11 grudnia 2012, 10:05 | Autor: Magdalena Czubińska
WOŚP: Połączmy serca

Jak co roku, gorące chęci i aktywne działania ludzi zaangażowanych w akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pomagają rozgrzać serca Polaków. W tym roku Orkiestra gra na rzecz ratowania życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów. Stowarzyszenie Hurricane of Hearts po raz kolejny podjęło się jej organizacji na Wyspach.

Organizatorzy i wolontariusze. Od lewej: Piotr, Angelika, Andrzej, Dagmara i Daniel. Fot. Magdalena Czubińska
Organizatorzy i wolontariusze. Od lewej: Piotr, Angelika, Andrzej, Dagmara i Daniel. Fot. Magdalena Czubińska
Choć głównym obszarem działań WOŚP-u jest Polska, są ludzie nie zapominają o Polonii, która mimo że opuściła kraj, nie chce opuszczać rodaków w potrzebie. Stowarzyszenie Hurricane of Hearts, którego misją jest inspirowanie i motywowanie „brytyjskich” Polaków do wspólnego realizowania własnych ambicji poza granicami kraju, po raz kolejny podjęło się organizacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Wyspach. Na spotkaniu organizacyjnym, które odbyło się w ubiegły wtorek, Dagmara Chmielewska – organizatorka akcji – przedstawiła wstępny program na londyński Finał. W tym roku planowane jest zorganizowanie dwóch imprez: pierwsza z nich, dla najmłodszych, odbyłaby się w POSK-u, być może. W holu na targach zaprezentują się szkoły polonijne. Podczas gdy dzieciaki będą się bawić przy muzyce, grach i kolorowankach w Sali Teatralnej, organizatorzy chcieliby, aby rodzice mogli wziąć udział w warsztatach psychologicznych. Główne koncerty XXI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędą się w klubie Scala. Dotychczasowy program przewiduje wiele atrakcji: goście będą wchodzić po zielonym dywanie (zdecydowanie lepszym niż czerwony, bo zielony to przecież kolor nadziei), przywitają ich hostessy w etnicznych strojach zaprojektowanych przez Erwina Michalca, o makijaż i fryzury zadba Jola Zgłobicka. Muzycznymi gwiazdami wieczoru będą: My Riot – punkrockowy zespół z charyzmatycznym liderem, Glacą; Ocasan – zespół młodych muzyków z Wielkiej Brytanii, którzy rozruszają publiczność poprockowym brzmieniem oraz Robert Leszczyński – polski dziennikarz, krytyk muzyczny i DJ, który tego wieczoru poprowadzi licytację na orkiestrowej aukcji. Wspierać ich będą polonijni artyści wyselekcjonowani w konkursie na portalu Facebook: Marzena Rychlik, Metasoma, Volumeyes Human Control oraz zagraniczni wykonawcy: SUGA i Itamar Is. Oprócz tego na gości czeka wiele innych atrakcji, m.in. pokaz tańca zumby, salsy, street dance, pokazy mody, wystawy fotograficzne oraz kulminacyjny punkt wieczoru, tzw. światełko do nieba, które w tym roku będzie wyjątkowe. Międzynarodowa grupa taneczna LPC Theatre Dance, której dyrektorką jest Polka, zaprezentuje elektryzujący spektakl łączący taniec, muzykę i światła. Wieczór zwieńczy hymn angielskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, autorstwa brytyjskiego muzyka, Baza Francisa. W roli konferansjerów wystąpią m.in. brytyjska wokalistka z polskimi korzeniami Katy Carr oraz członkowie zespołu Magic Eight Ball – Diana Trochim, Baz Francis oraz Janusz Finder.

Christmas Charity

Orkiestra zagra 13 stycznia 2013 roku, a organizatorzy chcą zadbać o to, żeby usłyszeli o niej także Anglicy. Po raz pierwszy Finał w Londynie będzie prowadzony w języku angielskim, będzie o nim nawet mowa w brytyjskich mediach, m.in. w BBC. „Przedsięwzięcie jest mocno nastawione na dotarcie do obcokrajowców. Co ciekawe, niewiele osób wie, że WOŚP powstał w Anglii, nie w Polsce. Warto podkreślić, że nauczyliśmy się tego od nich 20 lat temu, przenieśliśmy do Polski i teraz udowadniamy, że wiemy, co dalej z tym robić”, powiedziała Dagmara Chmielewska, członek stowarzyszenia Hurricane of Hearts, organizatorka londyńskiego Finału WOŚP.

