16 kwietnia 2013, 11:11 | Autor: Magdalena Czubińska
Sukces udokumentowany. Polak nagrodzony w konkursie filmowym w Szkocji

„Nic wielkiego przy tym filmie nie zrobiłem, wygrały dzieci” – wyznał w rozmowie z Dziennikiem Dariusz Sipowski, laureat nagrody FilmG People’s Choice Award 2013, za dokumentalny film krótkometrażowy w języku gaelickim szkockim pt. „Sweet Dreams”. Ceremonia wręczenia nagród odbyła się 22 marca w The Arches, w Glasgow.

Nie zabrakło wrażeń, szczególnie dla jednego z laureatów, który marzył, by stanąć na scenie i odebrać nagrodę. Jak się okazało, sny się czasem spełniają – Dariusz Sipowski, któremu Dziennik Polski towarzyszył podczas głosowania („Sny prawie spełnione” – DzP 24 lutego 2013), otrzymał nagrodę publiczności w konkursie organizowanym pod patronatem BBC Szkocja. W filmie „Sweet Dreams” przedstawił plany i marzenia dzieci z Glasgow Gaelic School.

Ulubieniec publiczności

Wśród ceglanych murów The Arches, w podziemiach pod dworcem centralnym, które kiedyś służyły do budowy i renowacji pociągów, odbywa się jedno z ciekawszych wydarzeń kulturalnych Szkocji – ceremonia wręczenia nagród FilmG. Unowocześnione wnętrza, co jakiś czas przenika stukot pociągów, przejeżdżających ponad głowami zebranych gości, dodając miejscu i okazji charakteru. Festiwal filmów w języku gaelickim szkockim już po raz piąty promuje ten język nie tylko w regionie, gdzie się go używa, ale za pośrednictwem BBC w całym brytyjskim świecie. Tym bardziej cieszy obecność uczestników takich jak Dariusz, który z kulturą języka Gaelic nie miał do tej pory nic wspólnego.

Michael Hines, Dariusz Sipowski i David Allan / Fot.: FilmG.co.uk
Michael Hines, Dariusz Sipowski i David Allan / Fot.: FilmG.co.uk
Jak co roku, na uroczystości pojawiły się też rodzime szkockie postacie, znane z telewizji i filmu, m.in. aktorzy Jayd Johnson, zwycięzca nagrody BAFTA w 2012 za „Field of Blond” oraz Laura McMonagle. Po wręczeniu nagród głównych, szkocki reżyser Michael Hines ogłosił Dariusza Sipowskiego zwycięzcą nagrody publiczności.

„Jestem zachwycony, że mogłem być sędzią w tegorocznym konkursie i jestem zaszczycony, że mogę wręczyć nagrodę publiczności FilmG People’s Choice Award w tak wspaniałym wydarzeniu – bo przecież to właśnie ludzie są najlepszymi krytykami naszej pracy” – powiedział Hines, na chwilę przed tym, jak wywołał Dariusza na scenę. Młody Polak nie wyszedł sam, zaprosił swojego kolegę i współpracownika, Davida Allana, bez którego sukces nie byłby możliwy.

„Bardzo przepraszam, że nie mówię w tym języku, jednak bardzo dziękuję za nagrodę. To tak naprawdę nagroda nie nasza, ale dzieci, i – co chyba najważniejsze – przyznana nie za to, czy ich marzenia się spełnią, ale za to, że marzą. Bardzo dziękuję dzieciom z Glasgow Gaelic School” – powiedział Dariusz Sipowski, dziękując wszystkim, którzy pomogli przy powstaniu filmu. Największym zaskoczeniem była reakcja ludzi na jego film i uznanie, które mu okazali. Dostał gratulacje od wielu osób, których nie znał. Być może słowa uznania zaowocują nawet współpracą. „Osoby z północy Szkocji są wyjątkowo przyjazne i sympatyczne. Cieszę się, że mam takich znajomych, którzy też pracują przy różnych produkcjach. Żadnej rywalizacji, konkurencji, buty czy wymądrzania się. Ci ludzie żyją w pięknych regionach, inaczej patrzą na życie” – ocenia Dariusz i podkreśla, że w przyszłym roku, o ile będzie miał możliwość, również weźmie udział w tym konkursie.

Kolejne kroki

O planach na następne filmy nie może mówić głośno, bo przecież musi chronić swoje pomysły. Zdradził jednak sekret swojej pracy – sposób, w jaki tych pomysłów szuka. Zanim coś zacznie kręcić, dokładnie rozgląda się po miejscu, które wydaje mu się ciekawe, i po prostu rozmawia z ludźmi. Oni sami mówią, co ich zaskoczyło, czego nie rozumieją, co wzbudza w nich emocje. Jeśli zebrane informacje są warte pokazania, kręci film. Jednak, jak zaznacza: „nie zawsze warto ryzykować nagrywanie, gdy ma się zbyt małe możliwości wobec pomysłu. Nie mówię tu o efektach specjalnych czy innych fajerwerkach, mnie interesuje dokument”. Filmy dokumentalne kręci się bowiem w wyjątkowy sposób i konieczne jest wyczucie chwili, takt i wrażliwość w stosunku do osób, których historie się opowiada. Według Dariusza Sipowskiego, gdy spotyka się kogoś, kto nas zadziwił i kto nas inspiruje, nie można tej osoby do siebie zrazić. Kręcąc dokument trzeba działać na miejscu, spontanicznie, „oczekiwać nieoczekiwanego”. A gdy już się takie niespodziewane rzeczy dzieją, nie ma czasu na zbędne dyskusje między reżyserem i operatorem, jak nakręcić daną scenę. „Jestem od tego, by osoba, którą kręcimy, wiedziała, że mnie interesuje to, co przeżywa i że jestem z nią szczery” – podkreślił Dariusz.

Po swoim pierwszym sukcesie w Szkocji, młody reżyser nie zamierza porzucić swej drogi, ale w pełni wykorzystać możliwości, jakie daje mu Wielka Brytania. Bierze udział w rekrutacji na kolejne uczelnie, m.in. do Edinburgh College of Art – University of Edinburgh, Edinburgh Napier University i Queen Margaret University in Edinburgh. Najbardziej zależy mu na tej pierwszej – przeszedł już nawet pierwszy etap rekrutacji, a obecnie czeka na ostateczną decyzję.

Jak podkreśla, jeszcze bardziej zależy mu jednak na tym, by mieć warunki, by realizować swoje pomysły na filmy, niezależnie gdzie miałby to robić. FilmG było dobrym ku temu początkiem, ponieważ poznał na gali wiele przyjaznych osób i gotowych mu pomóc. Obecnie rozmawia o współpracy przede wszystkim ze swoją obecną szkołą. Poza tym czeka na wyniki rekrutacji do uniwersytetów. Dowiedział się również, że jest możliwość współpracy z uczelniami, na które się nie uczęszcza np. w Edinburgh College of Art – pod warunkiem, że przedstawicielom szkoły spodoba się pomysł. Ostatnią szansą na zdobycie niezbędnego wsparcia są prywatne firmy, których w Wielkiej Brytanii jest dużo, jednak – zdaniem Dariusza – „tutaj trzeba uważać, jak się kogoś dobrze nie zna. Ktoś może po prostu ukraść nasz pomysł”.

Magdalena Czubińska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_