12 listopada 2015, 17:25
Polska.  Pierwszy i najwierniejszy aliant

Opowieść o Polsce i Polakach czasu II wojny światowej to opowieść o straszliwych ofiarach i o wspaniałych zwycięstwach, o osamotnieniu i o goryczy zwycięstwa, o 44 latach czekania po tamtej wojnie na odzyskanie pełnej wolności i suwerenności, utraconej w 1939 r. Czekania aż do roku 1989…

fot. R. Szydło

Polska odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli i zaborów w roku 1918. Już dwadzieścia jeden lat później to właśnie w Polsce i o Polskę rozpoczęła się druga wojna światowa. Rozpoczęła się agresją niemiecką (1 września) i agresją sowiecką (17 września 1939 r.). Polska była pierwszym państwem, które stawiło zbrojny opór III Rzeszy Niemieckiej, jedynym państwem w czasie tamtej wojny zaatakowanym przez dwóch agresorów, którzy podzielili następnie okupowane terytorium dokładnie na dwie połowy, podpisując 28 września 1939 r. w Moskwie niemiecko-sowiecki układ o przyjaźni i granicy (czyli IV rozbiór Polski). […]

Utratę przez Polskę wschodniej połowy jej terytorium zatwierdziły trzy wielkie mocarstwa w lutym 1945 r. w czasie Konferencji Jałtańskiej (V rozbiór Polski, tym razem dokonany przez aliantów). Polska była jedynym państwem i jedynym członkiem zwycięskiej koalicji tak srogo ukaranym – jej straty terytorialne były znacznie większe niż pokonanych Niemiec, które utraciły 18% terytorium. Polska poniosła także największe procentowo straty ludzkie (około 6 milionów ofiar, co stanowiło 16% mieszkańców). Łączne straty samej tylko stolicy Polski w czasie tamtej wojny to około 700000 ofiar śmiertelnych (więcej niż straty USA – 400000) i wypędzenie przez Niemców ze zniszczonego miasta ocalałych 550000 mieszkańców. Do przedwojennej liczby 1300000 mieszkańców powróciła Warszawa dopiero 25 lat po zakończeniu wojny…

Polska była jedynym spośród krajów okupowanej przez Niemców Europy, w którym nie powstał nawet zalążek rządu kolaboracyjnego (quislingowskiego). Utworzone w okupowanym kraju Polskie Państwo Podziemne było jedynym takim państwie w okupowanej przez Niemców Europie, zaś Armia Krajowa, licząca 360 000 zaprzysiężonych żołnierzy – najsilniejszą i najlepiej zorganizowaną armią podziemną w okupowanej Europie. Jej największą bitwą było Powstanie Warszawskie, trwające 66 dni (od 1 sierpnia do 5 października 1944 r.), niemal dwukrotnie dłużej niż opór stawiany przez Wojsko Polskie w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. Powstanie Warszawskie, najkrwawsza bitwa w historii Polski, przyniosło nam stratę 120-150 000 poległych i zamordowanych.

Żołnierze Armii Krajowej, uznanej w 1941 r. na mocy rozkazu Naczelnego Wodza za część Polskich Sił Zbrojnych, od 1 sierpnia 1944 r. walcząc o wyzwolenie stolicy cztery tygodnie później uzyskali prawa kombatanckie na mocy decyzji rządów Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, przyjętej przez III Rzeszę (absolutny precedens w historii II wojny światowej).

To tylko kilka wyznaczników wyjątkowej pozycji Polaki i Polaków w dziejach tamtej wojny. Bo przecież była jednocześnie Polska pierwszym i najwierniejszym aliantem (uznanym w 1942 r. za piątą co do wielkości siłę walczącą), członkiem zwycięskiej koalicji od pierwszego do ostatniego dnia wojny, mimo okupacji całego swojego terytorium.

Przypomnijmy ten pierwszy dzień – 1 września 1939 r. – który oznaczał nie tylko początek zbrojnego oporu stawionego przez nazistowskiej III Rzeszy przez pierwsze państwo. Oznaczał także fizyczne stanięcie u boku sojuszników, czego dokonały trzy najnowocześniejsze na Bałtyku polskie kontrtorpedowce (niszczyciele) na czele z ORP „Błyskawica”, które w nocy z 1/2 września 1939 r. przybyły do bazy w Rosyth, stając u boku brytyjskiej Royal Navy dwa dni przed wejściem Wielkiej Brytanii do wojny.

fot. R. Szydło

Koniec sześcioletniej służby i walki Polskiej Marynarki Wojennej na wszystkich niemal morzach i oceanach świata symbolizowało zdjęcie bandery polskiej z orłem w koronie właśnie na ORP „Błyskawica” i także w bazie Rosyth, co miało miejsce 28 maja 1946 r.:

Wyokrętowana została polska załoga (zanotował korespondent wojenny i poeta Wawrzyniec Czereśniewski) i – sławny, niezwalczony Okręt Rzeczypospolitej Polskiej „Błyskawica”, walczący z wrogiem nieprzerwanie i najdłużej, bo od 1 września 1939 roku – przestał być częścią wolnej, niepodległej, suwerennej, nieuszczuplonej, niepokonanej nigdy ziemi polskiej.

