08 lutego 2020, 08:33
Polscy studenci mile widziani

W nazwie XIII Kongresu Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii znalazła się w tym roku pechowa liczba. Również data rozpoczęcia wydarzenia – 31 stycznia 2020 r. – to smutny dla wielu mieszkańców Wysp dzień opuszczenia Wspólnoty Europejskiej. Brexit zdominował tegoroczny Kongres, oficjalnie poświęcony roli kobiet i kościoła w społeczeństwie, pozycji Polski w NATO i w Unii Europejskiej oraz dalszym losom studentów z krajów unijnych, przybywającym na brytyjskie uniwersytety.

Nie każdy kraj jest wyspą

Uczestników XIII Kongresu powitał w sobotę zgodnie z tradycją ambasador Rzeczpospolitej w Wielkiej Brytanii Arkadiusz Rzegocki. W dniu brexitu ambasador gościł na Uniwersytecie w Aberdeen, gdzie wziął udział w ceremonii otwarcia Centrum Studiów Polsko-Litewskich.

– W niezwykłym dla relacji polsko-brytyjskich czasie Polska może stanowić, patrząc z perspektywy historycznej, wzór współpracy bilateralnej – przypomniał zgromadzonym ambasador Rzegocki. – Promujcie wiedzę o kraju, nie zapominajcie o Polsce.

Profesor Danuta Hübner, keynote speaker Kongresu, poświęciła całą swą mowę brexitowi. Jako członek Brexit Steering Group przy Parlamencie Europejskim profesor Hübner odbyła około pięciuset spotkań, z których wyciągnęła wniosek, że oprócz strat pojawia się wartość dodana procesu brexitowego, a jest nią odkrywanie Europy przez Brytyjczyków. Ostrzegała przed cynizmem polityków w okresie przejściowym, próbami przekonania społeczeństwa, że już po wszystkim i nic złego się nie stało.

Po brexicie Europa zmniejszy się, zabraknie ważnego partnera na rynku wewnętrznym, będącym sercem wspólnoty europejskiej i istotą jej integracji, podkreślała Danuta Hübner. Wielka Brytania aktywnie uczestniczyła od początku w kształtowaniu tego procesu. Tymczasem już w negocjacjach prowadzonych przez premier May opuszczenie rynku stanowiło jeden z naczelnych celów. Podobnie przy rozszerzaniu Europy o nowych członków Anglia grała rolę czołowego architekta, jednak po brexicie nie zamierza utrzymać otwartych granic. Profesor Hübner przypomniała też, że tzw. „global mindset”, będący istotą niezasklepiania się w rozwoju regionalnym, to lekcja otrzymana od Anglików.

Uczestnicy Kongresu komunikowali się z panelistami za pomocą aplikacji slido. Jedno z pytań dotyczyło efektu domina brexitowego w Europie.

– Unia pokazała wielką jedność w negocjacjach z Wielką Brytanią – stwierdziła profesor. – Zniknęła retoryka rozpadu, obecna wcześniej w takich krajach jak Francja czy Włochy.

Profesor mówiła też o zdobywaniu nowych doświadczeń podczas brexitu, o nauce słuchania ludzi.

– Poza tym nie każdy żyje na wyspie – dodała.

Podsumowując – wykład profesor Hübner dotyczył niezwykle ważnej kwestii w życiu młodej generacji: jakichkolwiek decyzji nie podejmą absolwenci – pozostaną na Wyspach, wrócą do Polski czy wybiorą trzeci kraj, na pewno nie unikną zetknięcia się z długofalowymi konsekwencjami brexitu.

Węgiel jest passé

W dyskusji „Przyszłość rynków energii w Polsce” Joanna Erdman z ING Banku Śląskiego i Bartłomiej Pawlak z Polskiego Funduszu Rozwoju zgodnie twierdzili, że węgiel to przeżytek. Wiceprezes Erdman zadeklarowała misyjną działalność banku, polegającą na niefinansowaniu spółek węglowych, natomiast wiceprezes Pawlak podkreślił, że odnawialne źródła energii są niestabilne, dlatego Polsce potrzeba dobrego planu energetycznego zapewniającego tzw. miks energetyczny. Nieodzownym jego elementem jest atom. Według ekspertów zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zaniedbał debatę społeczną na temat tej technologii. Wśród obecnych na sali studentów większość opowiedziała się za koniecznością implementacji technologii atomowej.

