29 października 2012, 14:00 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Naprzeciw potrzebom edukacji polskich dzieci

Z Violettą Ramnarace, współzałożycielką i dyrektorem szkoły w New Malden, rozmawiała Małgorzata Bugaj-Martynowska.

Violetta Ramnarace, współzałożycielka i dyrektor szkoły w New Malden/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Violetta Ramnarace, współzałożycielka i dyrektor szkoły w New Malden/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

29 września zadzwonił po raz pierwszy szkolny dzwonek w szkole na New Malden, jaki to był dzień?

– Pierwszy dzień szkoły był bardzo uroczysty. Dzieci przybyły w strojach galowych, ubrane na biało-czarno. Przybyli również honorowi goście – przedstawiciele Konsulatu RP, polskiego kościoła im. Jana Ewangelisty z parafii na Putney, dyrekcji szkoły Holy Cross oraz Zarządu Koła Rodzicielskiego szkoły im. Marii Skłodowskiej – Curie na Wimbledonie.

Uroczysty apel rozpoczął się odśpiewaniem narodowego hymnu, były oficjalne powitania, przemowy , a na zakończenie modlitwa i błogosławieństwo ks. Stanisława Kowalskiego. Odbyło się również uroczyste przecięcie wstęgi przez Konsula RP Tomasza Stachurskiego oraz deputy Head of Holy Cross, dr. J. Brannigan-Croggon. Po apelu rodzice odprowadzili swoje pociechy do klas, gdzie mieli okazje poznać nauczycieli.

Dzień otwarcia naszej szkoły był wielkiej wyzwaniem, gdyż mieliśmy do czynienia z nowymi rodzicami, nowymi dziećmi, nowym budynkiem, nowym gronem nauczycielskim. Praktyczne nikt nikogo nie znał oprócz grupy osób, która była zaangażowana w organizowanie tego dnia.

Pomagali nam również członkowie Zarządu ze szkoły na Wimbledonie, z panią Joanna Muras-Struglinski, prezesem Zarządu na czele. Pani Joanna w swojej inspirującej przemowie do rodziców przekazała im wizję szkoły, którą mogą sami kształtować poprzez swój udział i pracę. Nie do pominięcia jest również niesamowita życzliwość dyrekcji szkoły angielskiej, która była gotowa spełnić wszystkie nasze życzenia.

 

Kto był pomysłodawcą utworzenia polskiej szkoły i do kogo należała ta inicjatywa?

– Pomysłodawcą założenia nowej szkoły była pani Małgorzata Lasocka, dyrektor szkoły im Marii Skłodowskiej – Curie na Putney-Wimbledon. Szkoła na Putney, obecnie na Wimbledonie, cieszy się wielką popularnością. Przez ostanie lata, co roku zwiększa się liczba chętnych do nauki w polskiej szkole dzieci, w wieku od 3 do 7 lat. W zeszłym roku, w im. Marii Skłodowskiej-Curie zabrakło około 70 miejsc dla tej grupy wiekowej. Pani Lasocka jako działaczka i wizjonerka była wielce zaniepokojona tą sytuacją i zdawała sobie sprawę z konsekwencji braku możliwości kształcenia dzieci w tak kluczowym momencie ich życia. Postanowiła stworzyć nową placówkę. Początkowo pomysł spotkał się z mało pozytywnym odzewem, gdyż projekt wymagał ogromnego nakładu pracy i czasu. Zaoferowałam swoją pomoc bezinteresownie, mając te względy na uwadze. Moje dzieci są uczniami szkoły na Wimbledonie, gdzie działam w Zarządzie, więc wiem z autopsji, jak ważna jest nauka w szkole sobotniej. Moją motywacją była możliwość stworzenia czegoś nowego, pożytecznego i nie dla materialistycznego zysku lecz z czystego, tradycyjnego altruizmu. Postanowiłam więc nie pobierać za moją pracę na rzecz szkoły żadnego wynagrodzenia. Prognoza współpracy z p. Lasocką była również dużą zachętą. Dwa lata temu pracowałyśmy z p. dyrektor nad przygotowaniami uroczystości 50-lecia szkoły na Putney, więc znałyśmy się dobrze z tej strony.

Swoją prace nad nową szkołą rozpoczęliśmy od szukania lokalu. Po skontaktowaniu się z ponad tuzinem szkół w regionie, w którym mieszkali nasi przyszli uczniowie znalazłam stosowne pomieszczenia w katolickiej szkole dla dziewcząt Holy Cross na New Malden. Pomogło tutaj doświadczenie członków Zarządu ze szkoły na Wimbledonie, która parę miesięcy wcześniej była w podobnej sytuacji, gdyż przeprowadzała się z Putney. Gdy miałyśmy lokum, wynegocjowaliśmy cenę i warunki, co nie było łatwe, gdyż naszym celem było utrzymanie czesnego na poziomie szkoły Wimbledon, ponieważ rodzice już wpłacili czesne, a nie otrzymali miejsca dla swojego dziecka.

W lipcu powiadomiliśmy rodziców o naszych planach. W sali parafialnej na Putney odbyło się spotkanie, gdzie przedstawiliśmy rodzicom nasze plany. Tym, którzy złożyli podania do szkoły na Wimbledonie, a nie otrzymali miejsca zapewniliśmy przyjęcie ich dzieci do nowej szkoły, która miała być prowadzona na identycznych zasadach i opierać się na takim samym etosie, co szkoła na Puteny-Wimbledon. Koordynator klas młodszych ze szkoły na Wimbledonie – pani Viola Pukrop przedstawiła program nauczania. Praktycznie wszyscy rodzice zaakceptowali nowe warunki. Dopiero wtedy rozpoczęła się prawdziwa praca: nabór kadry, administracja, finanse. Tutaj polegaliśmy w dużej mierze na pomocy ze strony członków Zarządu szkoły na Wimbledonie. Szczególnie cenimy sobie pomoc pana Wacka Horbaczewskiego w sprawach finansowych. W nowej szkole objęłam funkcję dyrektora placówki, natomiast p. Lasocka jest w niej odpowiedzialna za sprawy dydaktyczno – pedagogiczne.

