06 marca 2021, 09:00
Felieton tylko dla frajerów
Czy należysz do tych poprawnych Polaków w Wielkiej Brytanii, którzy słuchają porad brytyjskich i polskich lekarzy? Czy dałeś się już zaszczepić przeciw11 covidowi, albo zamierzasz się szczepić, kiedy będziesz wezwany przez NHS?  Jeśli tak, to nie czytaj już więcej. Ten felieton nie jest skierowany do Ciebie. 

Jest skierowany do tych, którzy może pod stresem brexitu, pandemii, groźby bezrobocia czy nadchodzącego terminu zarejestrowania się na „settled status”, poddali się sensacyjnym sugestiom, aby odrzucić darmowe szczepienia na COVID-19. Zamiast bać się potencjalnie śmiertelnego koronawirusa, boją się przyjąć szczepionkę, która ich i ich rodzinę przed tym wirusem uchroni. 

Tak jak większość osób potępiających obecne szczepionki przeciw covidowi, ja też nie jestem ani lekarzem ani naukowcem. Jestem zwykłym Polakiem, urodzonym w Londynie, aktywnym członkiem polskiej społeczności na Wyspach, byłym uczniem polskiej szkoły sobotniej i harcerzem, autorem książki „Polak Londyńczyk” i (po angielsku) „Hello, I’m Your Polish Neighbour”. Jestem, jak wszyscy tu Polacy, poddany codziennym stresom życia i podzielam często tę polską przekorność, aby nie wierzyć wszystkiemu, co nam wmawiają.   

Ale nigdy nie słyszałem takiego steku bezpodstawnych komentarzy ukazującego się w polskich mediach społecznościowych, jak właśnie w sprawie szczepienia przeciw covidowi. Czasem te wątpliwości wydają się być teoriami czy przesądami wyssanymi z palca, a potem powtarzanymi w sposób siejący panikę i niewiedzę wśród naszych rodaków w Wielkiej Brytanii. Inne rzeczywiście wymagają wyjaśnienia. Postaram się je wyliczyć po kolei, choć w większości one same sobie przeczą.

Wątpliwość numer jeden. „Epidemia COVID-19 jest mitem. Nikt tak naprawdę nie choruje czy umiera”. W Polsce słyszało się tę bzdurę częściej, bo zaraziło się mniej osób niż w Anglii i można było przetrwać w niewiedzy, nie znając żadnych bliskich osób, które ciężko zachorowały. A przecież do TVP czy TVN nie każdy ma zaufanie. Tu na Wyspach jest inaczej. Do końca lutego aż 4 170 159 osób zaraziło się covidem, a zmarło na tę straszną chorobę 122 705. Niemal każdy zna tu kogoś, kto ciężko chorował w szpitalu albo umarł. Media mogłyby kłamać, ale zwykli ludzie znają te sprawy z doświadczenia. 

Wątpliwość numer dwa, nieco poważniejsza. „Szczepienia przygotowywane były w terminie zaledwie 9 miesięcy, a więc nie były testowane tak precyzyjnie jak dotychczasowe inne szczepienia, które przygotowywano przez wiele lat”. Otóż to prawda, że były przyspieszone. Stało się tak dlatego że stan zagrożenia dla świata, szczególnie dla świata bardziej rozwiniętego, w Europie i Ameryce Północnej, był tak poważny, że państwa zachodnie gotowe były zainwestować ogromne środki finansowe i naukowe, aby doprowadzić badania do skutku. Najpotężniejsze firmy farmaceutyczne oferowały z góry infrastruktury do produkcji. Natomiast we wszystkich wypadkach standardowe trzy poszczególne fazy wypróbowania i klinicznego testowania szczepionki w laboratoriach obejmowały większą niż normalną wymaganą ilość badanych wolontariuszy – 44 tys. dla Pfizera, a 23 tys. dla AstraZeneki. Z tą tylko różnicą, że tym razem druga i trzecia faza badań klinicznych była wykonana nie kolejno, jak zazwyczaj, ale równocześnie. W tym samym czasie nastąpiła normalna ewaluacja efektywności i bezpieczeństwa szczepionki, najpierw przez producenta, a potem przez niezależne naukowe organizacje, jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), unijna Europejska Agencja Medyczna (uznawana przez Polskę) i jej brytyjski odpowiednik – Medicines and Healthcare products Regulatory Agency (MHRA). Dopiero wtedy rządy poszczególnych państw mogły udostępnić nam szczepionki.   