Wiceprezes Pawlak porównał sytuację energetyczną Polski do wejścia na stadion piłkarski w 85 minucie meczu. Polska ma do nadrobienia ogromne straty wobec pozostałych państw unijnych. W 2020 r. powinna osiągnąć 15-proc. udziału w odnawialnych źródeł energii, tymczasem od czterech lat stoi w miejscu. Na wypełnienie aktualnego celu potrzeba dodatkowych 50 mld złotych, a koszty planu Komisji Europejskiej zakładającego udział OZE na poziomie 32 proc. w 2030 r. to aż 300 mld złotych kosztów.

Czas kobiet

– Czy Polska dojrzała do kobiety-prezydenta? – tego pytania nie mogło zabraknąć w panelu „Polka kobietą sukcesu”. Wśród uczestniczek była Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu RP i kandydatka na prezydenta RP. Odpowiedziała, że tylko Polki potrafią skutecznie zatrzymać rządzących polityków oraz że nauczyły się wreszcie robić swoje, bronić swoich racji.

Kobiety sukcesu w świecie nauki reprezentowały dwie panelistki. Profesor Kolarska-Bobińska powiedziała obecnym, że ich wiedza i doświadczenie to kapitał Polski, niezależnie od tego, czy wrócą do kraju. Na pewno nie zachęca do powrotu fakt, że w polityce udało się wywalczyć 35 proc. parytet dla kobiet, w nauce natomiast sytuacja jest znacznie gorsza. Dr Bianka Siwińska, autorka m.in. akcji IT for SHE, podkreślała, że nastał czas kobiet, świat dorósł do tego, by kobiety miały równe szanse.

Ciekawą definicję sukcesu zaproponowała Klara Kotwun, italianistka i filozofka, od wielu lat aktywna w przemyśle odzieżowym. Jej zdaniem różni się podejście kobiet i mężczyzn do sukcesu – dla pierwszych to szczęście, dla drugich ciężka praca.

W panelu nie uczestniczył żaden mężczyzna.

– No man, no panel – taką zasadę prowadzenia szerokiej działalności na rzecz kobiet zaleciła na przyszłość doktor Siwińska.

Razem, ale osobno

31 stycznia 2020 r. Polska straciła ważnego partnera strategicznego w Unii Europejskiej. Profesor Paweł Kowal, poseł na Sejm, ocenił nową sytuację jako złą, krytykując partię rządzącą za infantylizm w polityce zagranicznej.

– Uczmy się polityki od Wielkiej Brytanii – powiedział. – Zapraszajmy naszych przeciwników na herbatę i rozmawiajmy o tym, co nas różni.

Według Adama Bielana, wicemarszałka Senatu RP, Unia bez Wielkiej Brytanii obierze protekcjonistyczny kurs na modłę francuską. Jeszcze innego zdania był dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, zdaniem którego na sytuację w Unii Europejskiej należy patrzeć jak na film, nie na fotografię.

Jeśli chodzi o przyszłość, nie istnieje demos europejski, gotowy do poświęceń za Europę, możliwe jest tylko to, na co zgodzą się poszczególne elektoraty, mówił dr Grajewski. Alternatywą dla Polski jest idea Międzymorza/Trójmorza. Zdaniem dr. Grajewskiego korzystne dla Polski byłoby włączenie do tej grupy krajów skandynawskich, których przedstawiciele w Brukseli nie ulegają socjalizacji, pozostają wierni interesom własnych krajów.

Co do wspólnej polityki obronnej Europy, paneliści wyjątkowo zgodnie odpowiedzieli trzy razy tak dla NATO. Tzw. dying capability Europejczyków w obronie Wspólnoty jest zbyt niska, by mogła powstać europejska armia. Podkreślono jeszcze raz poparcie dla wspólnego rynku europejskiego jako narzędzia integrującego kraje członkowskie.

