03 lutego 2014, 17:24 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Co kraj, to muzyka

Evva Mizerska i Emma Abbate wystąpiły na scenie POSK-u w ramach serii Koncertów przy Kawie / fot. Magdalena Grzymkowska
Evva Mizerska i Emma Abbate wystąpiły na scenie POSK-u w ramach serii Koncertów przy Kawie / fot. Magdalena Grzymkowska
Na ostatnim Koncercie przy kawie mogliśmy usłyszeć niezwykle interesujący repertuar w wykonaniu utalentowanego duetu: Evvy Mizerskiej, wiolonczelistki oraz akompaniującej jej na fortepianie Emmy Abbate. Artystki zabrały publiczność w podróż po muzycznej mapie Europie, prezentując najciekawsze utwory międzynarodowych mistrzów.

„Wschodząca gwiazda” – tak Evvę nazwał prestiżowy magazyn „The Strad”. „Szeroka skala ekspresji i imponująca kompetencja” pisano o duecie, jaki tworzy z Emmą. Prasa specjalizująca się w muzyce klasycznej nie pozostawia wątpliwości, że przed tymi dwiema młodymi muzyczkami świetlana kariera. Evva urodzona w Polsce, wykształcona w kraju i w Wielkiej Brytanii, mimo młodego wieku otrzymała już szereg nagród: pierwsze miejsce w międzynarodowym konkursie w Brnie, Vivian Joseph Cello Prize i Leonard Smith Duo Prize w Londynie. Zdobyła także liczne stypendia, m.in. Darlington Summer Music School w Wielkiej Brytanii, Kronberg Academy w Niemczech i Third Word Cello Congress In Baltimore w Stanach Zjednoczonych.

Emma z wyróżnieniami dotrzymuje jej kroku, koncertowała już na wielu festiwalach w Salzburgu, Lizbonie, Sorrento, Bristolu i Aldeburh. Jest też laureatką nagród takich jak: the Anglo-Czechoslovak Trust Award, the International Ibla Grand Prize, Grover Bennett Prize i AMA Kalabria Award. Neapolitanka z pochodzenia jest we włoskiej prasie muzycznej określana, jako zachwycająco utalentowana pianistka. Akompaniuje nie tylko Evvie, ale też śpiewakom, m.in. podczas wcześniejszych koncertów na Sali Teatralnej w POSK-u. W kręgu jej zainteresowań leży właśnie wokalna muzyka kameralna XX w.

Wspólnie tworzą zgrany tandem, którego pozytywną energię widać na pierwszy rzut oka. Występowały razem w Queen Elizabeth Hall, St Georges w Bristolu czy podczas Chester Festival, a także na prestiżowych scenach Austrii, Brazylii, Czech, Niemiec, Włoch i Polski. Grają razem od jedenastu lat, odkąd poznały się w college’u. Jak wyznały, spotykają się nie tylko podczas koncertów, ale także na co dzień są przyjaciółkami. – To, że się tak dobrze znamy i rozumiemy z pewnością bardzo nam pomaga – powiedziała Emma. – Ciężko się pracuje z kimś, kogo się nie lubi. Na szczęście my mamy z Evvą wspólny język – dodała.

Z Czech przez Wielką Brytanię do Rosji

Językiem, który je połączył jest muzyka. Gdy razem wyszły na scenę można było zauważy, ze rozumieją się bez słów. Pierwszym utworem, jaki rozbrzmiał w Sali Teatralnej POSK-u była Pohadka czeskiego kompozytora, Leoša Janáčka. Fascynował się morawską kulturą, był kolekcjonerem ludowych piosenek i tę fascynację czuje się w jego twórczości. Z Czech przenieśliśmy się do Polski dzięki sentymentalnemu utworowi Blue Note Weroniki Ratusińskiej. Następnym przystankiem była Wielka Brytania i Fantasiestücke Algertona Ashtona. O tym kiedyś znanym, obecnie nieco zapomnianym kompozytorze wspomniała Evva na początku koncertu. Najnowsza płyta nagrana przez ten duet w całości poświęcona jego twórczości.

Po krótkiej przerwie nastąpiło mocne, energetyczne uderzenie – ostatni z klasyków wiedeńskich, Ludwig van Beethoven z wariacjami na temat „Czarodziejskiego fletu Mozarta”. Kres muzycznej wędrówki miał miejsce w Rosji z kompozycjami Siergieja Prokofiewa. Muzyczki przyznały, że to była wisienka na torcie, ponieważ Sonata c-moll jego autorstwa należy do ich ulubionych utworów. Na koniec głos zabrała organizatorka koncertu, Barbara Bakst, która podkreśliła wkład obu artystek w promowanie polskiej kultury w Wielkiej Brytanii.

To był drugi koncert Evvy w POSK-u, natomiast Emma występowała tutaj już czwarty raz. – Tak się składa, że często mam okazję pracować z Polakami. Widzę dużo podobieństw pomiędzy naszymi kulturami, począwszy od wiary katolickiej, poprzez wyrazisty temperament, aż po wartości rodzinne. Dzięki temu łatwo się z nimi dogaduję – stwierdziła. –Ta relacja jest dwustronna, ponieważ Emmę ciągnie do Polaków, natomiast mnie do Włochów, ponieważ mój mąż jest Włochem – wtrąciła ze śmiechem Evva.

Emma lubi polską współczesną muzykę poważną, a dzięki Evvie mogła ją poznać lepiej. – Nasz pierwszy wspólny koncert w POSK-u bazował na bardzo klasycznych utworach polskiej muzyki klasyczne, zagrałyśmy wtedy między innymi Chopina. Dzisiaj wychodząc z założenia, że ta widownia już nas trochę zna i że jest bardziej wymagająca, pokusiłyśmy się o nieco bardziej nowoczesny i międzynarodowy repertuar, aby pokazać się tez trochę od innej strony. Mam nadzieję, że się podobało – podsumowała Evva.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_