10 maja 2017, 10:43
Homo amans czy homo lupus?

Rośnie na mojej półce liczba książek napisanych lub redagowanych przez Ewę Lewandowską-Tarasiuk. Pierwszą z nich dostałam przed kilkunastu laty – była to „Sztuka wystąpień publicznych”. Każdy kto kiedykolwiek słyszał profesor Lewandowską-Tarasiuk przemawiającą publicznie, jak choćby podczas ostatniej konferencji PUNO „Muzyka i muzycy polscy w Wielkiej Brytanii po roku 1945”, mógł się przekonać, że tę sztukę opanowała znakomicie. Nie tylko posługuje się piękną polszczyzną, ale każde z jej wystąpień jest spójne logicznie i wiadomo co chce przekazać słuchaczom.

A po tym pierwszym prezencie przyszły inne. „Moja radość pisania… Strofy znad Tamizy i znad Wisły”, opracowana przez panią profesor antologia poetów najnowszej emigracji, którą wstępem opatrzył prezydent Ryszard Kaczorowski, „W teatrze prezentacji. O sztuce perswazji”, „Słowa, obrazy dźwięki”, cykl wydawniczy opracowany przez zespół naukowców (obok Ewy Lewandowskiej-Tarasiuk to m.in. Jan W. Sienkiewicz, Szymon Kawalla), a wreszcie pozycja dla mnie najważniejsza „Każdy w sobie cień pięknego nosi”, będąca zbiorem felietonów, które ukazały się w „Tygodniu Polskim” w latach 2009-2012 (mam nadzieję, że powstanie tom drugi).

We wstępie do tej ostatniej książki autorka pisze: „Słowa, obrazy, dźwięki – to kolumna otwarta na łamach gazety dla mojego głosu. Staram się przybliżyć polskość w jej kulturowym wymiarze, prowokować do dialogu z nią, zachęcać do refleksji w różnorakich jej konstekstach: lokalnych i globalnych. To moje wielkie zobowiązanie wobec czytelników”.

Ale nie tylko takie zobowiązania Ewa Lewandowska-Tarasiuk wypełnia. Do takich pozycji należy z pewnością wydana w ub. roku książka „Pedagogika serca. Wychowanie emocjonalne w XXI wieku”. Ten stosunkowo niewielki tom (współautorami opracowania są Jan Łaszczyk, Bogusław Śliwerski) zawiera teksty napisane z okazji jubileuszu 85-lecia urodzin Marii Łopatkowej, wyjątkowego pedagoga, która jako pierwsza zwróciła szczególną uwagę na miłość w życiu człowieka i w procesie wychowania. Zdaniem Łopatkowej, wychowanie w duchu pedagogiki serca, gdzie wzorem osobowym jest homo amans – człowiek miłujący ludzi i świat – jest warunkiem podstawą do stworzenia pozytywnej globalizacji, zmierzającej do upragnionego przez ludzkość celu – do trwałego pokoju. Ktoś powie: utopia. Być może, ale często to właśnie utopie z czasem stawały się zalążkiem zmian w myśleniu ludzi o otaczającej rzeczywistości.

Arystoteles w „Etyce nikomachejskiej” pisze, że początkiem miłości jest radość oczu, ale dodaje: „Młodzieńcowi brak doświadczenia w kwestii życia praktycznego, w związku z tym łatwo ulega namiętnościom i dlatego młodzi przyjaźnią się szybko, są kochliwi, ale szybko gasną.” Miłość, taka prawdziwa, jest podstawą tworzenia związków między ludźmi. W Starym Testamencie czytamy: „Nie jest dobrze, aby człowiek był sam”. Wszystkiego jednak trzeba się nauczyć, także daru dawania i przyjmowania miłości. Erich Fromm w „Sztuce miłości” stwierdza, że miłość jest przypadkiem, szczęściem, które nie zdarza się każdemu. Myśląc tym torem rozumowania, jeśli dzieci będą wychowywane zgodnie z zasadami pedagogiki miłości, to istnieje szansa, że liczba tych, którym ten przypadek zdaży się będzie większa.

