03 marca 2016, 15:00 | Autor: Anna Sanders
Matka Boża Mrzygłodzka

Ksiądz Romuald Wójcik tak pisał o cudownym obrazie na ołtarzu kościoła w Mrzygłodzie: „Szczęśliwe oczy w obrazie Maryi zdają się patrzeć na ciebie, gdziekolwiek klęczysz, raz wesołe, raz smutne stosownie jak twoje sumienie”. Te oczy ciemne i głębokie spoglądają z twarzy dojrzałej kobiety o dość wydatnym nosie i ustach drobnych, to twarz inteligentna i zamyślona. Obraz Matki Bożej Mrzygłodzkiej przyciąga wzrok szczególnym wyrazem troski i zrozumienia. Jej kult, choć ograniczony do okolicznych miasteczek i wiosek trwa nieprzerwanie od 1662 roku, choć obraz pierwotny zastąpiły już dwa podobne.

 

Polski Sinobrody

Ołtarz główny z Matką Bożą Mrzygłodzką
Ołtarz główny z Matką Bożą Mrzygłodzką
Fundatorem kościoła pod wcześniejszym wezwaniem Wniebowzięcia NMP i Św. Stanisława Błogłosławionego Męczennika był wojewoda i kasztelan krakowski Stanisław Warszycki (1599- 1681). Kościół w stylu barokowo- renesansowym budowano jak fortecę, warto zwrócić uwagę na grube mury i solidną wieżę. Trudno byłoby jednak spodziewać się innego stylu po Warszyckim, który jako pierwszy w Polsce ufortyfikował wieś wokół swego zamku w pobliskim Dankowie. Ta kontrowersyjna postać pojawia się w dokumentach i tekstach źródłowych z dwóch zupełnie innych stron. Warszycki niemiłosiernie krzywdził i wyzyskiwał swoich chłopów. Publicznie bił ich drągami i karał śmiercią w mękach za próby ucieczki czy buntu. Gdy szlachcianka Magdalena Konopańska zwróciła mu uwagę na okrucieństwo i niechrześcijańskość takiego postępowania Warszycki po prostu ją zabił a jej matkę bezpodstawnie uwięził. Swoją pierwszą żonę podejrzewał o niewierność i za to wyrzucił ją na dziedziniec dworu gdzie: „małżonka obnażona przez hajduki srodze biczami cięta była aż do poronienia” jak pisał St. Łubieński, arcybiskup płocki. Pannę służącą, również szlachciankę, owi hajducy zatłukli na śmierć. Podobno inną żonę kazał żywcem zamurować w starej części zamku, którą potem wysadził w powietrze. Mimo tego Warszycki ruszył w konkury do około trzydziestoletniej panny z rodu Padniewskich i został przyjęty. Po ślubie z Heleną staje się właścicielem ogromnych majątków, w tym również Mrzygłodu. I od tego momentu fortuna jego tylko się pomnaża. Do tego stopnia, że pomagał w kłopotach finansowych trzem polskim królom z rodu Wazów. Za „pożyczki”, których im udzielał, dostawał w zamian nowe urzędy i władzę. Na swoim zamku w Dankowie przyjmował króli i najważniejsze osoby w państwie polskim. Jednak od ślubu z Heleną zaczął się zmieniać. Z brutala i bezbożnika pomału przechodził transformację w…dobroczyńcę, fundatora kościołów i gorącego patriotę! Nie tylko sam bronił Jasnej Góry przed Szwedami, ale i finansowo wspierał klasztor w tej wojnie. W Mrzygłodzie nie tylko postawił nowy, murowany kościół ale też i szpital, przytułek dla ubogich. Chodziły plotki, że przy swojej statecznej, mądrej żonie ten gwałtownik zmienił się w pantoflarza…Jednak mimo zreformowania charakteru, i tego, że spoczywa wraz z małżonką na Jasnej Górze ciągle po okolicy krążą legendy, że pokutuje za swoje grzechy. Pojawia się w nocy jako czarny pies obwiązany łańcuchami i skowyczący za utraconym majątkiem.

