04 kwietnia 2016, 09:00 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Polonia podzielona

Polonia podzielona

Z sondy prowadzonej od miesiąca na łamach „Tygodnia Polskiego” wynika, że Polacy mieszkający na Wyspach mają skrajnie różne zdania na temat zbliżającego się referendum dotyczącego pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej lub opuszczenia Wspólnoty. Dla większości mieszkających tu rodaków to rozważania czysto teoretyczne, ponieważ rezydenci w Zjednoczonym Królestwie nie będą mieli prawa głosu. Jednak ci, którzy złożyli przysięgę na wierność królowej i dostali brytyjski paszport, w czerwcu staną przed realnym dylematem.

W związku z tym wielu przeżywa wewnętrzne rozdarcie. Lady Małgorzata Belhaven ma do całej sprawy ambiwalentny stosunek. „Z punktu widzenia Polski to nie jest korzystne, ponieważ w tym momencie Polska liczy na poparcie ze strony Wielkiej Brytanii. Z punktu widzenia Brytyjczyków, to uważam, że Zjednoczone Królestwo powinno wyjść z Unii. (…) Argumenty proeuropejskie to argumenty rynkowe, czyli realne korzyści dla biznesmenów, którzy zyskują na obecności Zjednoczonego Królestwa w Common Market. A co z większością społeczeństwa?” – zastanawia się.

Również Aleksandra Podhorodecka, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej, przyznaje, że nie wie jeszcze, jak będzie głosować. Z kolei w przypadku Włodka Mier-Jędrzejowicza ze Zjednoczenia Polskiego przy podejmowaniu decyzji zadziała czynnik emocjonalny. „Pewnie gdybym pochodził z brytyjskiej rodziny, to sądzę, że głosowałbym za Brexitem. Ale że zostałem wychowany po polsku, jestem Polakiem z krwi i kości, uważam, że dla Polski i dla Europy to jest lepsze, aby Wielka Brytania pozostała w Unii”. W podjęciu decyzji nie pomagają zarówno polskie jak i brytyjskie media, od lewa do prawa, które przeciwstawiają skrajne opinie. Dlatego w społecznym dyskursie na ten temat brakuje równowagi i rozsądku. Dobitnie w swojej wypowiedzi podkreślił to szanowany w środowisku działacz społeczny i kombatant, major Otton Hulacki: „Ja się nie obawiam wyniku referendum. To, co mnie niepokoi, to radykalizacja niektórych środowisk polonijnych…”

Ze wstępnych obserwacji wynika, że większość Polaków żyjących w Zjednoczonym Królestwie jest za pozostaniem w Unii. Osoby o eurosceptycznych poglądach są w mniejszości, a ich przeciwnicy przyszywają im łatkę „wrogów narodu”, nawet jeśli przedstawiają całkiem racjonalne argumenty. Szczególnie ostra wymiana zdań toczy się w mediach społecznościowych. Greg Nawrotny z Blackpool na fanpage’u organizacji United Poles pod oświadczeniem Przemka Skwirczyńskiego będącego za Brexitem napisał: „Bądźmy poważni. Nawoływanie do wystąpienia UK z Unii Europejskiej wśród Polaków mieszkających w UK, którzy na tej obecności zyskali bardzo dużo i którzy po wystąpieniu mogą (oczywiście nie muszą) dużo stracić, zalatuje tanim populizmem.” Wtóruje mu inna użytkowniczka Facebooka Diana Trochim z Londynu. „Śmieszą mnie opinie Polaków, którzy są za wystąpieniem UK z Unii… przecież to dzięki Unii mogli tu przyjechać i się rozwijać.”

Są wśród społeczności także aspirujący liderzy polonijni, którzy nie chcąc tracić energii na słowne utarczki w internecie, organizują debaty z ekspertami, pozwalające uzbroić się w wiedzę i argumenty i zająć stanowisko zgodne z własnym sumieniem i przekonaniami. Pierwsza z nich odbyła się już na początku marca na wydziale University of London – School of Oriental and African Studies. Poruszono kwestię migracji, wewnątrz i z zewnątrz UE. Głos zabrały m.in. dr Marina Prentoulis z Syrizy i University East Anglia oraz Syed Bokhari z London2Calais. Wydarzenie wsparli działacze z londyńskiego oddziału partii Razem.

