31 października 2020, 10:00
Agnieszka Bulińska: Testament, spadek, podatki
Podatek spadkowy jest duży, a niebawem może być jeszcze większy. Jak zadbać o to, by zminimalizować jego skutki i zapewnić odpowiednie dziedziczenie? Porad na ten temat udziela prawniczka Agnieszka Bulińska w rozmowie z Piotrem Gulbickim.

W ostatnim okresie kwestie związane z Inheritance Tax po raz kolejny znalazły się na nagłówkach brytyjskich mediów.

– Wiąże się to z doniesieniami, że minister skarbu zamierza zwiększyć zarówno ten, jak i inne podatki. Według podawanych informacji, Rishi Sunak ma w planach zarekomendować parlamentarzystom, żeby zgodzili się na taki krok, by w ten sposób pokryć w nadchodzącym budżecie drastycznie zwiększone wydatki w związku z epidemią koronawirusa. Podatki mają zostać ponownie obniżone w roku 2023 bądź 2024, ale trudno przewidzieć w jakim kierunku rozwinie się sytuacja. O ile w tych nadzwyczajnych okolicznościach można zrozumieć działania rządu, o tyle dla rodzin mieszkających w Wielkiej Brytanii będzie to oznaczać kolejne uderzenie po kieszeni. Obecnie nie wiemy jeszcze czy i w jakim stopniu Inheritance Tax zostanie podniesiony w tym roku, jednak owe doniesienia są sygnałem, żeby upewnić się czy nasze sprawy majątkowe są uporządkowane.

Jak wygląda to obecnie.

– Inheritance Tax jest podatkiem spadkowym płaconym od wartości majątku osoby zmarłej. Obliczamy go sumując wszystkie jej dobra materialne podlegające opodatkowaniu, takie jak dom, konta bankowe, akcje, biżuteria czy inne kosztowności. Co ważne, dodajemy do tego wartość większych prezentów podarowanych bliskim w ciągu ostatnich siedmiu lat życia.

Dziedziczenie między małżonkami bądź partnerami cywilnymi jest przeważnie zwolnione od podatku, natomiast w pozostałych przypadkach pierwsze 325 tysięcy funtów wartości majątku podlega opodatkowaniu w wysokości 0% i jest to tak zwany Nil Rate Band (NRB). Przekazując dom bezpośrednim potomkom (dzieciom, wnukom, prawnukom) możemy skorzystać z dodatkowej kwoty 175 tysięcy, która również jest opodatkowana na poziomie 0% i mamy tu do czynienia z Residential Nil Rate Band (RNRB). Jeśli powyższa suma zostaje przekroczona, generuje to podatek w wysokości 40%. Warto jednak zauważyć, że niezużyta proporcja NRB oraz RNRB może zostać przekazana małżonkowi albo partnerowi cywilnemu. Dla przykładu, kiedy jedna z osób umiera z majątkiem wynoszącym łącznie 162 tysiące (czyli 50% obecnego NRB) i nie korzysta z RNRB, to jej druga połówka przejmie pozostałe 50% jej NRB i 100% RNRB, w efekcie wydatnie zmniejszając swój podatek spadkowy w przyszłości.

To niemałe kwoty, dlatego biorąc pod uwagę ryzyko, że Inheritance Tax zostanie podniesiony, warto zadbać, żeby planowanie spraw osobistych i majątkowych było na tyle wydajne, na ile jest to możliwe.

W jaki sposób?

– Pierwszym i najbardziej podstawowym krokiem jest sporządzenie testamentu. Statystyki pokazują, że ponad połowa mieszkańców Wielkiej Brytanii go nie posiada, a to bardzo ważny dokument gwarantujący, iż nasz majątek trafi do osób, które sami wskażemy, zamiast opierać się w tym względzie na sztywnych zasadach dziedziczenia ustawowego.

Testament można napisać samodzielnie, jednak warto skorzystać z pomocy prawnika, żeby upewnić się, że jest on przygotowany właściwie, wiążący prawnie i zabezpieczający przed różnymi ewentualnościami. To oszczędzi spadkobiercom kosztów związanych z możliwymi procesami sądowymi w przyszłości, mającymi na celu podważenie testamentu. Niestety, często dochodzi na tym tle do sporów rodzinnych, czego sama wielokrotnie doświadczyłam w mojej pracy. Ludzie przez kilka, a nawet kilkanaście lat, potrafią procesować się o spadek, a w tym czasie majątek nie dość, że nie jest podzielony, to jeszcze sukcesywnie ulega uszczupleniu, gdyż wykonawca testamentu często opłaca z niego koszty prawne związanie z procesami.

Dobrze ilustruje to przykład amerykańskiego muzyka Jamesa Browna, który zmarł 14 lat temu pozostawiając to, co zgromadził, na rzecz studentów ze stanów South Carolina i Georgia, żyjących w złych warunkach. Tyle że do dziś nie zostało przyznane z tego tytułu ani jedno stypendium, gdyż ciągle toczą się sądowe batalie uniemożliwiające podział majątku.

Co poza testamentem?