 

Arcybractwo Różańcowe

Czy to pod wpływem Heleny czy z własnej inicjatywy Warszycki wspiera powstałe przy mrzygłodzkim kościele jedno z pierwszych w Polsce Arcybractw Różańcowych (1644). Ta religijna wspólnota została stworzona przez św. Dominika. Odmawianie różańca miało być narzędziem w walce z błędami ludzkiego rozumu. Jak to pięknie ujął ksiądz Jan Twardowski „tym błędom przeciwstawił nie modlitwę intelektualną ale wyobraźni i serca”. Wyobrażni, bo przedstawiamy sobie obrazy kolejnych tajemnic. Serca, bo stale, cierpliwie i serdecznie pozdrawiamy Matkę Bożą. Od początku była to wspólnota egalitarna, do której mógł należeć każdy, niezależnie od stanu. Wystarczyło wpisać się do specjalnej księgi Bractwa zobowiązując się tym samym do odmówienia różańca w ciągu każdego tygodnia. Wpis potwierdzał podpis księdza. Być może przynależność do Arcybractwa również miała wpływ na zmianę charakteru Warszyckiego. Do Bractwa Różańcowego należeli też jego królewscy protektorzy Zygmunt Stary, Zygmunt August i Zygmunt Waza. Do początku XX wieku do mrzygłodzkiej księgi Bractwa wpisało się około 10 tysięcy osób. Z czasem kościół zmienił nieco swoją nazwę na Matki Bożej Różańcowej i Św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Pojawiły się też specyficzne, mrzygłodzkie tradycje jak uroczysta procesja do pięciu ołtarzy w Święto Matki Bożej Różańcowej a liczba lokalnych kół Bractw wzrosła do 30. Działo się tak na początku XX wieku. Pod jego koniec w roku 1994 Jan Paweł II uroczyście potwierdził znaczenie mrzygłodzkiego sanktuarium specjalną papieską bullą nadającą obrazowi kosztowną koronę, która została uroczyście nałożona w roku 1996. Od tego czasu powstała też nieopodal kościoła ciekawa Droga Krzyżowa, w której brązowe figury z poszczególnych stacji wtapiają się w wapienne skały, typowego elementu krajobrazu Wyżyny Krakowsko- Częstochowskiej. W budowie jest też Dom Pielgrzyma. Wnętrze samego kościoła zachowało swój barokowy charakter, mimo pożaru w 1855. Choć ucierpiał ołtarz główny sam obraz pozostał cudownie nietknięty. Po obu stronach ołtarza znajdują się wyjątkowe ambony. To wielkie, srebrne globy dźwigane przez mitycznych Herkulesów.

Relikwiarz św. Wenusta
Relikwiarz św. Wenusta
Sam taki koncept jest ciekawy i światowy, a fakt, że są te ambony dwie czyni je bardzo wyjątkowymi w Polsce. Znajdują się one dokładnie naprzeciwko siebie i w niezbyt dużej odległości. Dzięki temu miały one służyć dysputom religijnym i nie tylko. To bardzo rzadki widok w polskich kościołach. Przy ołtarzu głównym znajdują się stare wota dziękczynne, nad którymi zwieszają się chusty jak girlandy, błyszczą złocone gwiazdy i cztery snopy pszenicy oplecione winną latoroślą. Wzdłuż ścian kościoła stoją szeregi wysokich, pozłacanych Apostołów i Świętych. Ołtarze boczne są równie bogate, a pod jednym z nich znajdziemy interesujący, mały relikwiarz z resztkami zupełnie zapomnianego męczennika św. Wenusta…

Sam Mrzygłód, choć kiedyś był miastem, dziś jest już tylko dzielnicą Myszkowa. Warto przejść się jednak po ryneczku i spojrzeć na pomnik Powstańców Styczniowych, których mogiła znajduje się niedaleko Warty oraz figurę św. Jana. Matka Boża Mrzygłodzka czuwa nad tym, by to małe miasteczko nie zostało zupełnie zapomniane…

Anna Sanders

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Anna Sanders

komentarze (0)

_