04 kwietnia 2019, 11:56
Artyści Andersa: Premiera w Edynburgu
W poniedziałek, 1 kwietnia w Royal Scots Club w Edynburgu miała miejsce szkocka premiera albumu “Artyści Andersa. Scena i estrada” pod redakcją Jarosława Koźmińskiego. Promocji książki towarzyszyła projekcja filmu dokumentalnego o tym samym tytule oraz wystawa w języku polskim i angielskim poświęcona polskim aktorom, muzykom, dramaturgom i filmowcom, którzy wraz z generałem Władysławem Andersem przebyli w czasie II wojny światowej bojowy szlak od ZSRR, przez Bliski Wschód i Włochy, by dotrzeć na Wyspy Brytyjskie, gdzie osiedlili się, nie mogąc wrócić do ojczyzny lub skąd wyemigrowali dalej na Zachód.

Gości przywitał konsul generalny w Edunburgu Ireneusz Truszkowski, jako gospodarze wieczoru. W krótkiej prelekcji poprzedzającej projekcję filmu i prezentację historycznych zdjęć redaktor Koźmiński opowiadał o nieco zapomnianych osiągnięciach zasłużonych emigracyjnych artystów.

– Bo kto pamięta, kto był pierwszym Polakiem, który zdobył uznanie amerykańskiej Akademii Filmowej? W 1942 roku był nim Leopold Stokowski, brytyjski dyrygent polskiego pochodzenia, który otrzymał Oscara za muzykę do filmu „Fantazja” Walta Disneya. Innym uznanym muzykiem, również zdobywcą Oscara był Bronisław Kaper, który po wojnie zamieszkał w Szwajcarii. Gdy ja w 1978 roku w moim rodzimym Kołobrzegu stałem w kolejce po bilet na “Gwiezdne wojny” Georga Lucasa (nagrodzonego wówczas „Oscarem”), w Hollywood triumfy święcił inny Polak, Stefan Kudelski, który wynalazł i skonstruował urządzenie do nagrywania dźwięku, które zrewolucjonizowało przemysł filmowy, a któremu nadał swojsko brzmiącą nazwę “Nagra” – wymieniał.

– A mówię o tym, żeby wśród w was, młodych przedstawicielach emigracji, nie zabrakło odwagi, aby realizować swoje ambicje na gruncie brytyjskim, ale żebyście nigdy nie zapomnieli o swoich korzeniach, aby wasze osiągniecia sławiły imię Polski – dodał.

Po tym wprowadzeniu nastąpił krótki wykład, w którym redaktor Koźmiński przedstawił zarys historyczny emigracyjnego teatru. Ci, którzy w zeszłym roku byli obecni na premierze pierwszej części albumu poświęconej malarstwu, wiedzieli już, że generał Anders oprócz tego, że był wybitnym strategiem i charyzmatycznym dowódcą wojskowym, miał szczególną słabość do artystów wszystkich muz, Melpomeny również.

„Czerwone maki na Monte Cassino zna chyba każdy. Ta pieśń naprawdę powstała podczas bitwy I została po raz pierwszy wykonana, gdy tylko opadł dym nad zdobytym klasztorem. Autorem tekstu jest Feliks Konarski, znany również pod pseudonimem Ref-Ren, jeden z najlepszych twórców piosenek między wojennej Polski. Napisał „Czerwone maki” w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku, czyli na dobę przed zakończeniem bitwy. Pracował w wojskowym namiocie. Ledwie skończył dwie pierwsze zwrotki, obudził Alfreda Schütza uznanego kompozytora, który zachwycony tekstem napisał do niego słynną melodię. W dniu zakończenia bitwy, pieśń miała już premierę. Wykonał ją Gwidon Borucki, gwiazdor teatru przedwojennego Lwowa, wraz z doborową 14-osobwą orkiestrą” – tymi słowami, historią pieśni, która urosła do miana nieoficjalnego hymnu Polski, rozpoczyna się film dokumentalny poświęcony artystom sceny i estrady.

Ale w szeregach armii Andersa wybitnych artystów było znacznie więcej niż tych zaangażowanych w powstanie „Czerwonych maków”. Dowódca zdawał sobie sprawę z tego, że wojsko potrzebuje tej rozrywki w postaci teatru, namiastki normalności, obecności polskiego języka, melodii i piosenki na szlaku wiodącym przez obce ziemie, co dodawało mi otuchy i przynosiło nadzieję na szczęśliwy powrót do ojczyny po zakończeniu wojny. Niestety, większość z nich nie doczekała się jednak wolnej Polski.

Niektórzy sceptycznie podchodzili do tego projektu, obawiając się amatorskiego poziomu teatralnych inscenizacji. Warto jednak pamiętać, że to w przeważającej mierze byli zawodowi artyści, aktorzy i piosenkarze, którzy dzięki Andersowi uniknęli sowieckiej indoktrynacji i odnosili sukcesy po wojnie nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całej zachodniej Europie, a nawet poza nią.

Miłość generała Andersa do teatru nie tylko połączyła go i aktorkę znaną ze sceny jako Renata Bogdańska, ale również spowodowała, że dbał, aby kultura polska przetrwała i rozwijała się także po wojnie. O tym między innymi, jak zdradził redaktor Koźmiński, będzie planowana trzecia część serii „Artyści Andersa”. Na koniec redaktor podziękował konsulowi generalnemu Edynburga Ireneuszowi Truszkowskiemu i jego współpracowniczkom Sylwii Spooner i Dobrawie Jezior za zorganizowanie tego wieczoru, po czym nastąpiło podpisywanie albumów i kuluarowe rozmowy przy kieliszku wina

– To była przyjemność móc uczestniczyć w tym wydarzeniu – powiedziała Patrycja Zając, dyrektor artystyczna teatru Lustro SCENY / The Mirror of Stage. – Ta wspaniała publikacja to ukłon w stronę wojennych losów polskich artystów sceny i estrady. To ważna rzecz dla mnie nie tylko jako twórcy teatralnego, ale też jako emigranta. Poza tym, kolejny dowód na to, że sztukę można tworzyć zawsze i wszędzie, nawet w tak ciężkich warunkach jak front wojenny! I że – można powiedzieć – kolejny raz  teatr ratował ludzi – podsumowała.

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_