27 grudnia 2021, 17:28 | Autor: admin
Solidarni z Krajem

Prezes PFK Aleksandra Podhorodecka i konsul Radosław Gromski otwierają wystawę. (Fot.: Tydzień Polski)

Kiedy z górą przed rokiem zastanawialiśmy się nad tematu przewodnim części ilustracyjnej naszego dziennikowego kalendarza, wybór wydawał się oczywisty, a wyznaczała go 40 rocznica wprowadzenia stanu wojennego.

Przy okazji wystawy pojawił się pomysł większego formatu – przecież wydarzenia związane z „wojną polsko-jaruzelską” mają w Wielkiej Brytanii swoich aktywistów i uczestników, są naoczni świadkowie; wiele osób mogłoby udostępnić materiały z archiwów domowych, są wreszcie materiały archiwalne w zaangażowanych wówczas w sprawę organizacjach i instytucjach emigracyjnych. Może warto rozpocząć kwerendę środowiskową, zdigitalizować pozyskane materiały ikonograficzne, artefakty i dokumenty na użytek wystawy (wirtualnej!) i związanego z tym tematem repozytorium dokumentów (wirtualnego – dostępnego przez internet).

Piszącemu te słowa zarysował się plan, by pod egidą gazety i PFK (kontynuując ich tradycje) przy udziale badaczy, historyków emigracji, przy zaangażowaniu o wolontariuszy; (a zarazem nowocześnie) w oparciu o internet i media społecznościowe, by więc pod egidą gazety i PFK stworzyć projekt wychodzący naprzeciw środowiskowym zmianom i przewartościowaniom. To drugie wszak, czyli wykorzystanie elektronicznych narzędzi komunikacji i możliwości internetu, jest szansą na ożywienie i zmodernizowanie życia polonijnego.

Zadanie otrzymało roboczy tytuł „Brytyjska Polonia solidarna z Krajem. Rozpoczęliśmy kwerendę i poszukiwania.

 

Tak to dziś wspomina Ryszard Szydło: „W zeszłym roku o tej porze Jarosław Koźmiński, redaktor gazety „Tydzień Polski”, zapytał mnie, czy mam jakieś zdjęcia z wydarzeń związanych z londyńską reakcją Polonii na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 roku. Szukał materiałów do pamiątkowego kalendarza na rok 2021. Przekopałem się przez moją kolekcję negatywów i znalazłem dwa filmy dokładnie z tamtego okresu. Następnie sfotografowałem negatywy, zamieniłem je cyfrowo na pozytywy i wybrałem garść, które moim zdaniem mogą być interesujące. Wysłałem je i ku mojej radości, wiele z nich znalazło się w nadchodzącym kalendarzu.

Rok później (na początku grudnia 2021) Jarek ponownie się odezwał, tym razem z informacją, że Galeria POSK ma wolne terminy w grudniu i czy mógłby wykorzystać moje zdjęcia jako część wystawy. Oczywiście od razu się zgodziłem…. i dziś [13 grudnia br. – dop. red.] zostałem przepytany przez dwie ekipy filmowe na temat zdjęć i tego jak to się stało, że tam byłem i robiłem zdjęcia. Okazało się, że moje zdjęcia są w rzeczywistości ważnym historycznym zapisem tamtych czasów! Takie buty…

Chociaż w tym czasie robiłem doktorat w Portsmouth, to jednak z Londynem utrzymywałem kontakt – z polskimi przyjaciółmi, którzy opowiadali mi o demonstracjach, czuwaniach i zbiórkach pieniędzy, które odbywały się w stolicy.

W Portsmouth zrobiłem swoje, zakładając na Politechnice stowarzyszenie „Solidarność z Solidarnością”, które organizowało zbiórki pieniędzy i starało się zwrócić uwagę lokalnej społeczności na sytuację w Polsce, brak wolności i ogrom innych (materialnych) potrzeb Polaków, będących skutkiem wprowadzenia stanu wojennego.

Mowy okolicznościowe wygłosili prezes PFK Aleksandra Podhorodecka oraz prezes POSK Marek Laskiewicz (Fot.: Tydzień Polski)

Pamiętam, któregoś grudniowego dnia tamtego roku, jechaliśmy z grupą harcerzy samochodem, mieliśmy solidarnościowe plakaty i transparenty, chyba też jakieś ulotki, naklejaliśmy i zawieszaliśmy je na słupach, lampach ulicznych. Taka to była „akcja protestacyjna”. W pewnym momencie zatrzymała nam policja, ja siedziałem za kierownicą… Porządnie się wystraszyłem: «Jak to?! Oni już wiedzą, że te ulotki to my Tak szybko do nas dotarli?!» A policjant mówi, żebym włączył światła w aucie, bo się nie świecą, a tu przecież ciemno na ulicy … – kończy Ryszard Szydło.

