27 maja 2014, 12:35 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Andrzej Panufnik: Ojciec, mąż, kompozytor

W czwartek, 8 maja br. w Ambasadzie Polskiej w Londynie miało miejsce muzyczne święto polskiej kultury emigracyjnej. Uroczystość otworzyła Anna Gruszka z Polish Cultural Institute, która przywitała gości zebranych w sali koncertowej ambasady. Następnie głos zabrał  radca minister Dariusz Łaska, wice ambasador RP w Londynie, który odczytał list ambasadora Witolda Sobkowa, wyjaśniający szczególny powód tego spotkania.

Wice ambasador Dariusz Łaska udekorował lady Camillę Panufnik odznaczeniem „Bene Merito” / fot. Magdalena Grzymkowska
Wice ambasador Dariusz Łaska udekorował lady Camillę Panufnik odznaczeniem „Bene Merito” / fot. Magdalena Grzymkowska

Sir Andrzej Panufnik urodził się dokładnie 100 lat temu, w związku z czym przez cały rok 2014 obchodzimy ten okrągły jubileusz. Wielki artysta, utalentowany muzyk, którego historia skrzywdziła podwójnie. Najpierw w czasie wojny utracił niemal wszystkie swoje partytury, a potem ze względów politycznych musiał opuścić ukochaną ojczyznę, buntując się przeciw ideologii, w imię której nie chciał pracować. Londyn stał się jego drugim domem, tu odnalazł szczęście, założył rodzinę, tworzył do ostatnich swoich dni. Jego żona, Camilla była zawsze dla niego ogromnym wsparciem. To ona odpowiadała w jego imieniu na propozycje dyrygenckie i zamówienia kompozytorskie, do czego muzyk nie miał głowy, a sam mógł się w pełni poświęcić komponowaniu. Jego talent docenili nie tylko krytycy muzyczni na całym świecie, ale również królowa Elżbieta II, nadając mu tytuł szlachecki. Po śmierci męża lady Camilla kontynuowała jego dzieło, popularyzując jego muzykę na arenie międzynarodowej. Za tę działalność i nieustający trud promowania twórczości Polaka radca minister w zastępstwie ambasadora wręczył lady Camilli odznakę honorową Ministra Spraw Zagranicznych „Bene Merito” za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej.

Ojciec i córka

Andrzej Panufnik pozostawił po sobie nie tylko wielki dorobek artystyczny, ale również wspaniały, młody talent – córkę Roxanę, która poszła w ślady ojca i została kompozytorką. W czasie koncertu towarzyszącemu spotkaniu zaprezentowano muzykę obojga z nich. Wydarzenie zbiegło się w czasie wydaniem płyty „Dreamscape”, na której znalazły się pieśni i utwory instrumentalne na skrzypce, wiolonczelę i fortepian autorstwa Andrzeja i Roxanny Panufnik.

– Ten pomysł  na stworzenie wspólnej płyty ojca i córki, wzbudził we mnie z jednej strony olbrzymi entuzjazm, ale z drugiej obawę, czy na pewno on by tego chciał. Niestety było już za późno, nie mogłam się go o to zapytać, jednak pewnej nocy przyśnił mi się. W tym śnie siedzieliśmy razem przy fortepianie i improwizowaliśmy. Wierzę w to, że on w ten sposób chciał mi pokazać, że się zgadza i chce mnie ośmielić, aby to zrobić – mówiła Roxanna we wzruszającym przemówieniu.

Roxanna Panufnik była zachwycona występem / fot. Magdalena Grzymkowska
Roxanna Panufnik była zachwycona występem / fot. Magdalena Grzymkowska

Podczas koncertu usłyszeliśmy szeroką gamę wyróżniających się utworów, od jednej z ostatnich kompozycji będącej wyrazem tęsknoty za ojczyzną,  pieśni „Modlitwa do Matki Boskiej Skępskiej”, aż po pierwsze napisane w 1934 roku przez Panufnika będącego jeszcze studentem trio fortepianowe, zaginione i zrekonstruowane po wojnie. Muzyka Panufnika jest kolorowa, pełna energii, iskrzenia. Z jednej strony czujemy w niej pewien sentyment, zadumę, z drugiej dowcip, nie tyle sarkazm, jak u Szostakowicza, lecz właśnie trochę żart, a trochę eksperyment. Doskonale uwypuklili to w swoim wirtuozerskim wykonaniu Heather Shipp (mezzosopran), Lech Napierała (fortepian), Magda Szczepanowska (skrzypce) oraz Piotr Hausenplas (wiolonczela).

