02 czerwca 2014, 21:05
Praca leży

Praca leży i czeka. Dosłownie. Leży i czeka na jednym z głównych skrzyżowań w jednym z największych miast Polski. Szczegóły mogę przesłać zainteresowanym na adres mailowy. Oczekuję ofert. Za pośrednictwo nic nie biorę, ogłoszenie daję wyłącznie z pobudek altruistycznych. Praca jest legalna, w miarę bezpieczna i spokojna. Informację przekazuję za pośrednictwem emigracyjnego „Dziennika Polskiego” aby dotarła do jak najszerszych kręgów Polonii na świecie. Chcę, abyście wiedzieli, że praca w Polsce jest, tylko czasami brakuje chętnych do jej wykonywania. Nieprawdą jest, że trzeba wyjechać z kraju, aby znaleźć robotę. Zgadzam się natomiast, że za granicą można znaleźć lepiej płatną pracę. Ale na tzw. zachodzie kapitalizm istnieje jakieś 200 lat, podczas gdy my w Polsce budujemy go na zgliszczach komunizmu dopiero od 25 lat. Jak już się dorobimy i wszyscy zaczniemy opływać w dostatek, wtedy będziemy zarabiać tyle samo ile nasi rodacy w fabrykach w Wielkiej Brytanii, Irlandii a może i Norwegii. Kto wie, może nawet będziemy zarabiać więcej niż na zachodzie? W końcu Polak potrafi, a jak go coś i ktoś wkurzy, to z przekory zrobi jeszcze więcej. Więc wtedy dogonimy zachód nie za 50 lat, ale już za 10 i – powiedzmy – w roku 2030 premier rządu polskiego będzie zmuszony ogłosić restrykcje wobec fali dzikiej imigracji ekonomicznej z Wielkiej Brytanii do Polski. Rząd polski sprzeciwia się niekontrolowanej fali emigrantów zarobkowych z Walii, Szkocji oraz Anglii. Nie może być tak, że setki tysięcy Brytyjczyków zabierają pracę Polakom w ich własnym kraju! – zagrzmi z trybuny sejmowej premier Polski za jakieś 12-15 lat. Taaak, rozmarzyłem się, ale kto wie, może to nie fantazja? To tyle na razie, do tytułowego ogłoszenia jeszcze wrócę.
Na razie wszyscy wkoło straszą, że brakuje pracy. Moim zdaniem pracy jest dużo, tylko czasami brakuje pieniędzy. Dlatego wszyscy chcą mieć świetną pracę, dającą dużo kasy i przyjemności a wymagającą mało umiejętności. Receptą mają być nowe kierunki studiów, np. psychologia zwierząt albo retoryka SMS-ów. W pierwszym wypadku chodzi o to, aby np. rolnik, który idzie do swoich krów do obory wiedział, co taka krowa myśli podczas dojenia. Druga specjalność jest oczywista: dziś już prawie nikt ze sobą nie rozmawia. Każdy ma przyjaciół na facebooku, komunikuje się z bliskimi (i dalekimi) wyłącznie za pomocą monosylab, a dłuższe wiadomości przesyła przez telefon za pomocą smsów. Niektórzy podobno nawet oświadczają się przez smsy, prowadzą życie rodzinne za pomocą smsów a potem rozwodzą w ten sam sposób. Studiowanie retoryki stosowanej bardzo ułatwi i wzbogaci kontakty międzyludzkie i wieszczę temu kierunkowi wielką przyszłość. Sam też myślę o zmianie pracy, ponieważ dotychczasowa wymaga ode mnie sporej dyscypliny oraz dużego zaangażowania. A ja nie lubię wczesnego zrywania się do roboty ani późnego przychodzenia z pracy, nie lubię gadania, pisania, czytania, chodzenia, siedzenia, narzekania, główkowania, planowania, szukania kompromisów, pisania strategii, liczenia zysków i strat (preferuję same zyski), kalkulowania ryzyka – nie znoszę ryzykować, pragnę wygrywać w sposób bezpieczny. Słowem trudno mi dogodzić, bo jestem wybredny i lubię być chwalony oraz oklaskiwany. Może zostanę aktorem? Wczoraj widziałem takich trzech gości na scenie: jeden był chudy i wysoki, drugi gruby i stary a trzeci niski, i miał super głos, ale był całkiem łysy. Cóż, nie można mieć wszystkiego naraz. W każdym razie faceci przez godzinę łazili po scenie, coś gadali a na koniec dostali mnóstwo braw za występ. No i kasę za bilety! A przecież ich robota była taka sobie: ten chudy niby śpiewał, ale wszystko leciało z taśmy z playbacku, gruby seplenił a ten trzeci tylko miotał się po scenie i krzyczał. Takie sztuki to każdy umie, więc kto wie, może zostanę aktorem…
Obiecałem jeszcze napisać o pracy, która czeka na głównym skrzyżowaniu jednego z największych miast Polski. Kilka dni temu widziałem tam całą nierozpakowaną jeszcze paczkę gazetek reklamowych. Leżała porzucona na trawniku, a ten, który miał rozdawać kierowcom materiały, najwyraźniej porzucił robotę zanim ją jeszcze zaczął… Takie to czasy, że praca leży na chodniku.

Andrzej Kisiel

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_