Wątpliwość numer trzy. „Szczepienia zawierają części dziecięcych lub zwierzęcych embrionów. To brzmi jak wyjątkowa paranoia, ale faktem jest, że 40 lat używano do szczepionek błonkę od zwierzęcych embrionów. Ale nie obecnie. Obydwa szczepienia nie zawierają żadnego ludzkiego czy zwierzęcego składnika. Szczepionka Uniwersytetu Oksfordzkiego, produkowana przez anglo-szwedzką firmę AstraZeneca, składa się z innego unieszkodliwionego wirusa, niegroźnego dla ludzkości, pokrytego kolcami podobnymi do koronawirusa COVID-19. W przypadku amerykańskiego Pfizera szczepionka zawiera mRNA, czyli kod genetyczny z instrukcjami, jak nasze komórki mają wyprodukować kolce do szkolenia układu odpornościowego. W obydwu wypadkach szczepionka pokryta kolcem daje sygnał naszemu organizmowi, aby wyprodukował przeciwciała do skutecznej obrony przed kolcami koronawirusa COVID-19.   

Wątpliwość numer cztery. „Szczepienia prowadzą do depopulacji Polski, czy Polaków”. Te często powtarzane mantry są kompletnym pomieszaniem pojęć. To choroba COVID-19, a nie szczepionka, doprowadza do śmierci 43 tys. Polaków w kraju, ale również wielu więcej osób u innych narodów na całym świecie. Dotychczas COVID-19 uśmiercił na świecie dwa i pół miliona istot ludzkich; szczepionka nie uśmierciła dotychczas nikogo. 

Wątpliwość numer pięć. „Szczepienie zaburza płodność kobiet”. Zmyślone bajki. Nie ma żadnego dotychczas dowodu na to stwierdzenie, mimo ostatnich szczegółowych obserwacji w tym zakresie. Tak samo nie ma dotychczas dowodu bezpłodności u mężczyzn. Możemy się rozmnażać. 

Wątpliwość numer sześć. „Szczepienia doprowadzają do zachorowań i wysokiej temperatury”. Tak. Można jeszcze dodać, że nawet producenci ostrzegają, że szczepienie może doprowadzić do bólu głowy czy mięśni, wysokiej temperatury, nagłego przemęczenia. Sam miałem po szczepieniu dwudniową gorączkę. Nie wszyscy to odczuwają, a jak poczują się źle to tylko na maksimum 72 godziny. Jest to normalna reakcja wielu osób na każde szczepienie. W czasie sesji przyjmowania pierwszej dawki szczepienia doktorzy dokładnie wypytują każdego indywidualnie o ich stan zdrowia i możliwości reakcji alergicznych.

Wątpliwość numer siedem. „Producenci szczepień AstraZeneca i Pfizer umywają ręce od odpowiedzialności za bezpieczność ich produktu”. W pouczeniu rozesłanym do odbiorców szczepienia zastrzegają, że nie biorą prawnej odpowiedzialności za efekt ich szczepionek. Tak. Bo zgodnie z umową z producentem odpowiedzialność za bezpieczeństwo szczepionki bierze na siebie państwo brytyjskie i NHS, gdzie istnieją dobrze sprawdzone procedury aplikacji o kompensację za błędne stosowanie wszelkich zabiegów lekarskich.

Wątpliwość numer osiem jest wielowymiarowa. „Szczepienie właduje do organizmu chip, który doprowadzi do uzależnienia ciała i mózgu od impulsów elektrycznych”. Albo „Szczepienie zmienia nasze DNA” czy Szczepienie jest inkubatorem innych przyszłych zachorowań”. Nie, nie i nie. Dla innych znowu szczepienie ma być tym biblijnym „znamieniem na prawej ręce”. Jeszcze raz nie. Powtarzanie tych bezpodstawnych orzeczeń, bezsensownych bzdur, każdej bardziej koszmarnej od poprzedniej, jest chyba wynikiem oglądania zbyt wielu sensacyjnych filmów czy wczytaniu się w sensacyjne powieści, które nie mają żadnej podstawy w nauce czy rzeczywistości. Przekaźnikiem każdej takiej bzdury nie jest ani lekarz, ani epidemiolog. Jeszcze bardziej od wirusa COVID-19 zatruwa nas paniczny strach niewiedzy. 

