15 czerwca 2018, 09:26 | Autor: admin
Nie uczmy, jak być Polakiem. Rozmawiajmy
Z dr Katarzyną Zechenter, polonistką, kulturoznawczynią i propagatorką bilingualizmu rozmawia Magdalena Grzymkowska.

Właśnie ukazało się trzecie wydanie książki „Dwujęzyczni i dwukulturowi”, która omawia korzyści wynikające z dwujęzyczności i  zachęca, by inwestować swój czas w naukę języka.

– Nie chodzi jedynie o naukę języka, lecz o podejście do kultury w ogóle: naszej polskiej oraz – w przypadku osób żyjących w Zjednoczonym Królestwie – kultury brytyjskiej. Nasza książka zachęca do czerpania z obu kultur równolegle: polskiej i angielskiej, polskiej i europejskiej. Czasami odnoszę wrażenie, że polskie szkoły sobotnie sugerują nadrzędność polskiego języka, historii, kultury, tożsamości. Polskości. To ślepa uliczka. W dzisiejszym świecie Polska nie jest już zamkniętym od środka kraikiem, nie powinna do tego aspirować. Jesteśmy częścią Europy i częścią tak zwanej globalnej wioski. Dopiero czerpiąc z wielu kultur możemy się w pełni realizować. Ludzkość przeszła przez wiele rewolucji, przemysłowych, naukowych, gospodarczych… Obecnie żaden pojedynczy kraj nie jest w stanie rozwiązać problemów, jakie dotyczą naszej cywilizacji, czy będzie to globalne ocieplenie, czy sztuczna inteligencja. Dopiero wspólne, ponadnarodowe podejście do tych problemów może je rozwikłać.

Umysły światłe to umysły otwarte. Uważam, że skupianie się tylko na polskim lub tylko na angielskim dziedzictwie to ograniczanie swoich możliwości na własne życzenie. Dzisiaj starania o zachowanie polskości nie mają nic wspólnego z sytuacją w XIX wieku, gdy istniało realne zagrożenie, że polska kultura może zostać unicestwiona. Nie jesteśmy Mickiewiczami cierpiącymi „na paryskim bruku”. Nie zostaliśmy wygnani, dla przeważającej większości współczesnych emigrantów wyjazd z Polski był wolnym wyborem. Wielu z nas żyje w dwóch kulturach. Jednak jeśli dwukulturowości nie będzie towarzyszyła dwujęzyczność, nigdy z tych kultur nie będziemy mogli w pełni korzystać. Nasza książka podpowiada więc, jak w sposób przyjemny, czasem zabawny, ale skuteczny, otworzyć się na bycie osobą dwujęzyczną, czerpiącą z obu kultur.

Odnoszę wrażenie, że współczesna polska tożsamość jest nieukształtowana, anachroniczna. Wiele w niej resentymentów, ciągłych odwołań do narodowego mesjanizmu, do historycznych tragedii, do Katynia, powstania warszawskiego, żołnierzy wyklętych. Polska „wspólnota wyobrażona” trzyma się stereotypu kraju, który wyłącznie cierpiał. Czy myśląc tak nie wykazujemy się lenistwem intelektualnym i skrajną niewdzięcznością, pomijając całą istotną resztę? Nie dostrzegając dawnych i nowych osiągnięć. Polskość promować można w zupełnie inny sposób. Chwalmy się nowatorską operacją przeprowadzoną we Wrocławiu we współpracy z UCL w wyniku której sparaliżowany strażak odzyskał zdolność chodzenia. Chwalmy się studentami z Politechniki Częstochowskiej, którzy właśnie wygrali międzynarodowe zawody University Rover Challenge 2018, budując nowy łazik na Marsa. Cieszmy się z coraz liczniejszych przekładów literatury polskiej na angielski i z nagrody Booker International dla Olgi Tokarczuk za jej powieść „Bieguni”.

Do kogo jest skierowana Pani książka?

