28 maja 2016, 09:21
Masz władzę, masz głos

Stosunek do władzy jest na zachodzie Europy i na jej wschodzie odmienny, rzecz jednak nie polega na stopniu uwielbienia. To natura tego uczucia wydaje się z gruntu odmienna.

Królowa angielska jest symbolem ciągłości narodowych tradycji, przedmiotem dumy narodowej. Lecz żaden Anglik nie spodziewa się, że monarchini zadba o jego codzienne życie. Ludzie robią to sami.

We Francji prezydent to osobistość, z którą każdy lub prawie każdy Francuz rad by się spotkać i zrobić sobie zdjęcie. Tyle że bodaj równie wielu wolałoby się sfotografować z taką na przykład Brigitte Bardot. Francja jest bowiem wewnętrznie niezależna od swojego prezydenta, nie odgrywa on roli ani Ojca Narodu, ani Wielkiego Brata..

Z kolei pułapka, w jaką wpadły Włochy w latach 20. minionego wieku, utkana była z niejasnych tęsknot, snów i wspomnień o wielkości i potędze starożytnego Rzymu. Ale dziejowe doświadczenia do tego stopnia uodporniły Włochów, że do przez lata nie ustawali w wysiłkach, by swojego Berlusconiego wsadzić do więzienia za korupcję i nadużywanie władzy. Choć go wielbili.

Niemców zgubił kult siły i przeświadczenie o własnej wyjątkowości, znajdujące swoje korzenie gdzieś w eposie o Nibelungach. Tęsknota za nadczłowiekiem, mistyka ideologów SS, splotły się z pragnieniem rabunku, dążeniem do przywłaszczenia sobie „przestrzeni życiowej” kosztem innych: komorami gazowymi i Oświęcimiem. A to ma się nijak do Nibelungów. Potem już ani Helmut Kohl ani nawet Angela Merkel nie poznali nawet zapachu wielbienia.

Po drugiej stronie naszych granic jest Rosja.

To jeszcze Europa, ale już początek Azji.

Tam wciąż darzą swoich przywódców chorobliwym uwielbieniem. Rosjanom nic nie pomogło. Ani XX zjazd, ani relacje ludzi, którzy wrócili z łagrów. Miliony zamęczonych ludzi, upadek i ruina kraju – nic nie nadkruszyło murów posępnych bastionów tego królestwa. Inne mamy czasy, odmienił się świat – a jednak wystarczyło, by prezydent Putin dał hasło, mówiąc podniośle o potędze państwa, o sławie i wielkości – by odzew był natychmiastowy: zaczął się tworzyć żelazny łańcuch, którego ogniwami stał się odrodzony dawny hymn, gwiazda na sztandarach i postulaty przywrócenia pomnika Dzierżyńskiego na Łubiance czy ponownego przemianowania Wołgogradu na Stalingrad…

Trudno analizować strukturę płyty nagrobnej, która cię przytłacza, w cieniu której się urodziłeś i pod którą najprawdopodobniej przyjdzie ci umrzeć. Ale trzeba to zrobić. A obawiam się, że wyjaśnienia sprawy trzeba szukać w samej naturze człowieka. Wszak dążenie do niebytu właściwe jest nie tylko wyznawcom hinduizmu. Swoisty polityczny i społeczny niebyt – to podrabiane, fałszywe brylanty totalitaryzmu. Oto prywatna, jednostkowa nicość ludzi roztapia się w ogromie globalnych planów, niedościgłych ideałów i blasku wyczyszczonych butów wodza.

Przed nami referendum w sprawie Brexitu. To także Twoja sprawa. Masz władzę, masz głos.

Are EU registered to vote yet?!

Jarosław Koźminski

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Jarosław Koźminski

komentarze (2)

  1. Czy zdaje sobie Pan sprawę z tego, że głosowanie w brytyjskim referendum jest przeznaczone dla obywateli brytyjskich i w związku z tym podawanie brytyjskiej narodowości w celu uzyskania głosu jest karalne?

  2. A nie słyszała Pani o czymś takim jak podwójne obywatelstwo?? Wielu Polaków zwłaszcza starszej generacji ma brytyjski paszport, z reszta nie tylko wystarczy mieszkać 6 lat w UK zapłacić tysiąc funtów i gotowe. Sama sie ubiegam, pewnie przed referendum nie zdąże, ale znam wielu Polaków, którzy beda głosować! Oczywiście za pozostaniem w unii bo to jedyna sluszna droga……..