28 sierpnia 2013, 11:27 | Autor: Magdalena Czubińska
Kariera naukowa – tylko na Zachodzie

Studia w Anglii – dlaczego nie w Polsce?

– Od kolegi, który rok wcześniej ode mnie rozpoczął studia w Wielkiej Brytanii na Uniwersytecie w York, dowiedziałem się, że system studiowania i sposób prowadzenia zajęć jest inny i bardziej przyjazny studentowi niż w Polsce. Powiedział mi również, że duży nacisk kładzie się też na pracę z literaturą oraz doskonalenie umiejętności praktycznych. Mówiłem już wtedy biegle w języku angielskim, więc zachęcony relacjami kolegi postanowiłem zaaplikować na kilka uniwersytetów brytyjskich.

Andrzej Wolniewicz - student biologii na uniwersytecie w Oksfordzie
Andrzej Wolniewicz - student biologii na uniwersytecie w Oksfordzie
Oksford okazał się najlepszym wyborem?

– Podczas procesu aplikacji na uczelnie brytyjskie, można składać podania tylko na 5 uczelni. Pamiętam, że miałem wybrane 4 uczelnie i wciąż pozostawała mi jedna opcja do wyboru. Pewnego wieczoru mama przyszła do mnie do pokoju i zapytała, gdzie złożyłem podania. Kiedy wymieniłem jej wszystkie uniwersytety, do których zaaplikowałem, zdziwiła się, że nie złożyłem podania do Oksfordu czy do Cambridge, na co ja odpowiedziałem, że tam nie mam raczej szans się dostać. Mama powiedziała, że mam się nie zniechęcać i złożyć też podanie na jeden z tych „wielkich” uniwersytetów. Tak też uczyniłem. Dwa miesiące później poleciałem do Oksfordu na rozmowy kwalifikacyjne, a kilka dni po powrocie do Polski dostałem z Oksfordu maila, w którym poinformowali mnie, że… przyjęli mnie na studia!

Wielkie wyobrażenia o tej uczelni były słuszne, czy może jednak przerosły rzeczywistość?

– Pamiętam, że pierwszym spotkaniem ze studentami z mojego roku byłem bardzo podekscytowany. Oprócz wielu studentów z zagranicy spodziewałem się pochodzących z dobrych angielskich szkół niemalże arystokratów, mówiących akcentem rodem z BBC. Szybko jednak okazało się, że większość studentów Oksfordu to normalni nastolatkowie, którzy często mają w życiu inne priorytety niż nauka.

Zdziwiłem się też, gdy okazało się, że studentów międzynarodowych (przynajmniej na studiach I stopnia) nie ma aż tak wielu, jak mogłoby się wydawać. Ponadto, okazało się, że akcent angielski używany w brytyjskiej telewizji nie jest używany w całej Anglii, więc trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do wielu akcentów czy dialektów używanych przez studentów brytyjskich.

Jeśli chodzi o pierwsze spotkania z wykładowcami, to były one bardzo onieśmielające, ale wykładowcy od samego początku byli przyjacielsko nastawieni, oferowali pomoc w razie problemów i przez pierwszych parę tygodni przymykali oko, gdy ktoś jeszcze sobie dobrze nie radził z obowiązkami uczelnianymi.

Utrzymanie się w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza dla studenta, to ogromny koszt…

– Jeśli chodzi o studiowanie w Oksfordzie, to przed rokiem akademickim należy zadbać o to, żeby mieć wystarczająco dużo środków finansowych, by mogły wystarczyć na cały rok. Studia w Oksfordzie są wymagające i potrzeba im poświęcić bardzo dużo czasu. Poza tym, praca sprawiłaby, że studenci straciliby możliwość uczestnictwa w życiu studenckim, które jest bardzo ważną częścią edukacji w Oksfordzie, niejako uzupełnieniem wiedzy zdobytej podczas zajęć.

Jak więc studenci radzą sobie finansowo?

– Studenci studiów I stopnia w Oksfordzie mieszkają w college’ach. College to coś w rodzaju akademika czy domu studenckiego, ale niezupełnie. W college’u mają miejsce różne imprezy czy przedsięwzięcia organizowane tylko przez studentów danego college’u, tam odbywają się też niektóre zajęcia. Każdy college posiada własną bibliotekę, administrację, kaplicę, stołówkę. To właśnie college jest centrum życia studenckiego, na wydziałach odbywają się tak właściwie tylko zajęcia. Ja jestem członkiem Pembroke College (absolwentem tego college’u jest też Radosław Sikorski). W Pembroke każdy student ma własny, jednoosobowy pokój. Do wyboru jest kilka rodzajów pokoi, większych lub mniejszych, każdy student może wybrać sobie pokój według własnych upodobań (i możliwości finansowych). Pokoje są sprzątane raz na tydzień, w trakcie roku akademickiego zapewnione mamy wyżywienie w postaci lunchów i obiadokolacji. Mamy dostęp do internetu, drukarki, ksera – do wszystkiego, co potrzebne jest studentowi do pracy.

