25 września 2019, 10:17
Mielno: Perła Bałtyku

„Co się dzieje w Mielnie, zostaje w Mielnie”. To chyba najnowsze polskie porzekadło, a odnosi się ono do intensywnego nocnego życia w tym popularnym kurorcie. Mielno bowiem zostało mianowane ostatnio na „letnią stolicę nocnego życia””. Liczne bary, restauracje i kluby przyciągają amatorów tego typu rozrywek z przeróżnych sfer i latem miasto zapełnia się gośćmi żądnych mniej spokojnego wypoczynku. Zresztą już w początkach swojej kariery, czyli w XIX wieku mobilizowano władze by „zapobiegać uchybieniom obrażającym poczucie moralności”. Dziś kwitną tam letnie romanse i przygody, a piaszczysta plaża oraz pachnące, sosnowe lasy zapewniają urokliwą atmosferę także i dla spokojniejszych bywalców tego nadbałtyckiego kurortu.

Lasy, morze, jezioro

Mielno należy do najliczniej odwiedzanych w sezonie miast na polskim wybrzeżu. Plaża choć niewielka zdobyła Błękitną Flagę oznaczającą bardzo czyste wody i świetne warunki do kąpieli. Położone na mierzei pomiędzy jeziorem Jamno a Bałtykiem miasto, przecina kanał Jamneński Nurt. Trzytysięczne Mielno ciągnie się wzdłuż chronionego krajobrazu Koszalińskiego Pasu Nadmorskiego, pełnego sosnowych i liściastych lasów. Ma ono swoisty, bardzo łagodny mikroklimat sprzyjający leczeniu tarczycy, nieżytów górnych dróg oddechowych, układu krążenia i nerwowego. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku władze komunistyczne nabudowały wśród zabytkowych, przedwojennych pensjonatów toporne bloki wczasowe i uzdrowiskowe, które funkcjonują do dziś. Jednym z nich jest reprezentacyjny hotel Syrena, który może poszczycić się tym, że upodobał go sobie I sekretarz partii PZPR towarzysz Gierek wraz z małżonką. Baza noclegowa w Mielnie jest naprawdę imponująca. Prawie wszyscy mieszkańcy są związani z hotelarstwem. Od pokoi prywatnych po 30 zł za noc do ekskluzywnych apartamentów i hoteli za kilkaset złotych mamy zapewniony nocleg, ale głównie w sezonie. Znajdująca się w uroczym budyneczku szachulcowym obok stacji  informacja turystyczna pomoże nam w wyborze. Bez liku jest też barów, restauracji, smażalni itp. przybytków gastronomicznych. Królują oczywiście ryby z frytkami, kebaby i tzw. „kuchnia domowa”, ale można też zjeść wyrafinowane posiłki w ekskluzywnych hotelach.

Na deptaku i na rowerze

Historyczną część miasta stanowi tak zwane Mielno Przykościelne. Jak wskazuje nazwa to okolice kościoła pw. Przemienia Pańskiego z XV wieku. Ale nie jest to najstarszy obiekt w tej dzielnicy. Na początku rozpoczynającej się tam trasy rowerowej natrafimy na pozostałości prasłowiańskiego grodziska sprzed 2500 lat. Tu zaczyna się też leśna pętla edukacyjna, znajdziemy tam obiekty historyczne, rzeźby i punkty widokowe. Świetne miejsce na rodzinne spacery. Deptak przy ulicy Kościuszki i nadmorska promenada to raczej miejsca gdzie najszybciej pozbędziemy się pieniędzy w licznych kramach, sklepikach, barach i przedziwnych atrakcjach w stylu trójwymiarowych filmów, domu „do góry nogami” itp. Kwitnie tam całodobowe życie towarzyskie i jest to znakomite miejsce do ciekawych obserwacji rzesz mieleńskich bywalców. Przyjemniej się przejść po ocienionym drzewami, dworskim parku, pozostałym po spalonym pałacu lub poszukać przy pięknej lipowej alei starych pensjonatów. Większość z ich pochodzi z XIX wieku, wtedy to bowiem Mielno czyli przedwojenne Moellen, urosło do rangi kurortu dla głównie berlińskich rodzin. Wcześniej była to osada rybacka, w której latem gospodarze udostępniali pierwszym turystom swoje paradne izby a sami przenosili się na lato do stodół, a czasem i chlewu. Gdy otworzono linię kolejową Stargard- Koszalin rozpoczął się znacznie większy ruch. Co ciekawe to już w roku 1913 kursowała elektryczna (!) kolejka plażowa. Jednak ten wynalazek zbyt wybiegał w przyszłość gdyż w 1938 znów powrócono do starych parowozów. W czasie sezonu dowożono z Koszalina do Mielna nawet 13 tysięcy pasażerów dziennie! Dziś z Koszalina do Mielna można dojechać nie tylko nową koleją, ale także świetną trasą rowerową prowadzącą obrzeżami lasu. Do 140- letniej wysokiej latarni morskiej w pobliskich Gąskach też dojedziemy wygodną drogą. Po drodze miniemy piękne i mniej zatłoczone plaże w Chłopach i Sarbinowie, starczy tylko skręcić z tej urokliwej, leśnej trasy w prawą stronę, i każda ścieżka zaprowadzi nas nad morze.