Kolejna dyskusja tym razem zorganizowana przez United Poles odbędzie się już za trzy tygodnie, 21 kwietnia w „Ognisku Polskim”. Swoją obecność potwierdziło na razie dwóch panelistów: prof. Catherine Barnard z Cambridge University oraz adwokat James Dixon. Na początek czerwca, czyli na czas, kiedy przedreferendalne nastroje sięgną zenitu, zaplanowane jest wydarzenie na University Collage London, a jego organizacji podjęło się Koło Nowoczesnej w Londynie. Tematem dyskusji będzie próba znalezienia odpowiedzi na pytanie: „Co będzie z Polakami po 23 czerwca?”. „Właśnie przygotowujemy kampanię promującą udział Polaków i Europejczyków, którzy mają brytyjskie paszporty, by szli do referendum”, dodaje Dagmara Chmielewska, szefowa Koła Nowoczesnej Londyn. Bo, jak słusznie zauważa Marta Tondera z Federacji Stowarzyszeń Studentów Polskich w Wielkiej Brytanii, „dużo będzie zależało od frekwencji”.

„Tydzień Polski” zgodnie z zasadą „let’s agree to disagree” uczestniczy w tej dyskusji, podsumowując racje obu stron używając argumentów naszych dotychczasowych rozmówców:

Za Brexitem:

Przemek Skwirczynski
Przemek Skwirczynski
Przemek de Skuba Skwirczyński, researcher kampanii Vote Leave, członek komitetu Polish Conservatives: „Unia Europejska jest najwolniej rozwijającą się wspólnotą gospodarczą, obciążoną permanentnym problemem niemającej racji bytu waluty euro. UE na naszych oczach staje się coraz bardziej autorytarna, przekształcając się w Stany Zjednoczone Europy, którymi zarządzają niewybieralni eurokraci o często komunistycznej przeszłości. Jako piąta gospodarka świata możemy dyktować warunki współpracy z globalnymi partnerami, z którymi utrzymujemy kontakty od setek lat, jednocześnie współpracując z UE na zasadach Szwajcarii lub Norwegii.”

Tomasz Zajączkowski, komitet Polish Conservatives: „Kilka ostatnich lat udowadnia, że Unia Europejska albo nie chce albo nie potrafi zreformować się na tyle, by te negatywne trendy odwrócić. Głos oddany na Brexit to chęć pójścia w nowy, zupełnie nieznany kierunek, gotowość podjęcia ryzyka. Ryzyka popartego wiarą, że Wielka Brytania potrafi odnaleźć się w XXI wieku poza Unią Europejską, obok Stanów Zjednoczonych, Chin i innych globalnych potęg polityczno-gospodarczych.”

Jerzy Byczyński, United Poles: „Wielka Brytania nie została podbita przez tysiąc lat i niesamowicie ceni swoją niepodległość i niezależność sądowniczą. Supremacja prawa europejskiego wprawia w zakłopotanie wielu angielskich prawników, a denerwuje ich chociażby fakt, że nie mogą z tego powodu deportować z Anglii wielu terrorystów. Kolejne problemy w Unii i na Bliskim Wschodzie mogą doprowadzić do kryzysu imigracyjnego na taką skalę, że na Wyspy zaczną przyjeżdżać kolejne miliony ludzi, w tym uchodźców, z całej Europy, a ich państwo tego po prostu nie udźwignie.”

Jakub Pawłowski, United Poles: „Unia Europejska wcale nie poprawia dobrobytu. Wystarczy spojrzeć na Grecję czy Hiszpanię. Podobnie w Polsce, wbrew powszechnej propagandzie, obiektywne statystyki, takie jak poziom zadłużenia kraju czy siła nabywcza pieniądza, pokazują, że na wejściu do Unii straciliśmy. Jeśli Wielka Brytania wykorzysta opuszczenie Unii do zliberalizowania gospodarki oraz podpisania umów handlowych, które są dobre dla niej, a nie np. francuskich rolników czy niemieckich producentów samochodów, to nasza sytuacja się poprawi.”