O akcji warto mówić głośno. Wszystko za sprawą wolontariuszy, którzy wspierają działania WOŚP. Dagmara Chmielewska opowiada o ludziach, którzy niespodziewanie i, co najważniejsze, absolutnie bezinteresownie wspierają promocję wydarzenia: „Pojawił się nad nami ‘złoty anioł’ – chłopak, który daje nam kontakty, namiary, sponsorów, wsadził do BBC, informuje księży – a co więcej, ten chłopak siedzi w Polsce”. O londyńskim sztabie słychać podobno nawet w Senacie. Podobno nawet Palikot oddał na aukcję książkę kucharską. Jak zapewnia organizatorka, Robert Leszczyński tak bardzo chciał przyjechać do Londynu, że to właściwie on prosił ją, żeby mógł tu być, nie ona jego.

Chcesz pomóc? Zostań wolontariuszem na Finale WOŚP w Londynie! / Fot. Magdalena Czubińska
Chcesz pomóc? Zostań wolontariuszem na Finale WOŚP w Londynie! / Fot. Magdalena Czubińska
Z dobroci serca

Jednak nie zawsze idzie tak łatwo. Największa w Polsce akcja zbierania pieniędzy to wielkie koncerty, pokazy, występy. Zorganizowanie takiego dużego wydarzenia pochłania nie tylko ogrom czasu i energii, ale przede wszystkim pieniędzy i bez sponsorów nie miałoby szansy zaistnieć. Jednak nie można podchodzić do sprawy wyłącznie z wyrachowaniem – to ani czas, ani miejsce na takie działania. Jednak zdarza się, że sponsorzy zapominają o podstawowym celu WOŚP-u – ratowaniu ludzkiego życia – i oczekują reklamy w zamian za wyłożenie bardzo skromnych środków. Być może nie wypada wypominać wielkości darowanej kwoty, jednak trzeba myśleć o sponsoringu realnie. Pieniędzy na rzecz Orkiestry nikt oczywiście nie odmawia, bo każdy pieniądz się liczy, jednak czasem lepiej wrzucić te pieniądze do puszki. Tak po prostu, z dobroci serca.

Do akcji zgłosiło się już kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy do kolorowych, oznakowanych orkiestrowym sercem puszek będą zbierać pieniądze w polskich sklepach, szkołach, kościołach i na samym Finale. Wciąż jest ich jednak mało, tak więc chętnych do pomocy zachęcamy do zgłaszania się do organizatorów. Jeden z najnowszych wolontariuszy, Daniel, w Londynie mieszka od dwóch lat, jednak w akcji bierze udział po raz pierwszy. „Zawsze chciałem się w to zaangażować, ale brakowało mi odwagi. W tym roku stwierdziłem, że muszę spróbować, muszę coś zrobić. Chcę się zaangażować ze wszystkich sił, chcę po prostu pomóc”. „Często brałam udział w Finałach i widziałam, jak wygląda efekt końcowy. Pomyślałam, że fajnie byłoby poznać to od podszewki i po prostu komuś pomóc. WOŚP znam z Polski, widziałam, że tutaj się to też organizuje, ale nigdy nie byłam” powiedziała „Dziennikowi Polskiemu” Angelika, kolejna wolontariuszka. Oboje znają WOŚP z Polski, jednak zawsze odwlekali decyzję o aktywnym udziale w akcji. Oboje wierzą też w jej sukces. „Myślę, że dla nas, Polaków, którzy wiedzą, o co chodzi, to będzie duże wydarzenie. W Polsce jakoś się nie mówiło o tym, że w Londynie też coś się dzieje”. „Jeszcze w tym roku, zwłaszcza przez Anglików, być może nie będzie to zauważalne tak, jakbyśmy tego chcieli. Ale wierzę, że za kilka lat będzie to działało na taką samą skalę, jak w Polsce” dodała Angelika.

Dagmara Chmielewska powtarza głośno słowa Jurka Owsiaka, że pomoc potrzebującym ludziom to nadrzędny cel WOŚP. Uciszając niezadowolone głosy, wątpiące w ideę akcji, narzekające, że pieniądze zebrane w Anglii idą do Polski, a o Polaków, którzy wyjechali nikt nie zadba, podkreśla, że WOŚP to akcja, która przede wszystkim łączy ludzi i pokazuje, że chcą i potrafią wzajemnie sobie pomagać. Co więcej, tak naprawdę wcale nie chodzi tu o pieniądze. Hurricane of Hearts wykorzystuje każdą okazję, aby zjednoczyć żyjących na Wyspach Polaków i pokazać, że wspólnie działając można się rozwijać, realizować ambicje, dobrze się bawić i przy okazji komuś pomóc. Stało się tak podczas olimpijskiego przystanku polonijnego w POSK-u, miejmy nadzieję, że stanie się tak i teraz. Jedno jest pewne – będzie się działo!

Magdalena Czubińska

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_