16 lipca 2015, 10:14 | Autor: Anna Sanders
The Shard, Al Jazeera i lis

Architekt Renzo Piano jest najlepszym przykładem na to, że mając prawie osiemdziesiąt lat ciągle można odnosić zawodowe sukcesy i cieszyć się swoją pasją i pracą. To on zaprojektował budynek, który stał się nowym, niecodziennym elementem londyńskiego pejzażu. Jego wizja była odważna, młodzieńcza i niekonwencjonalna. Wymagała też olbrzymiego nakładu pracy i przekonania, że to co powstanie będzie mimo kontrowersji warte zachodu. Projekt The Shard czyli „Szklanego Ostrza” (albo okruchu) był podmiotem dochodzenia i sporów nawet w kręgach rządowych. Po dwóch miesiącach uznano jednak, że jest na tyle wyjątkowy i starannie wykonany, że ma szansę na stanie się kolejnym, ciekawym symbolem metropolii.

The Shard / fot. Anna Sanders
The Shard / fot. Anna Sanders
Skarby ze śmietnika

W roku 2000 Irwine Sellar, brytyjski biznesmen poleciał na obiad z Renzo Piano do Berlina. Rozmawiali długo, Włoch z pasją przyznał jak bardzo irytują go współczesne wieżowce, konwencjonalne, brzydkie, nieciekawe. W czasie dyskusji złapał za menu i szybko naszkicował projekt szklanego, ostrego wysokościowca wyrastającego z Tamizy. Zainspirowały go kościelne wieże Anglii, które zobaczył na obrazach Canaletta. W tym czasie, rząd brytyjski wydał tzw. „white paper” czyli dokument dotyczący rozbudowy i przeobrażeń miast z zaleceniem by w pobliżu ruchliwych stacji kolejowych budowano wysokościowce. Miało to nie tylko określać takie punkty w krajobrazie, ale i zaoszczędzić na… parkingach. Olbrzym, jak The Shard, ma zaledwie… 48 miejsc do pozostawienia samochodu. Ze stacji London Bridge wchodzi się prawie bezpośrednio do budynku. Budowa ruszyła w marcu 2009. Zanim wylano fundamenty na teren weszli archeolodzy, którzy pozostali w swoich okopach przy stacji London Bridge do dziś. Odkryli między innymi drewniane fundamenty i ściany budynków z lat 59-83 n.e. Prawdopodobnie były to rzymskie świątynie lub zamożne wille. Znaleźli też prawdziwą kopalnię złota: śmietnik z XVI wieku. Okazało się, że w średniowieczu w pobliżu London Bridge hodowano w basenach ryby. Po ich zamknięciu, do dołów o głębokości 2 metrów i szerokich na 10, zaczęto wywalać śmieci. Czegóż tam nie odkryto… sterty starych butów, potłuczone naczynia, resztki kości zwierzęcych oraz połamane gliniane fajki. Najciekawsze znaleziska możemy oglądać na zdjęciach przy stacji. Odkryte przedmioty przypominają o bogatej historii Southwark. Gdy zostanie oddana do użytku nowa stacja Network Rail, planowane są już specjalne gablotki dla znudzonych lub zainteresowanych pasażerów z tymi skarbami. Odkrycia archeologów pomagają nam uzmysłowić sobie od jak bardzo dawna istniała ta dzielnica. Duma i chluba nowoczesności miasta czyli The Shard stanął na miejscu rzymskich budowli sprzed 2000 tysięcy lat.

