09 grudnia 2016, 17:46
70 lat Zjednoczenia Polek
Około 2 milionów funtów – taką imponującą sumą Zjednoczenie Polek w Wielkiej Brytanii wsparło liczne szczytne inicjatywy. I to tylko przez ostatnie 20 lat.

Prezes Helena Miziniak w swoim przemówieniu z okazji 70-lecia organizacji podkreśliła, iż niemożliwym jest policzyć dokładnie, ile udało się przekazać na cele charytatywne przez cały okres działalności. Przytoczyła jednak kilka liczb.

– W 1973 Zjednoczenie Polek przekazało 100 tysięcy funtów na rozbudowę szpitala w Penrhos, 50 tysięcy na rozbudowę  skrzydła domu dla starszych osób w Antokolu. W 1979 r. na apel księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego „Pomórzcie powodzianom” wysłaliśmy 7 ton odzieży oraz pomocy w formie przekazów pieniężnych. Na powodzian w Polsce w różnych okresach czasu przekazałyśmy 130 tysięcy funtów. W 1981 r. Zjednoczenie zapoczątkowało też akcję pomocy społeczeństwa brytyjskiego dla matek i dzieci w Polsce. W ramach tej akcji wysłano ponad 10 ton odzieży, środków do pielęgnacji niemowląt i odżywek wartości ponad 100 tysięcy funtów – wymieniła prezes Miziniak.

Gdzie diabeł nie może, tam Polkę pośle

Polkom na obczyźnie nie było lekko. Jak zauważa Miziniak można by odnieść wrażenie, że w życie emigracyjne włączyły się nieliczne panie. Jako jedną z przyczyn podaje się brak znajomości języka, kompetencji zawodowych, umiejętności, a może chęci promowania samych siebie.

– Polki uważały, że mrówczą, pełną poświęcenia pracą wypełniają swoje życiowe powołanie – służą ludziom i dobrej sprawie. Zaszczyty, rozgłos czy wyróżnienia które nieliczne pewnie też były nie były najistotniejsze – zauważyła Miziniak. Mimo to emigrantki świadome swego posłannictwa dostrzegały konieczność niesienia pomocy szczególnie kobietom w tamtym czasie.

 

– Dzięki inicjatywie pani Wandy Pełczyńskiej rozpoczęto pracę w tym kierunku zakończoną 18 listopada 1946 r. powołaniem organizacji o nazwie Zjednoczenie Polek na Emigracji – zaznaczyła Miziniak.

Polki zaczęły zbierać pieniądze na działalność statutową, organizowały kiermasze, loterie, koncerty i zabawy. Szczególną troską obejmowały wtedy samotne matki, udzielały pomocy polskim dzieciom przebywającym na terenie Niemiec i pomagały kobietom przyjeżdżającym z Afryki.

W zakupionym w 1952 r. Domu Polskim, a następnie hotelu przy 28 Warwic Road organizowano kursy wiedzy o Polsce, kształcenia zawodowego, działalność samopomocowa, kulturalno-oświatowa i opieki nad młodzieżą „Odra”.

 

– Pod koniec lat pięćdziesiątych zmieniła się częściowo działalność ze względu na poprawę warunków materialnych i usamodzielnianiu się kobiet. Ciężar działalności przesunięto na pomoc Polsce. Rozpoczęto na szeroką skalę wysyłkę paczek i lekarstw dla najbardziej potrzebujących, dla rodzin prześladowanych politycznie oraz repatriantów z Rosji – opowiadała Miziniak.

Punktem zwrotnym w dziejach organizacji był zakup dwóch domów na Earls Court. Polki dokonały niemożliwego – przy bardzo skromnych zasobach finansowych, zdobyły odpowiednie pożyczki i jak pisał „Dziennik Polski”, „odważnie zawarły może ryzykowną – ale niewątpliwie korzystną transakcję.”

