06 stycznia 2017, 10:29
Fundament polskości

Ostatnia wizyta Longina Komołowskiego w Londynie była zupełnie prywatna, człowiekowi walczącemu z chorobą dawała nadzieję na poratowanie zdrowia. Nie byłby jednak sobą prezes „Wspólnoty”, gdyby przebywając tu kilka dni nie zajął się sprawami polonijnymi – spotkał się z Krystyną Olliffe, by z pierwszej ręki dowiedzieć się o sytuacji w szkolnictwie, z Jackiem Bernasińskim rozmawiał o pomocy dla Polaków we Lwowie, z Heleną Miziniak o problemach organizacji polonijnych…
– Fundamentem polskości jest język, to dzięki niemu Polonia trwa w tożsamości narodowej, komunikuje się z krajem, rozwiązuje problemy w środowisku – powiedział w pierwszych zdaniach nagrywanego dla „Tygodnia” wywiadu. Rozmowa rwała się jednak, zmęczenie rozmówcy dawało o sobie znak… ostatecznie nie powstał materiał do druku. Śladem spotkania zostało kilka refleksji.
Longin Komołowski mówił:
– Od kilku lat przyjeżdżam do Państwa i obserwuję społeczność polską na Wyspach. Czynię to z pozycji prezesa „Wspólnoty”, której głównym zadaniem jest budowanie łączności, wspomaganie Polaków mieszkających poza granicami naszego kraju. Polski Londyn ma tu miejsce i zadanie szczególne, bo ma swych szeregach depozytariuszy dawnych czasów, tych zasług i działań, które tworzą tę piękną kartę emigracji niepodległościowej. (…)
– Podczas jednego z pobytów w Ameryce, gdzie brałem udział w spotkaniach z władzami Kongresu Polonii Amerykańskiej, i dowiedziałem się, że tamtejsi młodzi przedstawiciele Polonii zakładają „drugi” Kongres Polonii Amerykańskiej. Wraz z prezesem KPA Frankiem Spulą próbowałem przekonać ich, by nie robili tego, bo to nie będzie służyło nikomu. Nie wierzę, że w środowisku polskim może być konkurencja, która usprawni życie społeczne. To nie jest biznes, w którym zarabia się pieniądze, a konkurencyjność działa na korzyść. Z tego amerykańskiego spotkania niewiele wyszło. Młodsza strona nie była specjalnie zainteresowana propozycjami starszych, a starzy nie kwapili się do współpracy. To nie jest dobre. (…) Trzeba znaleźć sposób na połączenie aktywności wszystkich środowisk.
– W Anglii jest Zjednoczenie – z założenia organizacja „dachowa”, ale trzeba mieć świadomość, że ów dach musi być rzeczywisty, nie wolno pozwolić na pozory. Trzeba wciąż zabiegać o nowe środowiska, poszerzać swe szeregi o nowe organizacje członkowskie, które utożsamiają się z uniwersalnymi założeniami organizacji naczelnej, tej zjednoczeniowej. Należy szukać porozumienia środowisk i pokoleń wszelkimi sposobami. Ta rzecz jest do zrobienia. Wystarczy przecież zadbać o realny udział organizacji tworzących strukturę w podejmowanie decyzji. Jeśli zapewni się ten mechanizm, jeśli będą stałe konsultacje środowiskowe, to poczucie przynależności będzie zapewnione. A tym samym wasze organizacje – w pierwszej kolejności Zjednoczenie – będą rzeczywistym przedstawicielstwem środowiska polskiego.

***

Tych kilka uwag śp. Longina Komołowskiego wydało mi się ważnych właśnie dziś, gdy przychodzi napisać ostatnie słowo pożegnania. Nie mają one brzmieć jak credo. To raczej obraz rzetelnie ocenianej rzeczywistości, a w związku z tym stawianie sobie zadań i ich realizacja.
Obok języka fundamentem polskości są także ludzie – tacy jak Longin Komołowski.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Jarosław Koźmiński

komentarze (0)

_