16 stycznia 2016, 10:23 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Sztafeta pokoleń

Sezon opłatkowy w polskiej społeczności na Wyspach trwa w najlepsze. W ostatnią sobotę w restauracji „Łowiczanka” miało miejsce spotkanie świąteczne Związku Lotników Polskich. Były tradycyjne dania, były polskie kolędy. Była też loteria fantowa i poprowadzona z humorem aukcja, w której można było wylicytować Hurricane’a, i to w polskich barwach – prawdziwa gratka dla lotnika. Tyle że z papieru i w odpowiedniej skali…

Ale najważniejsi przy takich okazjach są ludzie, a wśród nich znaleźli się przedstawiciele ambasady polskiej i holenderskiej, attaché obrony, członkowie, sympatycy i przyjaciele Związku, jak Terry Sherrington czy Richard Kornicki, syn zasłużonego pilota Franciszka Kornickiego i prezes Polish Memorial Committee. Wszystkich gości przywitał Artur Bildziuk, który ponownie został wybrany na prezesa związku.

– Uważam, że nasz Związek jest jak jedna wielka rodzina z bogatą historią, która nas wszystkich łączy. Tę wiedzę trzeba pogłębiać, rozszerzać i wraz z tradycjami polskimi utrzymywać i przekazywać przyszłym pokoleniom – mówił.

Było więc bardzo rodzinnie. Można śmiało powiedzieć, że najmłodszego i najstarszego uczestnika spotkania dzieliło 90 lat.

Seniorów reprezentował Jan Stangryciuk-Black. Ponad 73 lat temu przeżył zestrzelenie samolotu w Bramcote. Silnik jego samolotu, gdzie był tylnym strzelcem, eksplodował. Maszyna spadła na ziemię, załoga zginęła. Ocalał tylko 22-letni wówczas Stangryciuk, jednak jego twarz i dłonie zostały dotkliwie poparzone. Przeszedł ponad 20 operacji rekonstrukcji twarzy, okaleczenia są widoczne do dziś. Mimo to pan Jan jest człowiekiem niezwykle pogodnym i zadowolonym ze swego życia.

– Ja już chyba ostatni zostałem taki w miarę na chodzie, dlatego staram się być na takich uroczystościach. Zakładamy wtedy wszystkie nasze medale, nie z próżności, ale by pokazać Anglikom, że myśmy tu nie przyjechali szukać chleba, lecz walczyć o nasz honor. Gdyby nie my, świat by dzisiaj wyglądał zupełnie inaczej – podkreśla pan Jan, dla którego Anglia stała się drugim domem. Wciąż jednak utrzymuje bliski kontakt z Polską.

– Gdy zajadę do Warszawy, widzę takie piękne samochody! Ludzie narzekają, ale myślę, że teraz wcale nie jest tak źle. Polacy po prostu nie są głupi, porównują sobie zarobki w Polsce i za granicą, i dlatego wyjeżdżają. I nie można ich za to krytykować, bo każdy dąży do łatwiejszego życia. A oni korzystają z faktu, że Europa się zmieniła. Ci młodzi to dobrzy ludzie, bardzo mnie szanują – podkreśla.

Młodych twarzy na opłatku nie zabrakło, choć język angielski słychać było na równi z polskim. Michael Parrot nie jest lotnikiem. Nie ma nawet żadnych polskich korzeni. Jego pasją jest poznawanie lokalnej historii w Exeter, gdzie mieszka. W ten sposób natrafił na informacje o polskich lotnikach. Miał jednak problemy z tłumaczeniem, wiele dokumentów była po polsku, potrzebował wsparcia osób, którzy mówili biegle w tym języku. Tak powstał 307 Squadron Project, organizacja non-profit działająca od 3 lat, promująca historię dywizjonu Lwowskich Puchaczy, którzy wsławili się w Bitwie o Wielką Brytanię. Obok Michaela działają w niej Marcin Piórkowski i Andrzej Michalski, i ci trzej energiczni i aktywni mężczyźni starają się kultywować pamięć o zasłużonych pilotach w kontekście współpracy polsko-brytyjskiej.

– Chcemy podtrzymywać tę chlubną tradycję. Aby nie była dostępna tylko dla historyków i pasjonatów, ale żeby była wyraźnie zaznaczona w świadomości lokalnej społeczności – tłumaczy Michael.

Przy innym stole siedzi Aniela Dowmunt-Iwaszkiewicz. W dłoniach ściska teczkę, z której niczym skarby z wielkim pietyzmem wyciąga rodzinne pamiątki. Są tam dokumenty, zdjęcia, listy. Jeden z nich datowany na 1944 rok. Jej dziadek oraz jego brat byli lotnikami. Niestety jej dziadek zmarł, zanim zdążyła uwiecznić wszystkie jego niesamowite wspomnienia. Za to ze swoim stryjecznym dziadkiem, Michałem Cwynarem zawsze miała świetny kontakt.

Michał Cwynar był kapitanem pilotem Wojska Polskiego i RAF-u, asem myśliwskim Polskich Sił Powietrznych na obczyźnie, dowódca w dywizjonach 315 i 316. Zestrzelił prawdopodobnie 7 samolotów wroga, co dało mu 32. pozycję na liście Bajana i serię odznaczeń: Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari, czterokrotny Krzyż Walecznych, Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami, brytyjski Distinguished Flying Cross. A jaki był jako dziadek?

– Bardzo ciepły i skromny – podkreśla Aniela. –Posiadał olbrzymią wiedzę i do końca życia zachował niesamowitą bystrość umysłu. W 2001 roku, w wieku 86 lat napisał list do głównej siedziby Peugeot Automobiles, że ma problemy z silnikiem w swoim 22-letnim peugeocie 604, z którym nie radzą sobie żadni mechanicy. W swoim liście nie omieszkał nadmienić, że w latach 1940-41 latał jako pilot z Armée de l’Air na francuskich maszynach: Morane 406 i Devoitine 520 – uśmiecha się.

Michał Cwynar zmarł w 2008 roku  w szkockim Dumfries, gdzie osiedlił się po wojnie. Aniela czuje się w obowiązku propagowania wiedzy oraz poczucia wdzięczności wobec wkładu Polaków w historię II wojny światowej, dlatego przyjechała z Paryża do Londynu na lotniczy opłatek.

– Nie wyobrażam sobie, że można byłoby inaczej postąpić – kwituje.

Wice ambasador Dariusz Łaska dobitnie podkreśla wagę tego typu spotkań.

– Doskonale wiemy, że opłatek Lotników czy opłatek AK to nie są spotkania, na które przychodzą sami kombatanci. Każde z tych spotkań i wszystkie razem są bardzo ważne, ponieważ stanowią kontynuację tradycji, a dla młodych Polaków okazję do poznania historii narodu na Wyspach Brytyjskich – mówi Łaska.

– Nie ukrywajmy. To są spotkania przede wszystkim towarzyskie, ale to przecież też ma niebagatelne znaczenie dla życia polskiej społeczności. Ludzie szukają pretekstu, żeby się spotkać. Jest na co czekać, jest o czym rozmawiać, jest do czego odliczać. Koło AK Londyn w dużej mierze przekazało pałeczkę ludziom młodym, podobnie dzieje się w przypadku Lotników. I właśnie o to chodzi, żeby ta sztafeta pokoleń trwała jak najdłużej – podsumowuje.

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_