– Do rodziców dzieci mieszkających poza granicami kraju jak i do starszych dzieci. Ponieważ jest napisana w dwóch językach, także do rodzica nie mówiącego po polsku. Często spotykałam się z opiniami w rodzaju: „Nie możemy uczyć naszych dzieci polskiego, bo nie jesteśmy nauczycielami”. Rodzice nie czują się kompetentni. Ich obawy nie są słuszne. Nie mają oni być nauczycielami swych dzieci. Mają rozmawiać czy śpiewać dzieciom po polsku, oglądać z nimi polskie filmy, czytać bajki. Po prostu i zwyczajnie wychowywać dziecko w polskiej kulturze. Nie uczmy, jak być Polakiem. Rozmawiajmy. Bawmy się. Wygłupiajmy się. Śpiewajmy. Piszmy SMS-y po polsku.

A co z krnąbrnymi nastolatkami, którzy nie chcą mówić po polsku? Co można z tym zrobić?

– Nic. Nic nie można zrobić i nie należy, bo zmuszanie do mówienia po polsku będzie miało odwrotny skutek. Należy natomiast komunikować się z dzieckiem po polsku i znajdować rzeczy, które byłyby dla niego interesujące. Dziecko lubi konie? Można je wysłać na obóz konny do Polski. Albo pojechać zobaczyć konika polskiego. Są to kuce bardzo podobne do tarpana, które żyją w Polsce, ale teraz także w Dartmoor czy w Kent. Dziecko ma pracę domową z historii? Może warto uzupełnić zadanie o jakiś aspekt polski lub polsko-brytyjski, np. udział Polaków w armii brytyjskiej podczas II wojny światowej. Na pewno takie zadanie zostanie wyżej ocenione. To samo dotyczy innych przedmiotów. A gdy dziecko zauważy, że z jego z dwukulturowości wynikają wymierne korzyści, to zacznie się chętniej uczyć.

A co jeśli nasze dziecko popełnia błędy językowe? Poprawiać czy nie poprawiać?

– Nigdy nie poprawiać. Poprawianie to obowiązek nauczyciela. Dziecka nie wolno zrażać. Lepsze efekty daje powtórzenie wadliwie wypowiedzianego słowa czy zdania – poprawnie. Czyli gdy dziecko pyta: „Idziemy na sklep?”, odpowiadamy mu: „Tak, idziemy do sklepu, bo musimy kupić chleb”. Jeśli piszemy SMS-y, to tylko po polsku i ze znakami diakrytycznymi. Dzięki temu nasza pociecha czuje się swobodniej w języku polskim.

Rodziców martwi, gdy ich dziecko, funkcjonujące w dwóch środowiskach językowych, zaczyna mówić troszeczkę później niż inne. Niepotrzebnie, bo dzieje się tak tylko dlatego, że musi ono zrozumieć i rozdzielić wyrażenia przypisane do dwóch językowych kodów. Częstym zjawiskiem jest na przykład dodawanie przez dzieci „s” w liczbie mnogiej w polskich rzeczownikach tak jak czyni się to po angielsku. Ale to nie jest sygnał opóźnienia. Po prostu dziecko musi przyswoić dwa razy więcej informacji. Jeśli natomiast pojawią się poważne dysfunkcje, np. zła wymowa, jąkanie, niemówienie, należy się udać do logopedy lub do laryngologa, bo czasami problemy z mową wynikają z tego, że dzieci nie dosłyszą. Nie ma to jednak nic wspólnego z dwujęzycznością. Dwujęzyczność nigdy nie przeszkadza w rozwoju mowy.

Uważam, że lepiej, by dziecko mówiło po polsku źle, z błędami, niż żeby mówiło poprawnie, ale mało i niechętnie. Jeżeli od wczesnego dzieciństwa, dzięki naszemu wsparciu zadomowi się ono w polszczyźnie, późnij może zdecydować, że będzie dwujęzyczne. Przymus tu nie działa. Rozbudzanie zainteresowań, chęci uczestniczenia w obu kulturach jest ważniejsze niż nastawienie na mówienie poprawne, lecz w ograniczonym zakresie. To jest pułapka, w którą wpadają nauczyciele polskich szkół sobotnich, którym czasami bardziej zależy, na osiągnięciu poprawności gramatycznej niż na rozbudzeniu rzeczywistej i głębokiej  ciekawości.

