę się, że Polska staje się coraz popularniejszym celem wakacyjnych przyjazdów. Kilka dni temu spotkałem przemiłą polsko-brytyjską parę, która nie tylko przyjechała na urlop do Polski, ale również –pod wrażeniem zmian, które zaszły w Polsce – planuje tutaj zainwestować w nieruchomości turystyczne. Nie wiem co prawda, jak sobie ci ludzie poradzą z naszym suchym klimatem, różniącym się tak bardzo od panującego na Wyspach, może zaplanują budowę pensjonatu w jakiejś wyjątkowo wilgotnej okolicy? Albo zamontują system sztucznej mżawki i mgły, tak aby ich goście poczuli się jak u siebie, w Londynie? Ale dość tych żartów. Najważniejsze, że chcą zainwestować. A mnie cieszy, że turyści tak chętnie i tłumnie przyjeżdżają do Polski. Nie trzeba szturmować, drzwi są otwarte. Zapraszamy.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_