27 kwietnia 2016, 10:00
Co usłyszała królowa?

Przed ponad trzydziestu laty pracowałam jako woluntariuszka w ośrodku pomocy alkoholikom, mieszczący się we wschodnim Londynie. Na jedno ze spotkań wkroczył mężczyzna mocno wstawiony, trzymając zgrzewkę z puszkami piwa w ręku. Był to jeden z naszych podopiecznych.

– Muszę się napić – bełkotał od drzwi. – On na pewno mówił o mnie.

Puszki z piwem wylądowały w przechowalni. Z nieskładnej relacji w końcu udało się ustalić fakty. Otóż nasz podopieczny znał Michaela Fagana, który kilka dni wcześniej wszedł niepostrzeżenie do sypialni królowej i – jak informowały gazety – przez dziesięć minut rozmawiał z monarchinią. Nasz podopieczny był przekonany, że rozmowa dotyczyła także jego osoby. Dlaczego? Trudno zgadnąć. Być może obydwaj byli w coś zamieszani. Odniosłam jednak wrażenie, że chciał w ten sposób uczestniczyć w pięciu minutach sławy, która stała się udziałem Fagana. W latach 30. XX w., zanim doszło do abdykacji Edwarda VIII, w londyńskich kabaretach popularna była piosenka, która zaczynała się od słów: „I’ve danced with a man, who’s danced with a girl, who’s danced with the Prince of Wales”. Potrzeba otarcia się o władzę jest stara jak świat i może przybierać różne formy.

Michael Fagan był sensacją sezonu. Gazety rozpisywały się o tym, jak przeszedł przez wysoki mur z drutem kolczastym, wszedł po rynnie na dach, gdzie znalazł uchylone okienko. Błądził po korytarzach, a do sypialni królowej trafił przypadkowo. Chciał się jej bliżej przyjrzeć i pociągnął za kotarę zasłaniającą okno. To ją obudziło.

Kim jest Fagan? Ten bezrobotny malarz pokojowy to drobny złodziejaszek, alkoholik, narkoman. Jeden z tych, któremu nie udało się w życiu. Miał wówczas 34 lata, czwórkę dzieci i nieudane małżeństwo. Jak powiedział w jednym z wywiadów, zjadł zbyt dużo magicznych grzybów i przez kilka tygodni chodził „na haju”. Nie miał złych zamiarów. Chciał z kimś porozmawiać. Dlaczego wybrał królową? Nigdy nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.

W całej tej historii zastanawiające jest nie to, że udało mu się dostać do Buckingham Palace. Takie przypadki zdarzały się już przedtem, a także i później. Zastanawia to, że Fagan wtargnął do pałacu dwukrotnie. Za pierwszym razem przez pół godziny chodził po królewskich komnatach. Podobno przysiadł na chwilę na tronie i obejrzał kolekcję znaczków Jerzego V, czym uruchomił alarm, ale ten został wyłączony, bo ochrona uznała, że po raz kolejny się popsuł. Gdzieś trafił na butelkę wina i wypił połowę. Wszedł do sypialni pokojówki, ale jej opowieść została zignorowana – uznano, że „miała przewidzenia. Wreszcie, zmęczony tym spacerem, przez nikogo niezauważony, tą samą drogą, wydostał się na zewnątrz.

Ta anegdotyczna wręcz historia pokazuje, że zawsze i wszędzie znajdą się ludzie, którzy nie dopełniają swoich obowiązków. Bo przed sypialnią królowej nie było policjanta, który właśnie zszedł ze służby, a następca się jeszcze nie zjawił, a pokojowy też wyszedł, by wyprowadzić królewskiego psa.

Fagana oskarżono jedynie o kradzież butelki wina, ale to oskarżenie zostało cofnięte, gdyż śledczy doszli do wniosku, że jest on niezrównoważony psychicznie. Następne sześć miesięcy spędził w szpitalu psychiatryczny, gdzie badano jego stan zdrowia. Niczego wyjątkowego nie stwierdzono.

Jego sława trwała krótko – kilku piosenkarzy napisało o nim piosenkę, udzielił kilku wywiadów i to wszystko. Królewski epizod niczego w jego życiu nie zmienił. Kilkakrotnie trafiał do więzienia za drobne kradzieże, atak na policjanta, wulgarne zachowanie w miejscach publicznych, handel heroiną. W tym ostatnim przypadku został skazany na cztery lata. W celi był w najlepszym towarzystwie – dyrektora dużej firmy i lordowskiego syna skazanych za to samo.

Po wyjściu na wolność nadal pił w tanich pubach północno-wschodniego Londynu. Mówił o sobie, że jest emerytem, choć nie wyglądał na kogoś kto w życiu dużo się napracował, z pewnością nie była to nigdy regularna praca. Z odwiedzin u królowej zapamiętał, że miała długą, aż do kostek, koszulę w drobne kwiatki i „z pewnością spała sama” w szerokim łożu.

A rozmowa? Choć gazety pisały, że przez dziesięć minut rozmawiał z królową, że groził popełnieniem samobójstwa, skacząc z okna pałacu, to prawda była bardziej prozaiczna. Na widok intruza Elżbieta II wyskoczyła z łóżka i uciekła z sypialni. Po kilku minutach zjawił się lokaj, który zaprowadził go do pokoju służby i tam czekali na przyjście policji.

W jednym z wywiadów Fagan twierdził, że jest wielbicielem królowej i zapowiadał, że na jej setne urodziny wyśle sto telegramów gratulacyjnych. Szkoda, że zamierza czekać jeszcze dziesięć lat. W tym tygodniu miał świetną okazję, by uczcić 90 urodziny Elżbiety II.

A co się stało z podopiecznym ośrodka dla alkoholików, obawiającym się, że Fagan o nim właśnie rozmawiał z królową? Nie wiem. Wkrótce potem przestałam być woluntariuszką i zaczęłam karierę emigracyjnego dziennikarza.

Katarzyna Bzowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Katarzyna Bzowska

komentarze (0)

_