21 lutego 2015, 11:41
Górnicy do dziur!

Na świecie wszystko ma a przynajmniej powinno mieć swoje miejsce, dlatego proponuję: górnicy do dziur! Nie do wydobywania urobku, ale do kopania dziur. Nic mi się nie pomyliło. Do tej pory górnicy wywozili na powierzchnię mnóstwo bezużytecznego węgla, teraz mają zmienić kierunek działania o 180 stopni. Polska od dawien dawna jest eksporterem węgla, ale zewsząd słychać narzekania, że węgiel już nie taki dobry jak kiedyś. Co prawda pali się i wydziela ciepło, ale ile przy tym kopcenia i trucia! Górnicy to wyjątkowo wrażliwi ludzie, więc obrazili się i powiedzieli: skoro tak, to nie będziemy już więcej kopać węgla. I w ten sposób ogłosili w lutym bieżącego roku strajk największej firmy węglowej w Polsce, czym przyczynili się do ratowania klimatu przed globalnym ociepleniem. Bardzo cieszy troska o zachowanie przyrody, martwi natomiast przyszłość polskiego górnictwa. Od dawna wymaga ono reformy, jednak wciąż brakuje pomysłu na zatrudnienie odchodzących z zawodu górników. Jeśli ktoś przez całe życie kopał doły to trudno mu teraz będzie przekwalifikować się na np. na migratora ksiąg wieczystych. No, może ewentualnie mógłby pracować jako gemmolog, gdyby nauczył się odróżniać węgiel od diamentów. Wróćmy do dziur, bo – moim zdaniem – to branża z przyszłością. Tam gdzie nie ma dziur górnicy zajmą się ich kopaniem, a już istniejące przystosują do obsługi ruchu turystycznego. Tak jak na przykład stało się to w sławnym mieście Sandomierz leżącym nad Wisłą.

To bardzo urokliwe niewielkie miasto w południowej Polsce. Dziś może poszczycić się wyjątkowo bogatą historią i licznymi zabytkami, ale w przeszłości położenie i zamożność grodu była jego przekleństwem. Bywał tu Kazimierz Wielki i Jagiełło, niestety bywali też Tatarzy i to w dużych ilościach, w celach niehandlowych. Dokładnie mówiąc Tatarzy odwiedzili miasto aż trzy razy mordując i niszcząc wszystko po drodze. Jednak Sandomierz udało im się zdobyć i złupić tylko dwa razy. Za trzecim miasto obroniło się wykorzystując do tego… podziemia. A było to tak: pewna niewiasta o imieniu Halina postanowiła pomóc obrońcom Sandomierza odeprzeć ataki niewiernych. Tatarzy zostali wprowadzeni w błąd przez dzielną kobietę, która obiecała im, jeśli tylko pójdą za nią, że potajemnie dostaną się do miasta. Muszą tylko wejść do podziemi rozciągających się pod Sandomierzem. Żołnierze poszli za Haliną „jak w dym”, ale to była oczywista pułapka. Gdy tylko znaleźli się w podziemiach, mieszkańcy Sandomierza zasypali wejścia do lochów. W ten sposób najeźdźcy zginęli, piękna Halina niestety też. Ale korzyści są ewidentne. Po pierwsze obroniono miasto, po drugie – dziś jest o czym opowiadać turystom, po trzecie – każdy chce zobaczyć sławne podziemia.

I tu mam propozycję dla górników, aby zaczęli kopać doły również w innych miastach. Jeśli każde będzie miało piękne podziemia, turyści będą tam walić drzwiami i oknami. W Sandomierzu wygląda to tak, że ruch w podziemiach jest przez cały rok. Tamtejsze lochy powstawały przez około 300 lat od XIII do XVI wieku. Prawie każda kamienica miała swoje piwnice, czasami nawet kilkupoziomowe, w których kupcy składowali towary. Czasy były takie, że lodówki były wtedy trudno dostępne, ba! nawet ich jeszcze nie wynaleziono, więc produkty łatwo psujące należało zabezpieczyć w inny sposób. Wymyślono więc piwnice. Ich system rozrósł się do takiego stopnia, że pod miastem powstało drugie, podziemne. W czasach rozbiorów Sandomierz stracił swoje znaczenie handlowe, piwnice nie były już potrzebne. W XIX wieku pojawiły się inne kłopoty. Puste piwnice zaczęły się zapadać powodując katastrofy budowlane na powierzchni, osunięcia ścian, zapadanie ulic a nawet całych budynków. Jeszcze gorzej było w XX wieku i trzeba było szukać ratunku u polskich górników. W latach 70. rozpoczęto prace ratunkowe na ogromną skalę. Istniejące pod miastem podziemia zostały zbadane (niestety nie znaleziono zwłok pięknej Haliny co daje asumpt do dalszych poszukiwań) a górnicy zabezpieczyli osuwające się ściany lochów, piwnic i korytarzy, dzięki czemu powstała arcyciekawa podziemna trasa turystyczna pod częścią starego miasta. W Polsce mamy ponad 900 miast i ponad 100 tys. górników którzy muszą coś robić, gdy nie strajkują. Jeśli nawet setka miast już posiada podziemia to w pozostałych pracy wystarczy dla wszystkich górników.

 

 

Andrzej Kisiel

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_