05 lutego 2016, 10:00

Droga Redakcjo!

Chciałabym przedstawić Wam historię mojej przyjaźni z Teresą, której niestety obecnie już nie ma, a ja zupełnie nie rozumiem dlaczego. Nic specjalnego nie wydarzyło się, nie pokłóciłyśmy się, nie zrobiłam nic złego, a nasze relacje zupełnie się zmieniły i aż ciężko dziś uwierzyć, że byłyśmy tak zżyte z sobą i tyle wspólnie przeszłyśmy.

Teresę poznałam pięć lat temu, kiedy z moim chłopakiem przyjechałam do Londynu. Słabo znaliśmy język, poszliśmy do banku założyć konto i gdy usłyszałam w kolejce, że kobieta za mną mówi po polsku, zapytałam czy pomoże mi przy załatwieniu mojej sprawy i tak się poznałyśmy. Potem spotkałyśmy się jeszcze kilka razy w naszym centrum handlowym.
Okazało się, że mieszkamy blisko, wymieniłyśmy się numerami telefonów i zaczęłyśmy się odwiedzać. Potem, gdy znalazłam pracę, a Teresa właśnie nie miała stałego zajęcia, pomogłam jej i zaczęłyśmy pracować razem. Tak rozkwitła nasza przyjaźń. W ciągu tych kilku lat przeżyłam bardzo trudne chwile, gdy na przykład był kryzys z pracą, nie miałam pieniędzy na opłacenie mieszkania lub kiedy z dnia na dzień rzucił mnie mój chłopak, albo kiedy miałam spore problemy ze zdrowiem. W tym całym czasie Teresa ciągle była przy mnie, bardzo mnie wspierała i pomagała jak tylko mogła i potrafiła. Podobnie wyglądało to w drugą stronę, ja też byłam przy niej, gdy ona przechodziła różne trudne sytuacje w swoim życiu.

W międzyczasie poznałam bardzo fajnego mężczyznę, w którym strasznie się zakochałam i od sześciu miesięcy jest moim mężem. Od tamtej pory moje życie bardzo się zmieniło, jestem szczęśliwa, kocham i czuję się kochana. Zawodowo też jest zupełnie inaczej, gdyż razem z Martinem prowadzimy mały hotel na przedmieściach i nie muszę już pracować fizycznie. Wszystko się super układa poza relacją z Teresą, która jakby totalnie odsunęła się ode mnie, stałą się bardzo obca, a nawet złośliwa. W zasadzie unika kontaktu ze mną, nie odzywa się pierwsza, a gdy ja dzwonię czuję, że nie ma ochoty rozmawiać, a każda propozycja spotkania kończy się na niczym. Kilkukrotnie też spotkałam ją w niegdyś wspólnie odwiedzanych miejscach z innymi znajomymi. Próbowałam rozmawiać, pytałam co się dzieje, dlaczego jest inaczej, ale za każdym razem odpowiadała, że nic się nie dzieje i zbywała mnie. Wiem, że Teresa nadal ma sporo problemów, nie ma stałej pracy, stałego związku i ciągle walczy z otyłością, chciałabym móc jej jakoś pomóc, ale ona mnie odrzuca.

Nie rozumiem całej tej sytuacji i jest mi bardzo przykro, dlatego bardzo proszę o pomoc.

Katarzyna

 

Droga Katarzyno!

Z tego co piszesz, Twoje życie w ostatnim czasie przeszło sporą metamorfozę – poznałaś Martina, wyszłaś za mąż, zmieniłaś pracę. Tak znaczące zmiany z pewnością zaburzyły wcześniej utrzymywaną harmonię między Tobą, a Teresą, co siłą rzeczy zmieniło Waszą relację.

Przez te kilka lat Waszej znajomości wzajemnie się przyzwyczaiłyście do tego jakie jesteście i teraz Twoja koleżanka może mieć problem z tym, że w zasadzie stałaś się inną kobietą – szczęśliwą i niezależną zawodowo mężatką. Po części to Teresa może czuć, że straciła Ciebie, że nie ma już tej samej Katarzyny, z którą się przyjaźniła, tej którą wspierała w trudnych chwilach, tej która potrzebowała jej pomocy. Czasami bywa tak, że druga strona lepiej czuje się w sytuacji, gdy nasze położenie jej takie, że wymaga jej podpory, bo wtedy czuje się potrzebna i potrafi solidaryzować się z nami. Nasze przeobrażenie się w osobę silną, szczęśliwą i niezależną wcale nie musi podobać się naszym znajomym. Co prawda prawdziwi przyjaciele będą się cieszyć razem z nami i będą dumni z tego, że coś nam wyszło, jednak nie zawsze od razu. Zdarza się, że potrzebują trochę więcej czasu aby przekonać się, że nie porzucimy ich, że nadal ta relacja jest dla nas ważna. Więc być może Teresa musi oswoić się z nową sytuacją, przemyśleć i przekonać się, że Twoje szczęście nie jest przeszkodą i nadal możecie się przyjaźnić.

Z drugiej strony niejednokrotnie bywa tak, że ludzie, których uważaliśmy za bliskich w takich momentach odsuwają się, gdyż ogólnie łatwiej jest wspierać osoby słabsze od nas i potrzebujące pomocy, bo wtedy czujemy się potrzebni i ważni. Poza tym mogą nas postrzegać jako konkurencję – masz szczęśliwe małżeństwo, dobrą pracę, a Teresa być może nawet nieświadomie porównuje się z Tobą. Złośliwości, o których wspominałaś mogą być skutkiem osobistego poczucia niespełnienia ze strony koleżanki.

Myślę, że powinnaś dać trochę czasu Teresie i przekonasz się, czy Wasza przyjaźń byłą naprawdę szczera z jej strony, czy pomagała Tobie, robiąc to dla siebie.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_