02 kwietnia 2016, 09:00
Numerów trzy tysiące

Dzisiejsze wydanie „Tygodnia Polskiego” nosi numer 2983. Właśnie obliczyliśmy w redakcji, że jak Bóg da (i PFK) to w sierpniu przyjdzie nam świętować trzeci tysiąc. Wprawdzie od lipca zeszłego roku „Tydzień Polski” jest samodzielną gazetą weekendową, ale i tak większość Czytelników – a my z nimi – z przyzwyczajenia o firmie po staremu. Ludzie więc piszą i dzwonią do „Dziennika”. Pytają o dziennikową loterię, o dziennikowego człowieka roku, o książki co je kiedyś „Dziennik” wydał. Nawet proszą o kolejne pół roku czy rok prenumeraty „Dziennika” właśnie.

Przyzwyczajenie jest drugą naturą. „Dziennik” był na Wyspach „od zawsze”, jego weekendowy „Tydzień” tylko (!) od 1959 roku. Powoli jednak i to ulega zmianie. Bo dla drugiego pokolenia – dzieci emigracji żołnierskiej – także i ta data staje się synonimem zamierzchłych lat. A ludzie ciekawi są nowości.

Odpowiedzią gazety są ciągłe, stopniowe zmiany. Nie chcieliśmy rewolucji – w „Dziennikowej” przeszłości była już taka i skończyła się katastrofą finansową (za którą paru pieczeniarzy nie poniosło należytej kary). My idziemy drogą ewolucji uważnie wsłuchując się w sądy i sugestie Czytelników. A ci wychowali się na gazetach papierowych, więc kolejne etapy poszukiwania form komunikacji ze środowiskiem dzieją się przede wszystkim na papierze. Internet jeszcze przed nami. Choć już coraz bliżej.

Zmiany, których dokonujemy są ewolucyjne, ale uważny czytelnik może je zauważyć niemal w każdym numerze. Gazeta ma od niedawna mocniejszą, bardziej wyrazistą pierwszą stronę. Idziemy do przodu i patrzymy w przyszłość, ale nie mamy oporów, by wracać do tego, co było dobre w przeszłości. Dlatego logotyp „Tygodnia” nawiązuje do pierwszego, oryginalnego znaku firmowego „Dziennika” – historycznego, uniwersalnego, symbolizującego czasy świetności emigracji.

Papierowy „Tydzień Polski” opiera się przede wszystkim na materiałach autorskich, okazjonalnie tylko sięgamy po depesze agencyjne. Gazeta stawia na informacje o bieżących wydarzeniach kulturalnych; historię i osiągnięcia brytyjskiej Polonii, włączając serie artykułów pn. Polskie korzenie, brytyjski sukces. Zadaniem na najbliższą przyszłość jest rozbudowa sekcji poradnikowej, która powstaje w oparciu o lokalne polonijne biznesy włączając w to porady prawne i finansowe; edukacyjne; językowe; zdrowotne; psychologiczne i in.

Jako tygodnik jesteśmy obecnie czytani przez dwa pokolenia Polonii brytyjskiej – dotarcie do trzeciego, najmłodszego oznacza jednak poszukiwania nowych, atrakcyjnych form komunikacji.

Najmłodszy czytelnik to już inny świat. Obraz zamiast słowa. Komputery i tablety zamiast gazet. Te ostatnie bronią się jak mogą. Znikają więc z pierwszych stron artykuły, a pojawiają się fotografie i ilustracje, kilka chwytliwych słów jako zajawki tekstów publikowanych wewnątrz numeru. Jedynki gazetowej się już nie czyta tylko ogląda. Obraz jest także siłą wewnętrznych stron. Same teksty zaś muszą być mocniejsze, bardziej wyraziste, opinie ostrzejsze – na osobiste opisywanie świata mogą sobie pozwolić tylko felietoniści i autorzy listów (a i te – jeśli długie – są porażką).

I tak powstała lista życzeń na 3000 urodziny.

Jarosław Koźmiński

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Jarosław Koźmiński

komentarze (0)

_