Dla Roxanny Panufnik muzyka ojca jest wyjątkowa. – Zapewne odbieram ją inaczej, niż inni, ze względu na to, że znałam go osobiście i że jestem jego córką. Trudno byłoby mi wybrać jeden utwór, który najbardziej do mnie przemawia, jednak myślę, że moją ulubioną jego kompozycją jest Simfonia Sacra. Ona wyraża wszystko – stwierdziła.

Zapytana o wrażenia z koncertu odpowiedziała, że jest zachwycona – jak zawsze. – Ci muzycy grają moje utwory od lat i mam do nich pełne zaufanie. Jednak za każdym razem jestem pełna podziwu, że oni grają te utwory, jakby sami je napisali! – mówił z uśmiechem. Dodała także jest bardzo wzruszona całą uroczystością. – Cały czas powstrzymują się, aby się nie rozpłakać – wyznała.

Mąż i żona

Lady Camilla również nie kryła, że koncert dotknął najczulszych strun w jej sercu. – Jestem niezwykle poruszona dzisiejszym wydarzeniem. Oczywiście zawsze starałam się wspierać polską sztukę w Londynie, ale robiłam to ze względów osobistych, dal własnej satysfakcji, chciałam także sama ją lepiej poznać. To wielka radość dla mnie promować polską sztukę, zwłaszcza, ze mam takie możliwości, tym bardziej jestem bardzo wzruszona, że ta moja pasja została zauważona i wyróżniona – powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, po czym dodała, że jej zdaniem nie tylko jej mąż, ale generalnie polscy kompozytorzy zasługują na uznanie. – Są bardzo wybitni, choć często niedocenieni w międzynarodowym świecie muzycznym. Uwielbiam wczesnego Pendereckiego, jego znakomitą innowacyjność twórczą. Lubię też Lutosławskiego, który jest moim wielki mistrzem. Lubię, nie tyle grać, co uczyć się na temat muzyki, której słucham, aby móc zrozumieć i docenić jej kunszt – skwitowała.

Muzycy w czasie koncertu –Lech Napierała (fortepian), Magda Szczepanowska (skrzypce) oraz Piotr Hausenplas (wiolonczela) / fot. Magdalena Grzymkowska
Muzycy w czasie koncertu –Lech Napierała (fortepian), Magda Szczepanowska (skrzypce) oraz Piotr Hausenplas (wiolonczela) / fot. Magdalena Grzymkowska
– Bardzo się cieszę, że Camilla Panufnik jest osobą, która mogliśmy dzisiaj uhonorować nagrodą „Bene Merito” za jej ogromne serce i wszystkie jej działania na rzecz promowania muzyki Andrzeja Panufnika w Wielkie Brytanii. To głównie dzięki niej możemy się spotykać z jego twórczością w kraju i zagranicą. Bez jej udziału i zaangażowania nie była by znana szerszej publiczności – powiedziała Anna Godlewska prezes Polish Cultural Institute. – Dzisiejsze spotkanie niezwykle mnie ujęło, ponieważ było spotkaniem dwojga kompozytorów, ojca i córki, dzięki czemu nabrało zupełnie wyjątkowego charakteru. To jest niesamowite, jak ci dwaj różni pod względem stylu kompozytorzy uzupełniają się wzajemnie. Roxana Panufnik prowadzi dojrzały partnerski dialog z ojcem – dodała.

Kompozytor i muzyk

Skrzypaczka, Magda Szczepanowska zauważyła, że jest to bardzo trudna muzyka do zagrania pod względem technicznym. – Praktycznie nie ma w niej pustych strun, to znaczy jest dużo krzyżyków i bemoli. Dużą rolę zatem w niej odgrywa odpowiednia intonacja, a także zgranie członków zespołu. Jest to wyzwanie, za każdym razem zmagam się z utworami Panufnika –tłumaczyła. – Dla mnie osobiście ważna jest także historia tego kompozytora, któremu przyszło żyć na emigracji, a który jednak mimo wszystko pozostał sercem przy Polsce. Mimo że sama nie mam takich doświadczeń, jestem Polką, mieszkam w Polsce i jestem z tego powodu szczęśliwa, jednak zdaję sobie sprawę, że to musi być bardzo trudne, zwłaszcza dla kogoś o tak wrażliwości jak artysta – dodała.

Rok 2014 jest rokiem Andrzeja Panufnika i obfituje w wiele ważnych kulturalnych wydarzeń w Polsce i Wielkiej Brytanii, których kulminacja będzie miała miejsce na jesieni w Warszawie. – Dobrze, że takie rocznice są obchodzone, ponieważ dzięki temu odświeżamy sobie pamięć o wielkich kompozytorach, których utwory powinny być grane nie tylko na koncertach muzyki współczesnej, ale również na koncertach symfonicznych na całym świecie – podsumował pianista Lech Napierała.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_