– Jedną z opcji jest założenie trustu, czyli funduszu powierniczego. Umożliwia to wspieranie swoich bliskich przez kilka pokoleń, ponieważ w Anglii może on trwać nawet 125 lat. Założyciel decyduje, kto będzie beneficjentem trustu (przeważnie są to dzieci, wnuki i ich następcy), a także na jakie cele pieniądze z funduszu będą przeznaczone (edukacja, rozwój osobisty itp.). Zlecający może też powołać profesjonalnych trustees, czyli osoby zarządzające i administrujące funduszem, żeby mieć pewność, iż będzie on poprawnie funkcjonował.

Często słyszę od klientów, że z różnych powodów obawiają się, iż ich pociechy nie będą postępować rozsądnie po otrzymaniu spadku, dlatego takie rozwiązanie daje znacznie większe możliwości kontroli.

Istnieją również trusty z bardzo korzystnym systemem podatkowym, chociażby Disabled Beneficiary Trust, którego beneficjentem jest osoba niepełnosprawna czy Bereaved Minor Trust, przeznaczony dla dziecka, które straciło jednego lub oboje rodziców. Poszczególne fundusze mają różne skomplikowane reżimy podatkowe, dlatego warto bliżej się z nimi zapoznać.

Ważnym elementem planowania dziedziczenia majątku jest też „zasada siedmiu lat”.

– Jak już wcześniej wspomniałam, podatkowi spadkowemu podlega wartość dóbr materialnych w momencie śmierci ich właściciela oraz suma większych prezentów z ostatnich siedmiu lat jego życia. Mając to na względzie, żeby uniknąć dużego rachunku w przyszłości, warto rozważyć przekazanie części tego dorobku swoim bliskim w odpowiednim czasie. Oczywiście, wiąże się to z szeregiem obostrzeń, których trzeba przestrzegać. Na przykład przepisując dom na kogoś nie możemy dalej użytkować go w taki sposób, jakby należał do nas, a chcąc w nim dalej mieszkać musimy płacić nowemu właścicielowi kwotę rynkową za wynajem.

Jednak w szerszej perspektywie jest to gra warta świeczki. Swego czasu w naszej kancelarii pojawiło się małżeństwo, które zamierzało przepisać dom na swoje dzieci. W związku z tym, że kupili go bardzo dawno temu, kiedy ceny nieruchomości były znacznie niższe niż obecnie, wiązałoby się to z ogromnym rachunkiem za Capital Gains Tax (podatek od zysku przy sprzedaży lub przekazaniu), w ich przypadku wynoszącym około 300 tysięcy funtów! Wymagałoby to wzięcia kredytu i zadłużenia się na długie lata. Mąż był ciężko chory, a lekarze szacowali, że zostało mu niewiele czasu, dlatego poradziliśmy, żeby przekazał dom w testamencie żonie. Dzięki temu, po jego śmierci, nieruchomość zyskała darmową rewaloryzację w kontekście Capital Gains Tax, a to oznaczało, że ów podatek będzie w przyszłości naliczany od wartości domu w dniu zgonu mężczyzny, a nie od ceny za jaką kupił go kilkadziesiąt lat temu. Dodatkowo obyło się bez podatku spadkowego, gdyż dziedziczenie między małżonkami jest z tego wyłączone. Niedługo po dokonaniu formalności kobieta przepisała dom na dzieci, a ponieważ w ciągu tych kilku miesięcy ceny nieruchomości nie wzrosły, nie trzeba było płacić CGT. Co więcej, jeśli ta pani przeżyje kolejne siedem lat, jej dzieci unikną zapłaty również za Inheritance Tax.

Ten przykład pokazuje, że nie trzeba być szczególnie zamożną osobą, żeby planować takie sprawy z wyprzedzeniem, co później ma wymierne efekty finansowe dla spadkobierców. Zauważmy, że ceny domów w Wielkiej Brytanii wzrosły prawie trzykrotnie w okresie ostatnich 50 lat (już po uwzględnieniu inflacji), w efekcie czego większość właścicieli nieruchomości w stolicy przekracza kwotę opodatkowaną na poziomie 0%. Według portalu Zoopla, średnia wartość domu we wrześniu 2020 roku wyniosła w Londynie 653 tysiące 965 funtów. Zakładając, że dom nie jest obciążony kredytem hipotecznym, a jego właściciel nie posiada żadnych innych dóbr, trzeba by za niego zapłacić Inheritance Tax w wysokości 61 tysięcy 586 funtów. To duża suma, jaką spadkobiercy będą musieli uiścić, żeby cieszyć się odziedziczoną nieruchomością.

W tym miejscu warto przypomnieć słowa Benjamina Franklina, który w 1789 roku w liście do Jeana Baptiste’a Leroya napisał, że na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki. Dziś, mimo że minęło już tyle czasu, nic się w tych kwestiach nie zmieniło, niemniej poprzez rozsądne planowanie dziedziczenia majątku możemy zadbać o to, żeby obciążenia fiskalne zminimalizować, a nasze odejście nie stało się początkiem przykrych, wieloletnich sporów rodzinnych o pozostawioną spuściznę…

Agnieszka Bulińska

Pochodzi z Gdańska. Od 2009 roku mieszka w brytyjskiej stolicy, gdzie ukończyła studia na London School of Economics, BPP Law School oraz University of Law. Doświadczenie zawodowe początkowo zdobywała w brytyjskim parlamencie, a od 2017 roku pracuje w londyńskiej kancelarii Osbornes Law. Specjalizuje się w prawie spadkowym i zagadnieniach związanych z planowaniem majątku.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_