Jednak coś wiemy. W oparciu o badania nad pierwszymi 1,4 milionami zaszczepionych okazuje się, że po trzech tygodniach pierwsza dawka Pfizera jest w 85%, a AstraZeneki w 94% skuteczna w unikaniu hospitalizacji na COVID. Co prawda polskie media trąbiły na początku lutego o „śmierci 9 emerytów w domu starców na Puławach i zachorowaniu pozostałych w ten sam tydzień, w którym byli szczepieni”. To bardzo smutne. Ale trzeba pamiętać, że pierwsza dawka szczepionki działa dopiero po dwóch tygodniach. Niestety ci mieszkańcy byli już prawdopodobnie zarażeni w momencie otrzymania zastrzyku. Natomiast wcześniejsze próby kliniczne wykazały, że po drugiej dawce szczepienia Pfizer w 95% wypadkach , a AstraZeneca w 70% wypadkach, immunizują nasz organizm całkowicie na wszelkie objawy COVID-19. Wiemy, że efekt szczepienia będzie długotrwały, ale wciąż nie wiemy, na ile miesięcy.  Jak powiedział mi mój kolega weterynarz „biologia nie jest stałą wartością jak matematyka, tylko wciąż ewoluuje. I jeśli ludzie tego nie zrozumieją, nie przyjmą tego jako prawdę, a tylko wykręt, to będzie wciąż zamieszanie, niechęć, brak  zaufania”. Obecnie rząd brytyjski przygotowuje program ponownego szczepienia na jesień, który będzie w stanie pokonać nowsze mutacje wirusa. W przyszłych latach może nawet połączy szczepienie przeciw covidowi z regularnym corocznym szczepieniem przeciwko grypie.

Wątpliwość numer dziewięć. Według ostatnich przekazów w mediach epidemia w Anglii zaczyna już opadać. To prawda. „Po co więc mamy się szczepić, kiedy będziemy bezpieczni, gdy tylko większość społeczeństwa brytyjskiego zostanie zaszczepiona”. Niestety to błędne rozumowanie, bo covidu nie wybije się w całości. Powstają ciągle nowe odmiany, tu i za granicą, które mogą być bardziej zakaźne niż poprzednie i które mogą przedłużyć trwanie epidemii. A więc indywidualne szczepienie każdej osoby pozostaje najlepszą ochroną.

Wątpliwość numer dziesięć. „Niech się Anglicy szczepią, ale my Polacy nie musimy podejmować takiego ryzyka”. A tymczasem rząd brytyjski rozważa wprowadzenie „paszportu dla zaszczepionych”, bez którego mogą być trudności w wyjeździe za granicę czy w dostępie do pracy, sklepów, restauracji czy siłowni. Poza tym, jeżeli w przyszłości okaże się, że znaczący procent osób roznoszących nowe zabójcze odmiany covidu to są niezaszczepieni tutejsi Polacy, to może rzucić to ciemne światło na nasz status w tym kraju; pojawią się trudności dla nas w miejscach pracy, dla naszych dzieci w szkołach, a w angielskich brukowcach i w mediach społecznych złośliwe komentarze.

Więc nie bądź frajerem. Sprawdzaj, kto roznosi te sensacyjne informacje. Czy naprawdę wiedzą, o czym mówią? Pomyśl o swojej rodzinie, o przyszłości swoich dzieci w bezpiecznym środowisku. Dla przykładu, obejrzyj filmik o potrzebie zaszczepienia na Facebooku czy YouTube pt. „Merseyside Polonia: Szczepionki przeciwko COVID: konferencja naukowa z pytaniami”. 

Idź za radą lekarzy i zaszczep się, gdy będziesz do tego zaproszony. A bajki i bzdury pozostaw tym prawdziwym frajerom.

Wiktor Moszczyński

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_