 

W Galerii POSK przyglądamy się osobom na zdjęciach sprzed 40 lat. Proszę Ryszarda o nazwiska, on z uśmiechem i bez problemu przywołuje je z pamięci: ksiądz Włodzimierz Okoński, Jacek Lechocki, Maciej Chodźko Zajko, Krzyś Zarębski, Andrzej Rumun, Ola Folkierska, Krzyś de Berg, Marek Turski i dalej Sobolewscy, Bogdanowicz, Darowski, Tybulewicz…

Ich twarze na wielkich czarno-białych fotografiach wyglądają bardzo młodo, a tak przecież dojrzale…

Ikonografią wystawy są także zdjęcia z innego zestawu, już nie autorstwa Ryszarda Szydły. To fotografie kolorowe, mniejszego formatu, oprawione w ramy. Należały do byłej redaktor „Tygodnia Polskiego” Tessy Ujazdowskiej, dziś po części w zbiorach naszej gazety, ale trafiły też do Archiwum Akt Nowych w Warszawie i warszawskiego Ośrodka Karta. Te fotografie obrazują nie tyle pierwszą reakcję polonijnego środowiska na wieść o stanie wojennym, ile następujące w kolejnych tygodniach i miesiącach zaangażowanie w działalność na rzecz kraju – od wysyłki paczek z lekarstwami, żywnością i odzieżą przez akcje protestacyjne przed ambasadą PRL czy redakcjami brytyjskich gazet, aż po wiece na Trafalgar Square i w Hyde Parku.

Otwarcie wystawy w Galerii POSK miało miejsce 13 grudnia. Uroczystego przecięcia biało-czerwonej wstęgi dokonali wspólnie prezes Polskiej Fundacji Kulturalnej Aleksandra Podhorodecka i konsul ds. polonijnych Radosław Gromski.

 

Wracając do reakcji polonijnego środowiska na wieść o stanie wojennym, warto dodać, że wystawa daje tego czytelny i wymowny obraz. Pomocą są tu dziejowe, kronikarskie zapisy wyjęte z kolejnych wydań „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” z tamtego okresu.

Już w poniedziałek 14 grudnia 1981 r. w „Dzienniku” pokazał się jednoznaczny komunikat pt. „Kombatanci w wolnym świecie protestują”. Czytamy w nim: „Wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego w Polsce i rządów wojska pod fałszywym hasłem „ocalenia narodowego” jest oburzające i stanowi wielką prowokację w stosunku do narodu. Ogłoszenie stanu wojennego użycie siły przeciwko wolnym związkom jest sprzeczne z wolnością obywatelską i godnością człowieka. To co się dzieje w kraju dowodzi, że Sowiety i reżym komunistyczny w Polsce nie chcą dopuścić do wolnego bytu narodu. W tym krytycznym momencie kombatanci polscy w wolnym świecie zorganizowani w Radzie Organizacji Kombatanckich protestują przeciwko temu aktowi gwałtu i wyrażają pełną solidarność z całym narodem.”

Dokument podpisali: Przewodniczący Rady Stefan Soboniewski oraz Sekretarz Rady Zygmunt Szadkowski.

Z apelem wystąpił Prezydent RP Edward Raczyński, na pierwszej stronie „Dziennika” z 21 grudnia czytamy m.in.:

„Rodacy, Przyjaciele Polski w wolnym świecie, w tych dramatycznych dla Polski dniach zwracam się do Was w imieniu Komitetu Funduszu Pomocy Krajowi, którego jestem przewodniczącym, z serdecznym apelem o wzmożenie ofiarności (…). Wypadki ostatnich dni stawiają przed nami nowe cele i zadania. Tysiące działaczy „Solidarności” i opozycji demokratycznej zostało aresztowanych, bądź internowanych. Należy się im i ich rodzinom nasza niezwłoczna pomoc, która będzie najlepszym w razem protestu przeciwko perfidnemu i brutalnemu wprowadzeniu tzw. stanu wojennego i dyktatury wojskowej oraz wyrazem jedności uchodźstwa z walczącym krajem”.