[…] Tkwi głęboka wymowa w fakcie, iż z pokładu pełnego chwały a tragicznego ORP zeszli przecież i marynarze, którzy z Gdyni wypłynęli pamiętnego dnia roku wojny 1939, ażeby po najdłuższych i pełnych niebezpieczeństw szlakach świata, po zbrojnym otarciu się o wszystkie morskie zakątki globu – dopłynąć z odzyskaną wolnością ponownie do ukochanej Gdyni. Nie dopłyną. […]

Cofnijmy się do zakończenia II wojny światowej w Europie, kiedy Polska zdążyła być jeszcze jedynym członkiem zwycięskiej koalicji, którego żołnierze wkroczyli na terytorium Rzeszy nie tylko od wschodu (żołnierze Ludowego Wojska Polskiego 31 stycznia 1945 r.), ale i od zachodu (żołnierze 1. Dywizji Pancernej Polskich Sił Zbrojnych 12 kwietnia 1945 r.) i jedynym, którego żołnierze obok Armii Czerwonej uczestniczyli w zdobyciu stolicy III Rzeszy.

 Wprawdzie w ostatnich dniach II wojny światowej w Europie żołnierze polscy zawiesili polskie flagi w Berlinie na gmachu Reichstagu, na Bramie Brandenburskiej i na Kolumnie Zwycięstwa (Sieges-Saule), na południu wyzwoleniem Bolonii kończąc zwycięski od początku do końca szlak bojowy w kampanii włoskiej, a na zachodzie przyjęciem kapitulacji bazy Kriegsmarine w Wilhelmshaven kończąc zwycięski szlak bojowy wiodący przez Francję, Belgie i Holandię, zaś udziałem polskich bombowców w nalocie na siedzibę Hitlera w Berchtesgaden kończąc sześć lat działań bojowych Polskich Sił Powietrznych, ale 8 maja 1945 r. pierwszy i najwierniejszy członek zwycięskiej koalicji mógł świętować tylko bardzo gorzkie zwycięstwo. Było już bowiem po Jałcie i rozpoczęciu konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, gdzie zabrakło polskiej flagi, a fotel dla przedstawiciela Polski był jedynym fotelem pustym (to wówczas dający tam koncert 13 maja 1945 r. Artur Rubinstein widząc brak polskiej flagi i ten pusty fotel zagrał nasz hymn narodowy).

fot. R. Szydło

A przecież Polska była także jedynym państwem – obok ZSRR, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji – które miało swój sektor okupacyjny w Niemczech (w brytyjskiej strefie okupacyjnej) od maja 1945 r. do maja 1947 r., zaś żołnierze polscy uczestniczyli w działaniach zbrojnych aż do końca II wojny światowej także na Dalekim Wschodzie. 2 września 1945 r. (w dniu kapitulacji Japonii) m/s „Sobieski” (wspaniały nasz transatlantyk, służący jako transportowiec wojskowy) uczestniczył w alianckiej operacji obsadzenia Półwyspu Malajskiego. „Sobieski” brał udział w sumie w ośmiu operacjach desantowych, co dało mu absolutny rekord spośród wszystkich alianckich jednostek pływających w czasie tamtej wojny.

[…]

Jakże symbolicznego znaczenia nabrała nazwa francuskiego miasta  Abbeville, w którym 12 września 1939 r. brytyjsko-francuska Najwyższa Rada Wojenna podjęła decyzję o rezygnacji z ofensywy na Niemcy, zostawiając sojuszniczą Polskę osamotnioną w walce z Niemcami. Sześć lat później (2 września 1944 r.) to właśnie Abbeville stało się pierwszym miastem wyzwolonym przez polską 1. Dywizję Pancerną na jej zwycięskim szlaku bojowym przez Francję, Belgię i Holandię. Po wojnie w czasie dwudniowych uroczystości 26-27 maja 1945 r. Rada Miejska Abbeville nadała jej dowódcy gen. bryg. Stanisławowi Maczkowi godność honorowego obywatela, uchwaliła adopcję przez miasto 1. Dywizji Pancernej, a drodze, którą wkroczyli polscy żołnierze, nadała nazwę „Route des Polonais” (Droga Polaków).

Andrzej Krzysztof Kunert

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa

 

Autorski skrót tekstu 20-minutowego wystąpienia podczas uroczystości w Katedrze Westminsterskiej 9 listopada 2015 r.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Andrzej Krzysztof Kunert

komentarze (0)

_