27 czerwca 2013, 11:55 | Autor: Magdalena Czubińska
Gdzie jest moje miejsce?

To pytanie stawia sobie w pewnym momencie każdy, kto wyjechał. Niektórzy, choć ciałem daleko od kraju pochodzenia, pozostają z nim myślami. Inni nie chcą mieć z nim nic wspólnego, odcinają się od przeszłości, bo w powrocie nie widza sensu. O tym, w jakim stopniu migracyjne doświadczenia odbijają się w twórczości i tożsamości pisarzy – lecz nie tylko – dyskutowano z Marią Jastrzębską i Markiem Kaźmierskim, na ostatnim z cyklu spotkań w ramach projektu eMigrating Landscapes zorganizowanego przez Urszulę Chowaniec, wykładowczynię na UCL,  we współpracy z Polish Cultural Institute, UCL European Institute i wydawnictwem Off_Press.

Maria Jastrzębska zmusiła gości do zastanowienia się, gdzie jest ich miejsce na świecie – tam, gdzie się urodzili, gdzie jest ich rodzina i przyjaciele, a może tam, gdzie dopiero chcą wyjechać? / Fot. Magdalena Czubińska
Maria Jastrzębska zmusiła gości do zastanowienia się, gdzie jest ich miejsce na świecie – tam, gdzie się urodzili, gdzie jest ich rodzina i przyjaciele, a może tam, gdzie dopiero chcą wyjechać? / Fot. Magdalena Czubińska
Analizując zmiany, jakie zachodzą w tożsamości przemieszczających się społeczności i w osobnych jednostkach, dochodzi się do wniosku, że pochodzenia wyplenić się z duszy nie da. Często też staje się ono nawet inspiracją. Niekoniecznie z poczucia nostalgii, lecz po prostu jako wspomnienie przeszłości, które tak często przenika przez słowo pisane na emigracji. W literaturze emigracyjnej narodowość obecna była od dawna, a szczególnie widoczna jest zwłaszcza ostatnio, gdy otworzyły się granice Unii. Echa przeszłości odbijają się od ścian „biblioteki wspomnień” Marii Jastrzębskiej, która chciała stworzyć specjalne miejsce dla wszystkich swoich – lecz nie tylko – doświadczeń, przeżyć i urywków wspomnień. W tomiku poezji „At the Library of Memories” zawarła więc fragmenty swojego dzieciństwa. Maria Jastrzębska zaznacza jednak, że dzieciństwa wcale nie trzeba zrównywać z poczuciem nostalgii. Przeszłość wcale nie musi być dobra i przyjemna. Są takie wspomnienia, do których wcale wracać się nie chce, wspomnieniom nie zawsze towarzyszą „skrzypce i piękna muzyka”. Marek Kaźmierski otwarcie potępia wracanie do przeszłości. „Damn the source” – krzyczy tytuł jego książki. „Odciąłem się od źródła, zapomnijmy o nim, ono już nikogo nie obchodzi” – mówi sam autor. Przedstawione w książce historie odgrzebują polskie korzenie, których wyrwać z ziemi do końca się nie da. Czy dziesięć krótkich, ocierających się o kryminalny, nieco mroczny światek przestępczy historii, powiela, czy może obala stereotyp Polaka w Wielkiej Brytanii?

Kim jestem

Miejsce urodzenia naznacza człowieka w szczególny sposób. Nieważne, ile lat temu wyjechał za granicę, ile lat mieszka w nowym kraju, w jakim języku pisze – ludzie będą na niego patrzeć przez pryzmat pochodzenia i narodowości. Autorzy tworzący w Wielkiej Brytanii mogą czuć się w pełni Polakami, Brytyjczykami, mogą przynależeć do Europy, świata, może być też tak, że czują się zupełnie wolni i nie chcą przynależeć nigdzie.

„Inność jest dobra i należy ją ogarniać, akceptować – mówi Maria Jastrzębska, urodzona w Warszawie, wychowana w Anglii poetka – Ludzie mnie etykietują w różny sposób, i nie mam nic przeciwko temu. Lubię to”. Jak jednak twierdzi, inność bywa też podstępna, bo zdarza się, że na twórczość poetów niesłusznie patrzy się przez pryzmat ich narodowości. „Gdy piszę o swoim dzieciństwie, od razu uznaje się, że piszę o dzieciństwie polskim – co nie do końca jest prawdą. Piszę o dzieciństwie samym w sobie, w taki sam sposób, jak by pisał o nim angielski pisarz” – mówi.

Marek Kaźmierski podkreśla ciężar, jaki na ramiona wkłada pochodzenie. Jak mówi, kiedy spojrzy się wstecz, zauważa się, że wielu dobrych pisarzy tworzyło za granicą. Był taki czas, że polski pisarz, który chciał coś osiągnąć, musiał opuścić dom. Wielu z nich nigdy już domu nie ujrzało, bo tego domu np. nie było już na mapie, był zafałszowany w kontekście polityczno-historycznych wydarzeń lub istniały powody, dla których – po prostu – nie chciał już wrócić. Sam tytuł swojej książki Marek Kaźmierski wybrał taki, a nie inny, żeby zobaczyć, co się dzieje, gdy się zrzuca brzemię pochodzenia, ten balast z ramion. „Bo jednak ludzie urodzeni w tej części świata rodzą się z pewnego rodzaju traumą, pewnym ciężarem, i mają przy tym wiele ciekawych historii do opowiedzenia” – mówi autor.

Wrócić czy zostać

Przed tym dylematem stoi – lub kiedyś stał – każdy emigrant. Choć wielu Polaków stało przed nim w różnych okolicznościach, z różnym bagażem doświadczeń wynikających z odmienności kolejnych pokoleń, to wielu z nich dotykają podobne problemy.

Marek Kaźmierski odcina się od źródła, mówiąc: Trzeba iść do przodu. / Fot. Magdalena Czubińska
Marek Kaźmierski odcina się od źródła, mówiąc: Trzeba iść do przodu. / Fot. Magdalena Czubińska
„Każda fala migracji powodowana była innymi powódkami i ma inne cechy – mówi Maria Jastrzębska – a jednak historia zatacza koło i doświadczenia obecnych młodych imigrantów są czasem podobne, do doświadczeń starszych pokoleń, np. poczucie bycia niezrozumianym, poczucie odrzucenia”. Niektórzy emigrację wybrali, inni byli zmuszeni wyjechać. Jednak teraz jest wybór: wrócić czy zostać. Niektórzy chcą zostać na jakiś czas, aby zarobić pieniądze i żyć później wygodnie w Polsce. Inni myślą o powrocie dopiero na emeryturze. Jednak sporo osób absolutnie wracać nie chce.

„Gdybym był królem Polski, zakazałbym używania słowa ‘wracać’. Nie ma czegoś takiego, jak powrót” – mówi Marek Kaźmierski. Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki – ten koncept został ustalony tysiące lat temu przez wspaniałych myślicieli, których, zdaniem pisarza, uparcie nie chcemy słuchać. „Jako król dałbym wszystkim młodym ludziom na 18. urodziny nowy paszport i bilet lotniczy do jakiegokolwiek kraju na Ziemi, z zakazem powrotu przez dwa lata” – kategorycznie podkreśla Marek Kaźmierski. Jego zdaniem, mimo że to być może absurdalny pomysł, ale w tym multikulturowym świecie, ogarniętym na szeroką skalę migracją, trzeba iść do przodu.

Magdalena Czubińska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_