15 maja 2015, 06:01 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Boso i autostopem ku wolności

Miało być „Z wolnej stopy”, albo „Między stopami”, ale ostatecznie zadecydowano, że będą „Autostop(y)”, bo autostop autorkom kojarzył się z okazją, szansą, wolnością, podrożą, wędrówką również przez życie, i przygodą… Poznaniem, odkryciem tego co nie znane, drzemiące gdzieś głęboko w człowieku i potrzebujące jedynie impulsu, zachęty, inspiracji, by się obnażyć, gotowe do podzielenia z innymi… Niekoniecznie z kobietami, chociaż zdaniem jednej z autorek-autostopowiczek, projekt dziesięciu opowiadań o wolności uznany został przez opinię publiczną, jako przeznaczony raczej dla żeńskiego czytelnika.

Nic nie szkodzi…, warto się o tym przekonać, bo nie było to zamiarem autorek. Natomiast zamiarem jest stworzenie drugiego projektu, takiego który połączy dwa światy i ten kobiecy, i ten męski. Jest nowy pomysł, nieustający zapał i chęć podjęcia wyzwania oraz, co najważniejsze, gotowość do ponownej ciężkiej pracy… Zanim jednak kolejna publikacja się upiecze, doprawiona szczyptą humoru, obdarzona dozą dystansu, wynikająca ze spostrzeżeń kobiecych umysłów, tymczasem warto pochylić się nad Autostop(ami)…

 

10 twarzy autostopowiczek…

Autostopowiczki to autorki opowiadań na temat wolności: K. B. Ambroziak, Joanna Chudzio, Marta Koton-Czrnecka, K. A. Kowalewska, Hanka V. Mody, Zuzanna Muszyńska, Magdalena Niziołek-Kierecka, Gabriela Szczęsna. Gabriela Szelezińska i Katja Tomczyk. Katja pochodzi z Piaseczna, Kasia, Marta, Dorota są ze stolicy, Aga z Kolbuszowej, Joanna z Wrocławia, Magda z Kielc, Hanka z Olsztyna, Klaudia mieszka Holandii, a Zuzanna w Londynie. Kobiety: młodsze, starsze, z różnorodnym bagażem życiowym, mające swoje małe sukcesy wydawnicze, i te dopiero raczkujące-debiutujące w tej dziedzinie kultury, ale także jedne z nich to laureatki konkursów literackich, a ponadto wszystkie to różne charaktery, inspirujące osobowości, odnalazły się dzięki m. in. Pasji Pisania – warsztatów kreatywnego pisania, i wspólnie postanowiły zrealizować swój projekt, którym są Autostop(y). Dziesięć przygód, 10 historii, 10 obrazów wyrwanych z życia, które sprowadzają się to wspólnego mianownika – antologii wolności.

 

Spokojnie w babińcu?

– Cześć Zuzanno, mam dla Ciebie propozycję udziału w projekcie literackim. Jeśli jesteś zainteresowana, daj znać, a wyjaśnię szczegóły. Pozdrawiam, Kasia – tak brzmiała treść zaproszenia udziału w projekcie skierowana do Zuzanny Muszyńskiej od Katji Tomczyk – redaktor naczelnej późniejszych autostopowiczek, ich guru, pieszczotliwie nazywana przez nich matką, której przypadła funkcja szefowej ogarniającej nie zawsze poskromiony babieniec, pieczołowicie rozstrzygająca spory, sprawująca kontrolę nad każdym detalem, mi.in. akcji „Wykup słowo”, która została przez autorki zorganizowana na jednym z portali społecznościowych.

– Zaczęło się spokojnie. Musiałyśmy najpierw wyczuć siebie wzajemnie, wybadać, czy damy radę stworzyć grupę, która nie podzieli się na podgrupy, nie rozpadnie z byle powodu, pójdzie naprzód, da czadu! Pierwszy test trzeba było przejść, jak to w życiu, organizując sobie miejsce pracy. Innymi słowy wynająć lokal. Platforma społecznościowa, jaką jest fejsbuk, daje na szczęście nieograniczone możliwości. Dwa kliknięcia, zero kosztów i lokal był nasz. Ba! Ale jak go nazwać? Ozdobić? Sztandarami? Wstawić pluszowe meble? Czy nowoczesne? Ascetyczne? A może przyćmione światła, czerwone abażury, dyskretne, dwuosobowe stoliczki w kątach? Jaka muzyka? I tu pierwszy raz pokazałyśmy pazury! Przy okazji załatwiłyśmy kilka spraw – nazwa projektu, tytuł i tematyka książki, a ubocznym efektem był bardzo odważny, hardcorowy pomysł jednej z nas, tej, która najbardziej lubi szokować publiczność (ale to dobrze, to dobrze!), na nazwę owego lokalu – MIĘDZY STOPAMI – napisała na swoim blogu seniorka wśród autorek Zuzanna Muszyńska, której tekst zdecydowane różni się od opowiadań jej koleżanek po piórze. Sama o nim mówi, że go nie lubi, że pierwszy raz pisała na zamówienie, ale inne ocenia jako dobre, a wręcz świetnie. Bez wątpienia wszystkie takie są, chociaż każdy z nich zachwyca czymś innym i innym „kupionym” słowem przyciąga uwagę czytelnika. Zuzanna Muszyńska w rozmowie z „Dziennikiem: dodała, że właśnie tam, w MIĘDZY STOPAMI, autostopowicznki prały swoje brudy, ale nigdy nie zamiatały ich pod dywan. Początki, jej zdaniem, jednak nie były łatwe….

– Poleciały pióra. Szarpano się za kudły. Jak zwał, tak zwał. Oj, gorąco było. Trzaskanie drzwiami. Gwałtowne kliknięcia. Brak lajknięć. Knucie spisków. Dyskusje na priv. Szantaż. Pyskówki. Jak to w babińcu – komentowała Muszyńska.

Jej zdaniem wygrał rozsądek i talent autorek oraz żelazna konsekwencja i systematyczna praca. Z tego wszystkiego narodziła się lektura. Niebanalna, warta uwagi, czytana jednym tchem i ponownie na wyrywki, w podróży i do poduszki… Kiedy tylko rozsmakowani w jej treści na nowo poczujemy apetyt. Odsyłam do książki, lekkiej, przyjemnej, nie tylko pisanej z przeznaczeniem dla kobiet… Z pewnością tchnie w Państwa umysły duchem świeżości, pozwoli na chwilę się zapomnieć, jeżeli chcemy uciec od codzienności i jednocześnie mamy odwagę się z nią zmierzyć na łamach tej książki.

Można ją nabyć blisko, bo pod polskim londyńskim dachem, w Księgarni Polskiej Macierzy Szkolnej.

 

Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_