Tego samego dnia „Dziennik” zamieścił odezwę pt. „Polki protestują” będącą protestem Zjednoczenia Polek na Emigracji. Działaczki tej organizacji („wstrząśnięte wiadomościami z kraju, że dyktatura wojskowa pozbawiła wolności również i kobiety matki nieletnich dzieci”) domagały się „zaprzestania represji natychmiastowego zwolnienia aresztowanych i internowanych”.

Dzień wcześniej (w niedzielę, 20 grudnia o godz. 13.00) odbyła się w londyńskim Hyde Parku masowa demonstracja realizowana pod hasłami: Uwolnić przywódców Solidarności! (Free Solidarity Leaders); Wielki Wiec w Hyde Park! Marsz do Ambasady PRL! Wzywamy wszystkich Polaków: stawcie się licznie! Solidarność z „Solidarnością”! Ogłoszenia tej treści przewijały się przez kolejne wydania naszej gazety.

 

W wigilijnym numerze „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” ukazało się pierwsze ogłoszenie początkujące powszechny kurs – emigracja zrezygnowała z udziału w balach, zabawach i innych wydarzeniach o charakterze rozrywkowym.

„Z powodu tragicznych wydarzeń w Polsce bal sylwestrowy w POSK-u zostaje odwołany. Apelujemy do wszystkich o nie wycofywanie zakupionych biletów i o zamawianie dalszych biletów. Cały dochód przeznaczony na ,,bank leków” pomoc dla Polski. Dziękujemy – Organizatorzy”.

Kierunek został wytyczony. W tę stronę poszli inni organizatorzy noworocznych zabaw.

Inną drogę (choć nadal w tym samym kierunku) obrali sygnatariusze apelu z wydania sylwestrowego naszej gazety. W tekście pod tytułem „Pomoc rodakom w Kraju” czytamy: „W związku z dziesiątkami telefonów jakie nasza redakcja otrzymuje z pytaniami w sprawie pomocy dla rodaków w kraju, podajemy adresy i telefony instytucji i organizacji, które akcją pomocy koordynują, wysyłając do Polski transporty żywności i lekarstw”. Po czym następuje lista, którą tworzą: Medical Aid for Poland Fund; Fundusz Ocalenia Dzieci (Save The Children Fund); Ockendon Venture Poland Fund; Salvation Army Polish Appeal.

Warto na marginesie zauważyć, że pierwsza z nich, czyli Medical Aid For Poland Fund znakomicie wytrzymała próbę czasu, w mijającym roku obchodzi 40-lecie działalności i z wszech miar godna jest wsparcia i dziś – jako że nieustająco spieszy z pomocą potrzebującym w kraju. „Fundacja dzięki darowiznom i zbiórkom gromadzi fundusze na zakup sprzętu medycznego. Pomoc otrzymują nie tylko szpitale, ale również domy opieki, domy dziecka, szkoły specjalne a czasem osoby indywidualne. Dary są bardzo różne: lekarstwa, wózki inwalidzkie, protezy, pompy insulinowe dla chorych na cukrzycę, pieluchy, leki, sprzęt rehabilitacyjny, turnusy rehabilitacyjne dla dzieci upośledzonych, aparaty słuchowe, dofinansowanie przychodni okulistycznej dla dzieci, namioty tlenowe, łóżka specjalistyczne i wiele innych”.

 

Pozostaje raz jeszcze zaprosić Państwa na wystawę do galerii londyńskiego POSK-u. Jak już powiedziano, celem tego projektu było upowszechnienie wiedzy o zaangażowaniu brytyjskiej Polonii w działalność na rzecz Kraju. Przedstawienie dowodu integracji Polaków z różnych fal emigracji wokół wspólnych wartości, którym hołdowała tak emigracja żołnierska i jej następcy, jak i ta solidarnościowa.

Jarosław Koźmiński

 

 

Ryszard Szydło pracuje na oddziale hematologii w londyńskim szpitalu Hammersmith. Fotografowaniem zajmuje się od ponad 40 lat. Należy do Zrzeszenia Polskich Plastyków w Wielkiej Brytanii (APA). Jest autorem wystaw: „The Mysticism of Places without People”, „The Tree”, „The Mysticism of Nature”, „Art at Work” oraz „Znaki Etiopii”. W latach 2004 i 2005 fotografie Ryszarda Szydły były prezentowane w ramach letniej wystawy w londyńskiej Królewskiej Akademii Sztuki. 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_