Ryby i syreny

Częścią Mielna jest bardzo przyjemne i znacznie mniej zatłoczone Unieście. Główna uliczka wiodąca do plaży pachnie wędzonymi rybami. Do ich zakupu zachęcają mocno roznegliżowane syreny z obfitymi biustami…wykonane z pni drzewnych. W wędzarniach tuż przy chodniku znajdziemy świeżutkie ryby morskie, które codziennie są dostarczane prosto z kutrów rybackich. Łodzie zresztą stoją na plaży i rankiem można zobaczyć jak wyruszają na połów. W pobliskim kościele pw. Matki Boskiej Gwiazdy Morza znajduje się wyjątkowa figurka MB Tronującej z XV wieku. Po drugiej stronie mierzei ma swoją przystań płaskodenny statek „Koszałek”, którym poprzez jezioro Jamno możemy dotrzeć do Koszalina. Każdy kto przyjeżdża do Mielna zapewne będzie kilka razy przechodził obok pomnika jelenia. Jeśli go pociągnąć za ogon, spełni się nasze życzenie. Stoi on w samym centrum przy Urzędzie Miejskim i ma bardzo ciekawą historię. Wykonano go z białego metalu w Poczdamie na zamówienie barona von Versen, właściciela pięknego pałacu i parku w Krępie pod Koszalinem. Jeleń jest kopią żywego zwierza ustrzelonego na polowaniu przez barona. Miał on w pierwotnej wersji 12 odnóg poroża. W roku 1945 pałac został spalony, a potem w roku 1946 jeleń odnalazł się właśnie w Mielnie. Kto i po co go przytransportował nie wiadomo do dziś. Choć sezon letni trwa zaledwie trzy miesiące, miasteczko jest uśpione tylko do lutego. Wtedy zjeżdżają się „morsy” czyli amatorzy zimowych kąpieli. W zeszłym roku było ich około 3500. Na zamarzniętej plaży zaczyna się karnawał roznegliżowanych pań w barwnych strojach kąpielowych ozdobionych cekinami i piórami. Jednak znacznie bogatsza jest oferta letnia. Oprócz festiwali z pokazami ognia, zumby czy mistrzów karaoke w pobliskich Łazach znajdziemy coś dla koneserów czyli zlot starych… traktorów. To światowa impreza odbywająca się każdego lipca. Wszystkie pojazdy przejeżdżają do Mielna gdzie zapewne też mają swoich fanów. Łazy warto też odwiedzić jesienią, gdy po gwałtownych sztormach możemy zobaczyć odsłonięte pnie zatopionego przez morze lasu sprzed 5 tysięcy lat. Ale tajemnice odkrywają się tylko tam, gdyż jak mówi wspomniane przysłowie to co dzieje się w Mielnie, zostaje w Mielnie.

 

Tekst i zdjęcia: Anna Sanders

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_