Nowy kraj, miasto i język. Początki musiały być trudne…

– Naukę języka angielskiego rozpocząłem w „zerówce”, więc już przed rozpoczęciem studiów w Oksfordzie posługiwałem się nim biegle i bez problemów. Ale początki studiów były trudne – trochę czasu zajęło mi obycie się z różnymi lokalnymi akcentami czy dialektami używanymi przez moich brytyjskich kolegów i wykładowców, podczas pisania kilku pierwszych wypracowań musiałem bardzo często wspomagać się słownikiem. Jednak już po roku uzyskałem na tyle dużo doświadczenia i biegłości, że przestałem zauważać, by rozmowa czy pisanie sprawiały mi wiele kłopotów.

Podobnie było w kontaktach z rówieśnikami?

– Uniwersytet Oksfordzki uważa się powszechnie za uczelnię międzynarodową, jednak na stopniu licencjackim studiują tu w ogromnej większości obywatele Wielkiej Brytanii. Na pierwszym roku było mi trudno się przełamać, ponieważ moi brytyjscy koledzy używali akcentów, do których nie byłem przyzwyczajony, w rozmowach często odnosili się też do zjawisk kulturowych obecnych tylko na Wyspach. Dlatego na pierwszym roku przyjaźniłem się głównie z innymi obcokrajowcami – Polakami, Europejczykami, Chińczykami, Malezyjczykami. Im dłużej jednak studiowałem, tym większą swobodę komunikacyjną zdobywałem i w tej chwili bardzo dobrze dogaduję się z wszystkimi. Na Uniwersytecie działa wiele stowarzyszeń międzynarodowych, które często organizują imprezy integracyjne, więc jeśli tylko wykaże się trochę dobrej woli, każdy student ma okazje poznać lepiej zwyczaje i mentalność swoich kolegów z innych krajów.

W razie problemów z adaptacją, można liczyć na pomoc uczelni?

– Uniwersytecki program adaptacyjny z pewnością jest, ale nie mogę o nim nic powiedzieć, gdyż nie brałem w nim udziału. Ale z adaptacją nie ma problemu – tydzień przed rozpoczęciem studiów licencjackich wszyscy studenci muszą być już zameldowani w swoim Collegu. Tydzień poprzedzający rozpoczęcie roku akademickiego, nazywany po angielsku „Fresher’s week” – to tydzień gier, zabaw i imprez. Może się to wydawać trochę dziwne, ale tydzień ten jest naprawdę potrzebny. Gry, zabawy, imprezy sprawiają, że przełamujemy pierwsze lody, uczymy się funkcjonowania w wielokulturowym towarzystwie i poznajmy miasto uniwersyteckie. Jeśli chodzi o pomoc finansową, to zależy to od college’u, ale z reguły choćby niewielkie dofinansowanie można dostać. Ale mam też kolegów z Polski, którzy w niektórych college’ach mają pokrywane pełne koszty mieszkania, więc dostają dużą pomoc finansową. Ponadto duża pomoc finansowa przysługuje najlepszym studentom. Za bardzo dobre wyniki egzaminów można dostać jednorazowo kilkaset funtów stypendium, ponadto dobre wyniki otwierają też drogę to aplikacji o większe stypendia warte nawet kilka tysięcy funtów – sam otrzymywałem takie przez rok od zaprzyjaźnionej z college’em firmy inwestycyjnej z Londynu.

Jak w porównaniu z Oksfordem wypadają polskie uniwersytety? Polski i brytyjski system kształcenia bardzo się od siebie różnią?

– W Polsce studiowałem dwa lata medycynę. Jest wiele różnic pomiędzy studiami w Polsce a Oksfordzie. W Polsce mieliśmy wiele zajęć, w tym seminaria, na których byliśmy odpytywani z materiału jak dzieci w podstawówce czy gimnazjum, które niewiele nowego wnosiły do naszego stanu wiedzy. Poza tym materiał, jaki mieliśmy opanować był bardzo szczegółowy i często mało przydatny (np. musieliśmy umieć na pamięć wzory związków chemicznych).

