25 listopada 2016, 10:04
Pani Maria

– Straszna rzecz! – odezwał się doktór. – Ci giną, wy wyjeżdżacie… Któż tu w końcu zostanie?…

– My!… – odpowiedzieli jednogłośnie Maruszewicz i Szlangbaum.

– Ludzi nie zabraknie… – dorzucił radca Węgrowicz

B. Prus „Lalka”

Po kilku latach wolontariatu na rzecz Polskiej Fundacji Kulturalnej, pani Maria Kruczkowska-Young zdecydowała zawiesić swą charytatywną działalność dla PFK. Dla „Tygodnia Polskiego” to niepowetowana strata, jako redaktor gazety oczekuję, że zaistnieją okoliczności, pozwalające pani Marii wrócić do pracy.

Maria Kruczkowska-Young – działaczka społeczna, przez szereg lat związana z polską sekcją BBC, pracowała jako tłumacz w trybunałach apelacyjnych i sądach brytyjskich. Po ogłoszeniu w Polsce stanu wojennego zaangażowała się w działalność pomocową na rzecz osób internowanych oraz ich rodzin.

Z uwagi na swoje kompetencje językowe wspierała wydawanie Biuletynu Informacyjnego, kolportowanego w środowiskach polonijnych w świecie, a później zaangażowała się w prace nad Informatorem Polskim w Wielkiej Brytanii.

Przez lata aktywna w różnych organizacjach polonijnych, w tym w Zjednoczeniu Polskim w Wielkiej Brytanii, gdzie pełniła dwukrotnie funkcję wiceprezesa i dwukrotnie sekretarza generalnego Zjednoczenia. Działa również m.in. na rzecz Zjednoczenia Polek na Emigracji i Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych.

Maria Kruczkowska-Young była zaangażowana w akcję „Poland Comes Home”, która promowała wejście Polski do NATO i do Unii Europejskiej, a także w liczne inicjatywy prowadzące do utrzymania egzaminów języka polskiego na poziomie A-level. Jej szczególną zasługą są działania na rzecz promowania wiedzy o historii Polski – przez lata współorganizowała (wraz z Janem Mokrzyckim) Polskie Festiwale w Bletchley Park, które gromadząc rokrocznie tysiące uczestników, stały się dla Polonii brytyjskiej sztandarową imprezą i prestiżową prezentacją, jakiej nie mamy do dziś.

Dziś pani Maria piastuje społeczne stanowisko dyrektora Polskiego Stowarzyszenia Powierniczego mieszczącego się w POSK-u. A jednocześnie oddała swój czas naszej gazecie, gdzie przez trzy dni w tygodniu pełniła w zależności od potrzeb obowiązki redaktorskie, sekretarskie i korektorskie…

Nade wszystko jednak wykorzystywała swe zdolności organizacyjne angażując się w prace komitetu organizującego imprezy w ramach „fundraising”.

Pani Maria należy do generacji, która widziała lata rozkwitu, potem szczytu i wreszcie kresu świata emigracji żołnierskiej. Wśród nich znalazła licznych przyjaciół, którzy podobnie jak ona (i grono jej rówieśników) całym sercem propagowali polskość na obczyźnie. Oni najlepiej wiedzieli co znaczy: Polsce i wolnym Polakom na pożytek.

Te słowa umieszczone na tablicy w hallu w POSK-u rozumieli dosłownie widząc w nim ogrom pracy i czasu, a tym samym wypracowanych pieniędzy przeznaczonych na wspólny polonijny cel.

Ale pani Maria zastrzega zawsze, że pracy społecznej nie można postrzegać tylko w sferze materialnej. Mierzy się ją przede wszystkim realizowaniem wspólnotowej idei, na rzecz której dana praca jest wykonywana. Tylko z tego bowiem tworzą się wartościowe więzy ludzkie, grupy, środowiska, które stanowią budulec tkanki społecznej – Polonii brytyjskiej.

Jarosław Koźmiński

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Jarosław Koźmiński

komentarze (0)

_