25 lutego 2021, 09:00
Siedem pytań do Joanny Ciuk
Joanna Ciuk, menedżer do spraw finansowych w WAY Group, firmie zajmującej się dostarczaniem praktycznych rozwiązań w dziedzinie finansów. Jest również założycielką marki Repurposed Ideas, w ramach której maluje i tworzy w glinie. Pochodzi z Hutek pod Częstochową, od 13 lat mieszka w Bournemouth. Ukończyła rachunkowość i finanse na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, a w Anglii uzyskała kwalifikacje z zakresu Chartered Institute of Management Accountants. Znak zodiaku – Waga.

Życiowe motto…

„Czasami wygrywasz, czasami się uczysz”. Wyznaję zasadę, że jeśli historia nie ma dobrego zakończenia to jeszcze nie jest jej koniec, a w sposób właściwy i obiektywny dane wydarzenia będziemy mogli ocenić dopiero z perspektywy czasu. Rok temu, kiedy chciałam zmienić zatrudnienie, dostałam propozycję od jednej z firm, ale ostatecznie zostałam w swojej dotychczasowej pracy i niedługo potem otrzymałam awans. A wkrótce na horyzoncie rysuje się kolejny. To doświadczenie nauczyło mnie, że to, co w danej chwili wydaje się porażką, może prowadzić do sukcesu.

Hobby…

Maluję, rysuję, robię kartki okolicznościowe, tworzę w glinie. To świetny sposób na zrelaksowanie się, a także danie upustu swojej wyobraźni. Zdolności manualne miałam od dziecka, ale na pierwszym miejscu była nauka, której poświęcałam gros czasu. Dawna pasja odżyła dopiero po przyjeździe do Anglii, kiedy zaczęłam uczyć się malowania akwarelą i uczęszczać na life drawing, czyli rysowanie nagich modeli. Ostatnio lepię gliniane doniczki i przerabiam plastikowe butelki, z których większość przypomina teraz różne zwierzątka.

Zwierzę…

W naszym rodzinnym domu zawsze były psy i nigdy nie myślałam, że kiedyś moim sercem zawładnie kot. Tymczasem rok temu ten czworonóg sam się do mnie wprowadził. Odnalazłam jego właścicielkę, oddałam jej pluszaka, ale on znowu wrócił. Kiedy sytuacja się powtórzyła kobieta zaproponowała, żebym go zatrzymała, bo zwierzak i tak odwiedza ją sporadycznie. I tak się stało. Nazwałam go „8”, bo miał tyle lat, a co więcej, wzorek w kształcie tej liczby widnieje na jego czole. Jest typem przytulaska, ale z zacięciem łowcy. No bo skąd pióra w sypialni, skoro nie pochodzą z poduszki?

Kwiat…

Mam ich w domu ponad 80, w większości sukulenty i oplątwy. Te ostatnie nie potrzebują ziemi i można z nich robić ciekawe kompozycje. Odkryłam je przypadkiem, początkowo hodowla nie była łatwa, ale w końcu znalazłam na nie własny sposób. Obecnie pięknie się prezentują, wypuszczając nowe pędy.

Lektura…

Czytam dużo książek historycznych, dowiadując się z nich wielu ciekawych rzeczy. Chociażby „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości” pióra Swietłany Aleksijewicz. Pamiętamy tamtą tragedię, związaną z wybuchem w elektrowni jądrowej w 1986 roku, jednak w istocie nie zdajemy sobie sprawy z jej konsekwencji. Ludzkie historie opisywane przez autorkę chwytają za serce, ale porusza ona też inne wątki, chociażby te dotyczące zwierząt, których przesiedleni naprędce mieszkańcy nie mogli ze sobą zabrać.

Samochód…

Smart4four. Zawsze o nim marzyłam – malutki, wszędzie się zmieści, idealny do jazdy po mieście. Kiedy dwa lata temu zmieniłam pracę kupno auta stało się koniecznością, więc pomyślałam o tym modelu i nie zawiodłam się. Przed pierwszym lockdownem nasza firma zaproponowała, że możemy wziąć z biura to, co potrzebujemy do działania z domu. Laptop, dwa monitory, krzesło obrotowe, podnóżek – wszystko się zmieściło, ba, jeszcze miejsce zostało. Mój Smart zdał egzamin na piątkę, a ze względu na kolor i temperament nazwałam go Kurama.

Chwila…

Mieszkam w odległości 10 minut piechotą od plaży, a każdy spacer nad morzem daje mi poczucie jakbym była na wakacjach, pozwalając naładować baterie przed kolejnymi wyzwaniami. Małe szczęścia można znaleźć wszędzie, wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć…

Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_