Istnieje wiele stereotypów na temat dwujęzyczności. Tymczasem jest udowodnione naukowo, że bilingualizm spowalnia takie choroby jak Parkinson czy demencja starcza. Badania przeprowadzone w Indiach mówią jasno, że osoby dwujęzyczne, które miały wylew krwi do mózgu, szybciej wracają do równowagi. Więc na dwujęzyczności zyskuje nie tylko nasz umysł, lecz również ciało! Bardzo mi zależy, aby czytelników tej książki przyciągnąć do samej idei bycia dwujęzycznym w XXI wieku. Pod tym względem Polska nie wyróżnia się dobrze w Europie. Kiedy w Polsce mówiło się wieloma językami. Po drugiej wojnie światowej to się skończyło, chociaż teraz zaczyna się powoli zmieniać.

Do tego nawiązuje Pani wiersz: „Mój mąż obcy krajowiec”, zamieszczony we wstępie do książki. Ów cudzoziemski mąż nieporadnie odmienia polskie słowa, aż językowi puryści zgrzytają zębami.

– Język jest żywy, język się zmienia. Trzymanie się kurczowo wcześniej ustalonych form do niczego nie prowadzi, bo język nigdy nie stoi w miejscu. W pięknmy XV-wiecznym wierszu „Żale Matki Boskiej pod krzyżem”, Matka Boska mówi: „wy miłe i żądne maciory”. Słowo maciora we współczesnym języku oznacza samicę świni. Ale wtedy było zdrobnieniem od słowa matka – czyli maciora to „mateczka,”. Słowa ewoluują. Ponieważ piszę wiersze, wiem, że walka ze słowem zawsze jest przegrana. Jeżeli niepoprawna forma pozwala mi precyzyjniej się wyrazić, korzystam z niej. Warto eksperymentować z językiem, bawić się nim. Sztuka polega na tym, aby używać języka twórczo, inaczej niż wszyscy, ale przy tym być zrozumiałym dla innych. Wiersz „Moj mąż obcy krajowiec” właśnie o tym i tak mówi: że można się porozumieć, nawet jeśli obie osoby nie mówią poprawnie w danym języku. I bez tych potknięć językowych rozmowa w wierszy byłaby raczej nudna. Mąż, żona, cóż tu nowego można powiedzieć. A jednak można: „To jest mój serce, proszę wejść”.

Jest Pani naukowcem, polonistką, kulturoznawczynią i poetką. Czy te role się dopełniają?

– Myślę, że tak. Teraz wykładam literaturę polską i film na Wyższej Szkole Studiów Slawistycznych UCL SSEES w Londynie. Lecz wiersze były pierwsze. Piszę odkąd pamiętam. Jednak pisanie to jedno, a publikowanie to drugie. Swój pierwszy wiersz wysłałam w okresie stanu wojennego do bardzo cenionego „Tygodnika Powszechnego”. Ale wiersz się nie ukazał, gdyż został wycięty przez cenzurę. Na szpalcie wydrukowano tylko moje nazwisko, a obok standardową formułkę,  że „zgodnie z ustawą o stanie wojennym…”. Teraz mnie to bawi, ale wtedy, dla młodej, poczatkującej poetki, było to przykre. Potem moje wiersze ukazywały się w różnych czasopismach, w „Odrze”, w „Kulturze” (paryskiej), „Przekroju”, „Zeszytach Literackich”, również w prasie amerykańskiej. W 2011 roku ukazał się w Krakowie mój tomik pt. W cieniu drzewa. Wiersze. Kończę następny.  Bez względu na to, czy jestem dwujęzyczna, czy nie, szukam sposobu, aby jak najprecyzyjniej powiedzieć to, co chcę powiedzieć. Językiem, w którym mogę to zrobić najlepiej, jest wciąż polszczyzna. Problem nie tkwi w poprawności językowej, lecz raczej w immamentnej cesze języka jako takiego, czyli w jego ograniczonej, niepełnej przystawalności do naszego świata, który usiłujemy wyrazić. Taka jest istota języka i dlatego wciąż staramy się porozumieć i piszemy ciągle inaczej…

“Dwujęzyczni i dwukulturowi. Bilingual and Bicultural. Speaking Polish in North America” Red. Katarzyna Zechenter, London New York: PUNO Press, Polish Cultural Institute New York, 2017. Można ją sciągnąć bezpłatnie jako pdf TUTAJ.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_