Kościół na rozdrożu

Największe emocje publiczności wzbudziła dyskusja o roli Kościoła w polskim społeczeństwie. Adrian Zandberg, panelista niezwiązany instytucjonalnie z Kościołem, zgodził się, że jego rola społeczna może być ważna tam, gdzie państwo zawodzi, co nie znaczy, że nie powinno ono pozostać świeckie, a społeczeństwo różnorodne.

Laicyzację polskiego społeczeństwa (40 proc. katolików chodzi do kościoła, 15 proc. przystępuje do komunii) dziennikarz Tomasz Terlikowski określił jako zjawisko ogólnoeuropejskie, które kościół wypiera, stąd brak planu na przyszłość. Mimo laicyzmu nie ma ucieczki od chrześcijańskich korzeni Europy, argumentował Terlikowski.

Na pytanie publiczności o pedofilię wśród księży i spójną reakcję władz na ten problem jezuita Jacek Siepsiak odpowiedział wymijająco, jakoby najważniejsza była kwestia dyskrecji powodowana dobrem ofiar. W podobnym tonie redaktor Terlikowski twierdził, że gdyby powołać komisję śledczą, nie miałaby ona pełnego dostępu do dowodów, gdyż w PRL-u zaginęło wiele dokumentów. Jedynie Adrian Zandberg zadeklarował, że taka komisja powstanie, i to raczej wcześniej niż później. Rychła zmiana rządu będzie też według niego gwarancją rozliczenia Kościoła z wydłużającej się listy win.

Nigdy nie będzie tak samo

– Polscy studenci są i będą u nas mile widziani! – zadeklarował prof. Graham Virgo, starszy prorektor ds. Edukacji na Uniwersytecie w Cambridge.

Mimo moralnego wsparcia ze świata nauki oraz planów rządu Borisa Johnsona, by przyjmować rocznie 600 tys. studentów z całego świata, los przyszłych pokoleń na Wyspach pozostaje niepewny. Trzykrotność obecnych opłat semestralnych dla studentów unijnych to niepokojąca wizja, dlatego starsi koledzy walczą w swoim oraz młodszych kolegów imieniu o zachowanie po brexicie obecnych zasad. Szanse na przychylność ustawodawców są jednak małe. Nadzieją byłby w takiej sytuacji unijny system pożyczek studenckich lub model singapurski – wsparcie przez rząd w zamian za obowiązek zatrudnienia się absolwenta na pewien czas w sektorze publicznym.

– Mimo wszystkich trudności, jakie spowoduje brexit, polska społeczność studencka zachowa zdolność robienia rzeczy niesamowitych – podsumował spotkanie nad rzeką Cam Paweł Piwek, jeden z organizatorów, student matematyki z Cambridge. – Udany Kongres najlepiej o tym świadczy. Będziemy walczyć o swoje, i to zaciekle!

Pozostaje życzyć młodym ludziom wytrwałości i sukcesów, a kolejnemu pokoleniu odrobiny szczęścia w miłości polsko-brytyjskiej, którego dotychczas nie brakło przybyszom z naszego kraju.

Zuzanna Muszyńska

Fot. Magdalena Grzymkowska

 

 

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (1)

  1. Nigdy nie móiłem że dla Polski alternatywą wobec UE jest Trójmorze i zawsze podkreślam, by nie mylić inicjatywy Trójmorza (współczesnej i infrastrukturalnej) z koncepcją Międzymorza (dziś już historyczną – międzywojennej i dotyczącej konstrukcji wojskowo-politytcznej do obrony przez Rosją i Niemcami). Trójmorze jest wdrożeniem zasad
    Jednolitego Aktu Europejskiego z 1986 r. w ramach jednolitego rynku europejskiego w naszej części UE – swobodny przepływ ludzi, dóbr, usług i pieniędzy wymaga infrastruktury, a nie tylko regulacji prawnej. Zbudowaniu tej infrastruktury (drogowej, kolejowej, energetycznej i cyfryzacyjnej ma służyć Trójmorze. Mieszanie tych wszystkich pojęć i funkcji zaciemnia obraz, a nie go objaśnia. Innymi słowy poza uwagą o filmie, a nie fotografi oraz o nieistniejącym demosie i woli elektortów narodowych reszta nie jest tym co powiedziałem.