W Oksfordzie ilość godzin zajęć zredukowana jest do minimum, mamy tylko wykłady, ćwiczenia, praca licencjacka ma formę projektu naukowego, który przeprowadzamy w laboratoriach lub w terenie, również poza Oksfordem. Egzaminy w Oksfordzie są tylko pod koniec roku – nie mamy zaliczeń czy kolokwiów – uniwersytet daje nam wolność. Mamy cały rok na naukę materiału do egzaminów, a jak ten czas wykorzystamy, to już od nas zależy. Ponadto, średnio raz na tydzień musimy przygotować wypowiedź pisemną – na moim kierunku zazwyczaj wypracowanie, czasami zestaw zadań do rozwiązania – która jest sprawdzana przez światowej klasy specjalistę w danej dziedzinie i następnie omawiana na spotkaniach indywidualnych lub w małych grupach. Jest to chyba najbardziej ekscytująca część studiów, gdyż najlepsi naukowcy kształtują nasze umiejętności czytania ze zrozumieniem, wnioskowania, formułowania argumentów i wypowiedzi pisemnych.

Naukowcy traktują też studentów jako partnerów – z chęcią umawiają się na dodatkowe spotkania, z reguły szybko odpisują na maile, czasami nawet wybierają się ze swoimi studentami do restauracji czy do pubu! W Polsce niestety wielu wykładowców traktowała swoje obowiązki i studentów lekceważąco. Do tego Oksford posiada niezliczone biblioteki, bogate w książki i dostęp do praktycznie wszystkich najważniejszych pism naukowych świata – lepszego miejsca na naukę nie można sobie wyobrazić!

To wszystko brzmi niemal idealnie…

– Pewnie większość kolegów by się ze mną nie zgodziła, ale nie ma czegoś takiego, o czym mógłbym powiedzieć, że nie podoba mi się w Uniwersytecie Oksfordzkim! Zdecydowałem się studiować na Oksfordzie głównie z powodu jakości nauczania i nie zawiodłem się. Ale niesamowite jest tutaj też życie studenckie, które nie ogranicza się tylko do chórów uczelnianych i imprez. Każdy może znaleźć coś dla siebie – na uniwersytecie działają dziesiątki stowarzyszeń – niezliczone stowarzyszenia muzyczne, taneczne, grupy teatralne, podróżnicze, religijne, wolontariaty… Stowarzyszenia te często zapraszają znane osobistości z całego świata do wygłoszenia wykładów, więc każdego tygodnia jest okazja by spotkać ludzi sukcesu. Kół naukowych w ogóle nie ma, ponieważ jako studenci jesteśmy zachęcani do rozwijania swoich pozanaukowych pasji – a od zdobywania wiedzy fachowej mamy zajęcia. To bogactwo życia studenckiego połączone z wysokim poziomem kształcenia sprawia, że Ci, którzy są ambitni, kończą studia na Uniwersytecie Oksfordzkim z bagażem doświadczeń i wszechstronnym wykształceniem oraz wieloma wartościowymi znajomościami z ludźmi z całego świata. Trzeba dodać też, że XIII-wieczne budynki, w których mieszkamy oraz charakterystyczne szaty, które nosimy na egzaminy, sprawiają, że w Oksfordzie można czuć wyjątkowy, niepowtarzalny klimat, rodem z filmów o… Harrym Potterze!

W tym roku uzyskał Pan licencjat. Co dalej – kontynuacja nauki w Wielkiej Brytanii czy powrót do Polski?

– Planuję zostać w Wielkiej Brytanii na okres studiów magisterskich i/lub doktoranckich. Chciałbym w przyszłości być uczonym, łączącym w swoich badaniach biologię ewolucyjną i geologię. Jeśli chodzi o powrót do Polski, to oczywiście z wielką chęcią wróciłbym do kraju. Rzeczywistość jest jednak taka, że do uprawiania dyscypliny naukowej, która mnie interesuje, warunki, kadry, środki finansowe i co za tym idzie jakość badań są lepsze na zachodzie. Liczę się więc z scenariuszem, w którym w przyszłości zostanę obywatelem świata, szukając pracy w placówkach naukowych w różnych miejscach w świecie.

 

Rozmawiała Magdalena Czubińska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (1)

  1. Pan Andrzej wyraznie unika odpowiedzi na pytanie o to jak studenci radza sobie finansowo?