W 1980 r. sprzedano hotel – fundusze przeznaczono na modernizację zakupionych domów, a resztę ulokowano w banku na kontach dochodowych. To z tych pieniędzy prowadzono szeroką działalność charytatywną. Przesyłano do Polski lekarstwa i sprzęt medyczny, utworzono pierwszy ośrodek dla starszych samotnych kobiet, otwarto Dom im. Ojca Maksymiliana Kolbe, wspierano Dom Spokojnej Starości w Laxton Hall, Dom dla Samotnych Siostry Karoliny od Serca Jezusowego. W Polsce pomagano osobom niepełnosprawnym i śmiertelnie chorym, dzieciom i młodzieży z rodzin patologicznych, utalentowanym studentom, osobom głuchoniemym. Zjednoczenie Polek opłacało również czynsze dla rodzin, którym groziła eksmisja. Z czasem rozszerzono działalność na pomoc Polakom na Litwie, Ukrainie, Białorusi, Rosji i Kazachstanie.

Do tej pory organizacja udziela licznej pomocy zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i poza nią. Za te liczne zasługi w 2011 roku Zjednoczenie Polek zostało wyróżnione przez „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” tytułem organizacji roku.

W Zjednoczeniu Polek siedzibą miało wiele innych organizacji.

– Przez wiele lat biura Medical Aid for Poland mieściły się w Domu Zjednoczenia Polek, które wynajmowałyśmy zupełnie za darmo, a i same członkinie wielokrotnie wspierały nas w różnych działaniach charytatywnych. Dziękujemy za te współpracę i za tę wieloletnią hojność – oświadczyła sekretarz organizacji Maria Owsianka.

Więcej na ten temat historii organizacji można przeczytać w książce Anny Stefanickiej „Zjednoczenie Polek w Wielkiej Brytanii – wczoraj, dziś i jutro” wydanej właśnie z okazji 70-lecia.

Urodziłam się w Anglii, więc jestem… Polką

Na jubileuszowe obchody przyjechali goście z Polski.

– Gdy odwiedzam Polaków w różnych krajach, mówią mi: „My mamy dwie ojczyzny –ojczyznę ducha i ojczyznę ciała.” Gdy patrzę na was i słucham o tych wszystkich waszych dokonaniach, wiem, że to jest prawda – podkreśliła Hanna Gałązka ze Stowarzyszenia Wspólnota Polska, która na uroczystości przybyła w zastępstwie prezesa Longina Komołowskiego.

– To wy siejecie ziarno Wielkiej Polki, Matki Polki na całym świecie – dodała.

– Polki chyba zawsze były takie. Tak ukształtowała nas historia – powiedziała poseł Joanna Fabisiak. – Podczas powstania styczniowego Polki oddawały swoją biżuterię, aby ratować Polskę. Wasza praca jest jak to symboliczne zdejmowanie biżuterii i zakasywanie rękawów. Dzielenie się tym co macie z innymi, być może bardziej potrzebującymi – oznajmiła.

– Budowanie solidarności z krajem poza jego granicami wymaga często więcej poświeceń, ale też wpływ na sytuacje w kraju jest nieoceniony. Paczki dla dzieci, ubrania, słodycze, pomoc finansowa, która płynęła z Zachodu. Kto był kreatorem tych działań? Kobiety! Szybko rozwijało się te paczki, przecinało sznurki, którymi były związane, czasem zapominając, kto je wiązał. A przecież czasem od tego wiązania palce bolały – podsumowała poseł.

Na zakończenie wzruszającej uroczystości wystąpiła Iwona Januszajtis.

– Moja ciocia-babcia była wielkoletnią przewodniczącą Zjednoczenia Polek. Rzadko się widywałam z ciocią Andzią, bo ciągle była zajęta – wspomina artystka.

Śpiewaczka wykonała pieśń „Kraj rodzinny matki mej.” Duża część sali włączyła się wspólnego śpiewania.

– Urodziłam się w Anglii, więc jestem… Polką – żartowała piękną polszczyzną.

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_