 

Czy można uznać, że szkoła w New Malden to filia szkoły im. Marii Skłodowskiej-Curie?

– Od samego początku naszym założeniem było aby nowa szkoła była oddzielną i samodzielną placówką, ale aby opierała się na identycznych zasadach, co szkoła na Wimbledonie oraz miała możliwość czerpania korzyści z doświadczenia i kontaktów szkoły na Wimbledonie. Grona pedagogiczne obu szkół ściśle współpracują ze sobą pod kierunkiem p. Lasockiej i p. Pukrop. Nauczyciele z New Malden mieli okazję obserwować nauczycieli podczas ich pracy w szkole na Wimbledonie oraz poprowadzić lekcje na Wimbledonie. Naszą współpracę również umacnia fakt, że będąc dyrektorem szkoły na New Malden, pełnię także funkcję wice prezesa w szkole na Wimbledonie.

 

Będzie więc inny patron placówki?

– Pełna nazwa szkoły to Polska Sobotnia Szkoła Przedmiotów Ojczystych New Malden. Szkoła nie ma jeszcze patrona. Postanowiliśmy zostawić tą decyzję rodzicom na później. To w naszym przekonaniu pomoże im poczuć się właścicielami szkoły. Naszym celem jest aby rodzice, którzy są fundamentem tej organizacji, mieli możliwość zapoznania się i stworzenia społeczności przez wspólną pracę na rzecz szkoły.

 

Czy to szkoła prywatna, czy placówka społeczna, czy być może organizacja charity?

– Nigdy nie miałyśmy planów z p. Lasocką na prowadzenie szkoły, jako dochodowego biznesu. Dążymy do osiągniecia całkowitego modelu szkoły społecznej, choć szkoła powstała w nietypowy sposób, jako że nie została powołana przez rodziców lecz przez dwóch członków Zarządu szkoły na Wimbledonie, do czego przyczyniła się również ogromna pomoc ich kolegów i koleżanek – działaczy oraz nauczycieli klas młodszych.

Szkoła jest płatnym członkiem Polskiej Macierzy Szkolnej, która jest organizacją charytatywną. Są rozpatrywane plany, aby zarejestrować szkolę jako oddzielną organizację charytatywną.

 

Głównym przedmiotem wykładanym w placówce jest język polski, ale zapewne jak inne szkoły sobotnie, również i ta ma szerszą ofertę edukacyjną?

– Ze względu na wiek dzieci od 3 do 8 lat uczymy głównie j. polskiego, religii i polskich tradycji. Z czasem, w starszych klasach planujemy wprowadzić geografię i historię. Korzystamy z takich samych podręczników, jak w szkole na Wimbledonie i wszystkie podręczniki sprowadziliśmy z Polski.

 

To nowa placówka przeznaczona w szczególności dla dzieci młodszych…

– Na dzień dzisiejszy mamy 84 dzieci w 5-ciu klasach, począwszy od przedszkola do klasy trzeciej. W klasie przedszkolnej uczy się 23 dzieci.

Roczne czesne wynosi £220, powinno być uiszczone w dwóch ratach, chociaż zajęcia podzielone są na trzy semestry. Oferujemy zniżki za drugie i trzecie dziecko. Czwarte i kolejne dziecko jest zwolnione od opłat.

 

Macie za sobą udany start, świetne przygotowanie organizacyjne i pierwsze problemy typowe szkołom sobotnim…

– Jak zapewne każda społeczna placówka, borykamy się z brakiem funduszy. Naszymi jedynymi wpływami obecnie jest czesne płacone przez rodziców. Staramy się włączyć jak najwięcej rodziców do pracy społecznej, co pozwoli szkole na zminimalizowanie wydatków, np. zakup zabawek do przedszkola i zerówki lub wypożyczenie środka transportu na zorganizowanie wycieczki do teatru. Liczymy na bezinteresowną pomoc rodziców, ale również szukamy możliwości dofinansowania poprzez fundusze i akcje charytatywne, takie jak festyn szkolny, sprzedaż domowych wypieków. Wszelkie darowizny są mile widziane. Największą pomocą dotychczas otrzymaną jest doradztwo i praktyczne wsparcie ze strony nauczycieli i Zarządu szkoły na Wimbledonie. To bardzo wiele, gdyż pozwalają nam korzystać z ich sprawdzonego programu nauczania; pomogli nam zamówić materiały dydaktyczne (książki, zeszyty, dzienniki) i dzielą się swoim cennym doświadczeniem.

 

Na Wyspach kilka miesięcy temu ruszył projekt badań nad szkolnictwem polonijnym, którego koordynatorem jest prof. Dorota Praszałowicz, czy placówka na New Malden, jako nowa szkoła została objęta tymi badaniami?

– Pani prof. Praszałowicz była zaproszona przez p. Małgorzatę Lasocką na otwarcie szkoły w New Malden. Wie też o naszym istnieniu, ale w dniu otwarcia nie mogła u nas gościć.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (1)

  1. Chce zapisac moja coreczke na religie w

    sobote na new malden , ma 3latka i 6miesiecy.szukam telefonu zeby sie z wami skataktowac. Dziekuje.