Homo amans to przeciwstawienie znacznie bardziej upowszechnionej opinie, że „homo hominis lupus est”. Zdanie to, choć w nieco innej formie (Lupus est homo homini, non homo, quom qualis sit non novit) użył rzymski komediopisarz Platus w sztuce „Asinaria”, ale takie spojrzenie na naturę człowieka rozpowszechnił Thomas Hobbes. W „Lewiatanie” dowodzi on, że człowiek z natury jest egoistą, a stworzył społeczeństwo tylko dlatego, że walka wszystkich ze wszystkimi okazała się zgubna. To tak w skrócie.

Gdy słucham współczesnych polityków odnoszę wrażenie, że bliższe jest im spojrzenie na człowieka jako homo lupus, niż homo amans. A przynajmniej do takiego spojrzenia na innych zachęcają, do walki z wrogami, nawet jeśli ich realnie nie ma, do nienawiści wobec myślących inaczej, do zemsty za popełnione i niepopełnione zbrodnie. Konsekwencje takiej podejścia do świata mogą być zgubne. W wielu krajach, w tym w Polsce i Wielkiej Brytanii, mówi się o potrzebie reformy szkolnictwa, ale więcej mówi się o tym jak szkoły zorganizować, jakie stworzyć, a jakie zamknąć, a mniej o programach, a jeśli już, to o tym co mają zawierać w warstwie faktologicznej. Nikt nie mówi jaką postawę życiową mają mieć absolwenci tych zreformowanych szkół. Myśli się o nich jak o „produktach wypuszczonych na rynek” wyposażonych w takie lub inne umiejętności.

Ale wróćmy do „Pedagogiki serca”. Swój tekst zatytułowany „Retoryka miłości… niedokończone dzieło Andrzeja Szczeklika”, poświęcony zmarłemu w 2012 r. lekarzowi-interniście, który zajmował się pracą naukową z zakresu kardiologii i pulmonologii, zwracającemu uwagę na to, że w procesie diagnostyki i leczenia równie ważna jak zastosowana terapia jest rozmowa z pacjentem, Ewy Lewandowskiej-Tarasiuk rozpoczyna w następujący sposób: „Gospodarka rynkowa stworzyła rynkowe społeczeństwo, a przecież są jeszcze wartości, których nie da się kupić za pieniądze. (…) Upajając się wiarą w rynek, swoisty rynkowy triumfalizm ukształtowały przekonanie, że prawa rynku tworzą publiczne dobro” i za chwilę dodaje: „Na początku było SŁOWO… To ono od zarania stanowiło siłę sprawczą tego, co działo się wokół nas i w nas samych. Tak jest i dziś, bowiem moc sprawcza SŁOWA jest nieśmiertelna. SŁOWEM można uskrzydlić człowieka, natchnąć go pasją działania, można też odebrać mu wiarę, poniżyć i zepchnąć na dno, zniszczyć to, co stworzył”.

Jakże to mądre słowa. Szkoda, że politycy, a także ludzie zajmujący się zarządzaniem na wszystkich szczeblach, nie czytają takich wydawnictw. Może wtedy częściej przynajmniej by milczeli.

Katarzyna Bzowska

 

„Pedagogika serca. Wychowanie emocjonalne w XXI wieku. Redakcja naukowa Ewa Lewandowska-Tarasiuk, Jan Łaszczyk, Bogusław Śliwerski, Warszawa 2016. W tomie tym zawarte są także teksty Bolesława Taborskiego „Serce w poezji Karola Wojtyły” oraz Haliny Taborskiej „Pedagogika pamięci i współczesna sztuka publiczna w otwartych przestrzeniach miejskich Europy.”

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_