14 października 2014, 12:32 | Autor: Marek Wierzbicki (PKMH „Orzeł Biały” Brighton)
Market Garden

Wiele lat temu obejrzałem film „O jeden most za daleko” (ang. „A bridge too far”). Od tamtego czasu utkwiła mi w pamięci postać szczególna, postać gen. Sosabowskiego. Człowiek odważny i honorowy, surowy, ale troszczący się o swoich podwładnych. Dumny do końca, nigdy nie zabiegający o żadne zaszczyty – po prostu kochał swój kraj i ludzi.

W kwietniu tego roku pojechaliśmy do Szkocji. W miejscowości Upper Largo znajduje się Largo House (na zdjęciu) – ośrodek, w którym w czasie II wojny światowej szkolili się polscy spadochroniarze. To tutaj żołnierze 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej trenowali skoki ze specjalnie zbudowanej przez siebie wieży oraz sprawnie pokonywali osławiony „małpi gaj”. Dzisiaj pozostał zaledwie szkielet

Po złożeniu wieńca pod pomnikiem gen. Sosabowskiego w Driel / Fot. I. Pilch
Po złożeniu wieńca pod pomnikiem gen. Sosabowskiego w Driel / Fot. I. Pilch
budynku z szerokimi schodami prowadzącymi do środka, z którego wnętrza wyrastają krzaki i drzewa – przygnębiający widok, zważywszy jak wielkie znaczenie ma to miejsce dla ludzi, którzy w tamtych latach tam przebywali.

Olbrzymim wysiłkiem woli i swojego charakteru Sosabowski doprowadził Brygadę do pełnej gotowości bojowej. Ta elitarna jednostka powstała z przeznaczeniem dla walczącej Polski. W 1944r. Armia Krajowa depeszowała do Londynu z prośbą o przysłanie Brygady do Warszawy. Liczyli na ich pomoc w Powstaniu Warszawskim. Żołnierze gen. Sosabowskiego pragnęli tam dotrzeć najkrótszą drogą… Ból, rozgoryczenie i niemoc, że nie mogą pomóc krwawiącej Warszawie rozrywał ich serca, gdy usłyszeli odmowę z przyczyn politycznych, wojskowych i technicznych. Wysłano ich za to do Holandii.

Gen. Sosabowski został niegodziwie potraktowany i obarczony winą za niepowodzenie największej operacji powietrzno-desantowej „Market-Garden” i zdymisjonowany ze stanowiska dowódcy swojej Brygady. Po wojnie dostał skromną odprawę i odszedł do cywila. Chciał zostać strażakiem – odmówiono mu. Został magazynierem. W czasie przerw w pracy pisał wspomnienia, a jego żołnierze, pracujący w tej samej fabryce, oddawali mu honor, salutując i nie pozwalając zapomnieć, że darzą go olbrzymim szacunkiem. W 1946 r. rząd Polski Ludowej pozbawił go polskiego obywatelstwa, a brytyjskiego nie chciał przyjąć. W Radiu Wolna Europa mówił: „dziwiliście się, że mnie tam nie było wśród Was – serce moje się rwało do Was. Uznałem jednak, że jako emigrant polityczny będąc tu, mogę być bardziej pożyteczny Polsce”.

Przez dziesiątki lat trwał proces przywracania należnej chwały generałowi i żołnierzom 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Dopiero w 2006 r. królowa Holandii Beatrix przyznała pośmiertnie generałowi Order Brązowego Lwa. Chorągiew Brygady udekorowana została Orderem Wilhelma. Zawdzięczamy to wielkiej determinacji Holendrów.

Generał Stanisław Sosabowski zmarł 25 września 1967r. w Wielkiej Brytanii. Dwa lata później Jego prochy przewieziono do Polski i pochowano z honorami wojskowymi.

W tym roku przypada 70. rocznica operacji Market-Garden i od wielu miesięcy rekonstruktorzy związani z kultywowaniem historii i tradycji 1SBSpad przygotowywali się do wzięcia udziału w uroczystościach w Holandii.

Przyjechaliśmy do Oosterbeek 18 września. Na miejscu były już rozlokowane poszczególne polskie grupy rekonstrukcji. Zgodnie z planem odwiedziliśmy cmentarz wojenny w Oosterbeek oraz inne okoliczne miejsca pamięci. Wyjątkowo, w tym roku, w Airborne Museum Hartenstein zorganizowana była wystawa poświęcona gen. Sosabowskiemu, gdzie między innymi wielką atrakcją był eksponowany tam mundur generała.

Piątek przywitał nas zachmurzonym niebem i po zbiórce ruszyliśmy na zrzutowisko w Renkun. Równym krokiem, wchodząc w pełnym umundurowaniu na strefę zrzutu, wzbudziliśmy spore zainteresowanie wśród gości, przybyłych na ceremonię upamiętniającą wydarzenia sprzed 70. lat. Koledzy ze Stowarzyszenia PSZ oraz SRH „Tobie Ojczyzno” zaprezentowali wyposażenie i oporządzenie spadochroniarzy na zaimprowizowanej wystawie.

Podczas obozu ABWO jak co roku zorganizowany został nocny marsz „Operacja Berlin” z udziałem dzieci i młodzieży szkolnej. Godne pochwały jest zaangażowanie młodych Holendrów i ich wychowawców w taką formę edukacji, zaskakuje ich poziom wiedzy na temat przebiegu operacji M-G.

Długo wyczekiwana sobota i wymarsz na uroczystości do Driel. W tym roku, nieco się to różniło, za sprawą oficjalnych delegacji. Najważniejszym dla nas momentem było przybycie naszych drogich weteranów. To była wspaniała chwila, kiedy mogliśmy ich ujrzeć, przebyliśmy setki kilometrów aby być z nimi w tym miejscu, gdzie walczyli z sercem przepełnionym nadzieją o swojej wolnej Ojczyźnie.

W tym roku reprezentacja grup rekonstrukcji była imponująca. Przyjechali: SRH „Tobie Ojczyzno”, Stowarzyszenie PSZ, Stowarzyszenie Zachód 1944, D-Day Dodgers LHS, Stowarzyszenie „Pancerny Skorpion”, 3rd Polish Provost Squadron, Stowarzyszenie Historyczne „Pułk 37”, LHG First to Fight, Koledzy z Belgii i Francii. Po złożeniu wieńców pod pomnikiem „Surge Polonia” spotkałem m.in. pEwę i Erica van Tilbeurgh, którzy mają ogromny wkład w przywrócenie chwały gen. Sosabowskiemu i żołnierzom Brygady.

W niedzielę, marszem z Oosterbeek na John Frost Bridge, oddaliśmy hołd poległym i walczącym spadochroniarzom spod Arnhem. Po powrocie na obóz każdy szykował się do drogi powrotnej. Myśli kłębiły się w głowie, aby Opatrzność zachowała jak najdłużej przy zdrowiu naszych Weteranów.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Marek Wierzbicki (PKMH „Orzeł Biały” Brighton)

komentarze (0)

_