Lady Małgorzata Belhaven: „Zjednoczone Królestwo powinno wyjść z Unii. Porozumienie zawarte z Davidem Cameronem to tylko obietnice. Aby stały się one rzeczywistością, musi zostać uchwalony oficjalny traktat, który podpisać zgodzą się wszystkie pozostałe kraje członkowskie. A co jeśli ludzie zagłosują za pozostaniem w Unii i te obietnice nie zostaną dotrzymane?”

Przeciwko Brexitowi:

Dagmara Chmielewska
Dagmara Chmielewska
Dagmara Chmielewska, prezes Koła Nowoczesnej w Londynie: „Wyjście Wielkiej Brytanii z UE na pewno spowodowałoby ogromny kryzys w Europie. Rozpocznie się fala spekulacji o wyjściu eurosceptycznych państw, w tym Węgier i Polski. W ostatnim okresie zauważa się duże nasilenie ruchów narodowych w wielu krajach. Niestety Wielka Brytania, która jest krajem utrzymującym się głównie z pracy imigrantów, może wiele stracić.”

Prof. Katarzyna Zechenter, SSEES UCL: „Przynależność Wielkiej Brytanii do Unii ma dodatni wpływ nie tylko na liczbę i jakość studentów na kierunkach slawistycznych, ale także na wymianę naukową z polskimi uczelniami.”

Halina Munster: „Obecna sytuacja w Rosji i na Bliskim Wschodzie właściwie sama odpowiada na to pytanie. Pozostanie w Unii Europejskiej to jest kwestia bezpieczeństwa.”

Michał Kicman, Koło Nowoczesnej Londyn: „Obywatele Unii zawdzięczają jej bardzo wiele, miedzy innymi: ani jednego konfliktu zbrojnego od ponad 70 lat, wolny przepływ ludności, wspólny europejski parlament, wspólne przepisy, które obowiązują wszystkich członków. W sytuacji, kiedy na całym świecie łeb podnosi ekstremalny nacjonalizm i wzrastają nastroje narodowościowe, należy pamiętać, czym tak naprawdę jest Unia Europejska: szczytną ideą, wspólnotą ponad podziałami, granicami i różnicami.”

Maciej Wiczyński, kandydat do parlamentu szkockiego z ramienia SNP: „Kwestia dokręcania śruby obywatelom europejskim będzie musiała zostać zaaprobowana przez Parlament Europejski. To dla nas dodatkowy hamulec bezpieczeństwa. Jednakże aby zadziałał, Wielka Brytania musi pozostać w Unii Europejskiej. Obecność Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej jest w interesie wszystkich ciężko pracujących na Wyspach Polaków i ich rodzin.”

Agata Dmoch, United Poles: „Nie ma ani jednego państwa w Europie Zachodniej, które nie jest silnie związane z tzw. single market, a co za tym idzie, z Unią Europejską. Norwegia, chcąc mieć dostęp do single market, musiała wprowadzić w życie 75% wszystkich ustaw i regulacji. A Szwajcaria jest częścią single market jeżeli chodzi o produkty, ale nie usługi, tak więc taki model byłby bardzo kosztowny dla londyńskiego City, który jest motorem napędowym brytyjskiej gospodarki.”

Ks. infułat hm. Stanisław Świerczyński: „Brexit to samolubność Brytyjczyków. Znowu myślenie typu: co ja będę z tego miał, a nie co ja mogę zrobić. Założenia wspólnoty europejskiej były szalenie szlachetne, że kraje słabiej rozwinięte przy pomocy tych bardziej rozwiniętych zostaną podciągnięte, a Europa stanie się jednością zachowującą suwerenność swoich narodowości i państwowości.”

Aleksandra Podhorodecka, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej: „Jeśli dojdzie do Brexitu polskie szkoły nie będą mogły liczyć na wsparcie materialne ze strony Anglii. Władze będą miały prawo powiedzieć: „Nie jesteście w Unii, nie będziemy Was wspierać. Język polski nas nie interesuje, a jak chcecie mieć egzamin A-Level, to go finansujcie.”

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_