Al Jazeera w Europie

Początkowo koszty projektu ustalono na 350 milionów funtów. Oczywiście wkrótce okazały się o wiele wyższe. Zastanawiające jest to, jak rzadko firmy budowlane potrafią realistycznie określić koszty budowy, i co ciekawe nigdy nie są one niższe niż przewidywane…W sumie The Shard kosztował 435 milionów funtów. W 95% jest własnością arabskiego państwa Qatar czyli rodziny tam władającej, w 5% należy do wspomnianego już inwestora Sellar Property. Państwo Qatar ma zresztą wiele inwestycji w Wielkiej Brytanii. Posiada udziały w sieci supermarketów Sainsbury’s, Harrods, w banku Barclays i Canary Wharf. Budowę zakończono w roku 2012. Zamocowano wówczas przy użyciu najwyższego, piątego dźwigu zwieńczenie: szklaną wieżycę o wadze 500 ton , i wysokości 66 m, ozdobioną ostatnimi 516 szklanymi panelami. Zbudowano ją osobno i „wypróbowano” w Yorku. Na otwarciu był obecny Premier Qataru Hamad bin Jassin bin Jaber Al Thani oraz książę Yorku – Andrew. Budynek był fantastycznie oświetlony światłami laserów i sprawiał wrażenie przybysza z przyszłości. W takim stylu został bowiem zaprojektowany: neo-futurystycznym. Cóż, przez najbliższe dwa lata po otwarciu The Shard światła przygasły. Budynek był bowiem zajęty jedynie na sześciu piętrach… z 72 nadających się do użytku. Ceny wynajmu były niestety zaporowe. W roku 2013 na ratunek znów przyszło państwo Qatar. Kilka pięter zajęła Al Jazeera Media Network, należąca do tego kraju. Obecnie jest to największy ośrodek tej telewizji arabskiej poza Qatarem, nadający również w języku angielskim i będący w stanie produkować własne programy.

Widoki z restauracji na 32 piętrze / fot. Anna Sanders
Widoki z restauracji na 32 piętrze / fot. Anna Sanders
13 funtów za minutę

Piętra od 34 do 52 zostały wkrótce potem zajęte przez ekskluzywną sieć hoteli Shangri-La. Najdroższy apartament kosztuje tam… 14 tysięcy funtów za dobę (czyli 13 funtów za minutę). Ma on 232 metry kwadratowe i widoki na cały Londyn. Tak zresztą jak i hotelowy basen… Pod hotelem znajdują się mieszkania na sprzedaż, 40 % z nich ciągle nie zajętych. Najtańsze to około 30 milionów funtów, najdroższy, dwupiętrowy, o siedmiu sypialniach, na wysokości 224 m, kosztuje 50 milionów. Zwykle po zakupie w takich ekskluzywnych apartamentach nikt nie mieszka, nazywane są one: „bank accounts in the sky” czyli „podniebnymi kontami bankowymi”. Czas pokaże czy były to dobre lokaty.

W The Shard znajdują się 44 windy i 306 klatek schodowych. Do szczytu dojdziemy po 1479 stopniach, jeżeli mamy krzepę. Wspinaczka po ścianach zewnętrznych nie jest łatwiejsza i zajmie nam 16 godzin. Szklanych paneli pokrywających budynek jest 11 tysięcy. Myje je na okrągło sześcioosobowy zespół alpinistyczny. Powierzchnia użytkowa The Shard ma 11 hektarów i ma zapewnić miejsca pracy dla 12 tysięcy osób. To obecnie najwyższy budynek Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii: 309,6 metrów. Wydawało by się, że łatwo go dostrzec wysiadając na stacji London Bridge. Ale wcale tak nie jest, trzeba pilnować się odpowiedniego wyjścia by znaleźć dostęp do tego szklanego molocha. Najlepiej zjechać schodami do poziomu, gdzie znajdują się dwie windy do restauracji czynnych na 32 piętrze. Tam możemy zainwestować cenę biletu na platformę widokową (25 funtów) w miłego drinka, przy którym również możemy podziwiać widoki.

Gdy The Shard był jeszcze w stanie surowym budowlani pracujący przy ostatnich piętrach natknęli się na coś bardzo niezwykłego i bardzo londyńskiego zarazem. Otóż znaleźli oni na wysokościach… lisa. Każdy mieszkaniec stolicy Anglii zna te zwierzaki z własnej obserwacji, i to one właściwie powinny być symbolem miasta. Lis nazwany Romeo, był dokarmiany przez robotników przez czas jakiś, potem sam znalazł drogę na dół. Uznano to za dobry omen. The Shard został zaakceptowany przez przedstawiciela licznej zwierzęcej populacji stolicy. Póki jednak lisy nie nauczą się korzystać z windy inwestorzy mogą być spokojni o puste apartamenty i biurowe przestrzenie w tym ciągle jeszcze nie do końca wykorzystanym szklanym domu Londynu.

Tekst i zdjęcia: Anna Sanders

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Anna Sanders

komentarze (2)

  1. Błąd w tytule! Powinno być: Al Jazeera

    • Dziękujemy za czujność! już poprawione 🙂